Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szaleństwo w Niemczech. 170 km dzieli nas od możliwości wygrania 112 milionów złotych

Hanna Nowak-Lachowska, gs24.pl
Sylwia Podwysocka ze Świnoujścia (z lewej) wysłała dwa zakłady: - Często gram w niemieckie Lotto. Nie mam ulubionych cyfr, a tym razem podpowiada mi koleżanka Ewa. Jak wygram, to będę musiała się z nią podzielić.
Sylwia Podwysocka ze Świnoujścia (z lewej) wysłała dwa zakłady: - Często gram w niemieckie Lotto. Nie mam ulubionych cyfr, a tym razem podpowiada mi koleżanka Ewa. Jak wygram, to będę musiała się z nią podzielić. Fot. Sławek Ryfczyński
Jutro w niemieckim Lotto może paść rekordowa wygrana. Kupony bardzo chętnie wysyłają Polacy. Ten, do kogo uśmiechnie się szczęście w przeliczeniu na złotówki zgarnie prawie 112 mln złotych!

Tylko w jednym punkcie Lotto, tuż za Polską granicą, kupony wysyła nawet kilkudziesięciu świnoujścian.

Reporterzy "Głosu" odwiedzili punkt Lotto w sklepie "Sky" w Ahlbeck. Wielkiej kolejki przy nim nie było, ale jak powiedziała nam prowadząca punkt Marion Eggebrecht, to ze względu na wczesną porę.

- W tygodniu najwięcej kuponów przyjmujemy po południu - wyjaśniła kobieta.
Marion Eggebrecht nie pamięta dokładnie, kiedy poprzednio była duża kumulacja.
- Chyba jakieś 2 może 3 lata temu - dodaje po zastanowieniu. - Wtedy do wygrania było ponad 40 mln euro.

Szczęście za 2 euro

Zarówno Polacy, jak i Niemcy najczęściej wysyłają po dwa zakłady za 2 euro. Tak jest taniej, bo pojedynczy zakład kosztuje 1,25 euro. Losowanie w środę o godz. 19 w stacji ARD.

- Kolejne w sobotę, bo u nas są dwa losowania w tygodniu - mówi Marion Eggebrecht. - Jeśli jutro nikt nie wygra, to aż strach myśleć, jak duża będzie kumulacja.

W "Sky" spotkaliśmy Gosię i Marzenę ze Świnoujścia. Były na zakupach, ale nie wiedziały o potężnej kumulacji. Najpierw stwierdziły, że nie wyślą kuponów, bo pewnie nie wygrają. Po kilku minutach wróciły i skreśliły po dwa zakłady.

- Pomyślałyśmy, że skoro aż tyle można wygrać, to jednak spróbujemy - przyznały z uśmiechem. - W końcu dwa euro to nie majątek.

Często w niemieckie Lotto gra Ewa ze Świnoujścia, która wczoraj odbierała wygraną.

- Niestety, to nie te 26 milionów tylko "trójka" - śmiała się. - Ale to zawsze coś.
Pani Ewa wysłała dwa zakłady, a wygrała 12 euro.

- U nas za "trójkę" jest stała wygrana. U Niemców ta kwota się zmienia - dodała pani Ewa.

Kuponom w punkcie Lotto przyglądał się także pan Marian. Jednak nie zdecydował się na zakład. Przynajmniej nie przy nas.

- Tyle lat gram w lotka u nas w Polsce i jakoś do tej pory nic nie wygrałem. To pewnie i w Niemczech nie mam szans - machnął ręką i na wszelki wypadek zapytał, do kiedy można wysyłać kupony.

Przyjechał specjalnie

Takich wątpliwości nie miał natomiast Grzegorz Wołyk. Przyjechał do "Sky" specjalnie, żeby wysłać kupon.

- Jak się nie gra, to się nie wygrywa - powiedział krótko. - Tu w Niemczech gram od niedawna. Jeszcze nic nie wygrałem. W Polsce kilka razy miałem już "czwórki", więc może i tu się uda.

Dodaje, że nawet nie chce myśleć, co by zrobił, gdyby jutro wygrał te 26 mln euro.
- O matko! - mówił podnosząc głowę ku niebu. - Chyba bym zwariował.

- Spokojnie - dodała śmiejąc się jego żona. - Ja bym ci nie dała. Do końca życia żylibyśmy sobie jak paniska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!