Szczecinek. Riposta gminy, czyli oddajcie Trzesiekę

Jutro na sesji nadzwyczajnej zbierze się Rada Gminy Szczecinek. W porządku obrad jest tylko jeden punkt - przyjęcie uchwały w sprawie przystąpienia do zmiany granic gminy. Kryje się za tym wniosek o przyłączenie Trzesieki i Świątek z powrotem do gminy wiejskiej.

Sęk w tym, że jeszcze nie wysechł atrament pod rozporządzeniem rządu (decyzja zapadła 28 lipca) o przyłączeniu obu miejscowości do Szczecinka. Trzesieka i Świątki miastem staną się faktycznie od 1 stycznia 2010 roku.
Uchwała RG uruchomi całą procedurę, którą dopiero co przechodziły oba samorządy - kompletowania dokumentacji, uzasadnienia wniosku, przeprowadzenia konsultacji społecznych, zebrania opinii obu rad i wojewody, przygotowania rozporządzenia przez ministra spraw wewnętrznych i w końcu decyzji rządu.

Wójt Janusz Babiński ma nadzieję, że starania gminy o odzyskanie Trzesieki i Świątek się powiodą. - Radni zgłosili projekt uchwały na wniosek grupy mieszkańców - mówi. - Widział pan w telewizji, jak kobieta z Trzesieki płakała na wieść, że przyłączą ją do miasta? Nowe granice proponowane przez RG zakładają powrót obu wsi, ale po stronie miasta miałby pozostać tzw. drugi brzeg jeziora Trzesiecko. - Rozległe tereny rolne nie są miastu potrzebne - mówi wójt.

- To działania z góry skazane na niepowodzenie, które dowodzą tylko, że wójt jest nieodpowiedzialny inspirując takie ruchy radnych - mówi burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas. - Chce w ten sposób zmarnować pieniądze podatnika wikłając wszystkich w długie i kosztowne procedury, które przecież i tak się nie powiodą, bo jaka może być opinia wojewody, który dopiero co pozytywnie wypowiedział się o powiększeniu Szczecinka? Zdaniem burmistrza to zagrywka polityczna wójta obliczona na przyszłoroczne wybory samorządowe. - J. Babińce chce się w kampanii wyborczej kreować na obrońcę gminy, bo jego pozycja jest zagrożona - dodaje burmistrza.