Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecinek składa żłobkową obietnicę

Rajmund Wełnic [email protected]
Pani Beata Talkowska z córką Zuzanną na spacerze w szczecineckim parku. Mama ma na to czas, bo jest na urlopie wychowawczym.
Pani Beata Talkowska z córką Zuzanną na spacerze w szczecineckim parku. Mama ma na to czas, bo jest na urlopie wychowawczym. Fot. Rajmund Wełnic
Ustawa żłobkowa, która ma ułatwić tworzenie żłobków, najwyraźniej przekonała władze Szczecinka, że warto taką placówkę utworzyć. I to już wkrótce. Nowe przepisy dają jednak kilka innych możliwości zapewnienia opi eki nad najmniejszymi dziećmi.

Opinia

Opinia

Iwona Gasiul, psycholog ze szczecineckiej poradni pedagogicznej uważa, że żłobek jest koniecznością, której często nie da się uniknąć z życiowych powodów. - Mówię czasami, że dla dzieci jest dopiero przedszkole, a żłobek jest dla rodziców - tłumaczy Iwona Gasiul. - Wiadomo, że dla rozwoju dziecka najlepsze jest, aby w tym okresie przebywało jak najwięcej z mamą i fajnie byłoby to pogodzić z pracą zawodową, ale wiemy, że często to niemożliwe.

Pani Beata Talkowska ze Szczecinka wychowuje 20-miesięczną Zuzię. - Po urlopie macierzyńskim poszłam na wychowawczy, byłam poniekąd zmuszona, bo córka ma alergię i wymaga większej uwagi niż inne dzieci - mówi mama. - Gdyby nie to pewnie wróciłabym do pracy, tak jak było w przypadku starszego syna.

Wtedy pani Beata musiała wynająć nianię, a później poratowała ją babcia, która zrezygnowała z pracy.

- Jakąś wielką zwolenniczką żłobków nie jestem, ale wiem, że są takie sytuacje, że trzeba tam dziecko oddać - uważa. Ale niestety w Szczecinku żłobka nie ma.

Ustawa żłobkowa podpisana niedawno przez prezydenta ma być rewolucją w systemie opieki nad maluchami. Państwo nie tylko finansowo pomoże w tworzeniu żłobków, ale też ułatwi to obniżając wiele wymogów, które do niedawna traktowały je jak przychodnie i szpitale. Na program "Maluch" rząd ma w tym roku 40 mln zł.

Duża nowość to możliwość legalnego zatrudniania niań. Oczywiście można to było zrobić i wcześniej, ale było kłopotliwe dla rodziców, których traktowano jak zwykłych pracodawców. No i było mało opłacalne spychało więc nianie do szarej strefy.

Teraz, aby opiekunkę zatrudnić legalnie wystarczy zarejestrować umowę z nią w ZUS, a państwo opłaci składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne od najniższej pensji (obecnie niespełna 1,4 tys. zł brutto).

Powstaje też instytucja opiekunki dziennej, która może zajmować się maksymalnie pięciorgiem dzieci (w tym dwójką własnych). W tym wypadku składki opłaci gmina.

W gminach nie do końca wiadomo, jak to ma jeszcze funkcjonować. Wiadomo, że na np. składki niań trzeba znaleźć pieniądze w budżecie.

- Będziemy musieli rozpoznać problem - mówi Elżbieta Mucha ze szczecineckiego ratusza. Przyznaje, że w tegorocznym budżecie nie zaplanowano na to pieniędzy, bo też powstawał on w czasie, gdy nie był znany kształt ustawy żłobkowej. Poza tym kwoty na składki nie będą duże, zwłaszcza że nie wiadomo, ile opiekunek dziennych pojawi się w Szczecinku.

W Szczecinku jak zaznaczyliśmy żłobka nie ma. Lukę od września zapełnia trochę klub malucha przy punkcie przedszkolnym Smerf w Świątkach, który przyjmuje maluchów (opłata 500 zł). W przedszkolach miasto dopłaca tylko do dzieci, które skończyły 3 latka. Te, które rocznikowo kończą 3 lata mogą być przyjęte do przedszkola jedynie za indywidualną zgodą burmistrza w przypadkach losowych. Inaczej trzeba ponieść pełną odpłatność (około 500 zł). Niewielu rodziców na to się decyduje.

- Choć staramy się iść im na rękę i opłatę skalkulowaliśmy na obniżonym poziomie 280 zł, tylko o 100 zł więcej niż rodzice płacą za przedszkole - mówi Małgorzata Kwiatkowska, dyrektorka niepublicznego Przedszkola "U cioci Gosi" na szczecineckim osiedlu Zachód.

W pozostałych szczecineckich przedszkolach opłaty są na podobnym poziomie, do tego dochodzi stawka żywieniowa 6 zł za dzień. Dodajmy, że w Szczecinku nianie biorą średnio od 500 do 800 zł miesięcznie. Niektórzy rodzice rozliczają się też według stawek godzinowych 5-6 zł za godzinę.

W branży wszyscy czekają też, jak nowe przepisy zadziałają w przyszłości, czy po odejściu za rok 6-latków do szkół, zrobi się miejsce w przedszkolach na oddziały żłobkowe. - To wcale nie będzie takie oczywiste, bo z kolei pięciolatki będą objęte rocznym obowiązkiem przygotowania przedszkolnego - Małgorzata Kwiatkowska uważa, że wiele takich dzieci, które dziś są poza systemem, trafi do przedszkoli.

Może więc pomoże miasto? Burmistrz deklarował w kampanii wyborczej, że żłobek powstanie, ale dopiero, gdy znane będą szczegóły ustawy. Jeszcze kilka dni temu w ratuszu się wahano. - Podobnie jak wiele innych samorządów, mamy pewne wątpliwości co do zapisów tej ustawy żłobkowej i burmistrz Jerzy Hardie-Douglas zwrócił się do posła Wiesława Suchowiejko o przybliżenie tego aktu prawnego - mówił nam Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy ratusza. - Miasto jest zainteresowane tym, żeby powstawały żłobki prowadzone przez inne podmioty, natomiast to nie jest tak, że samorządy muszą teraz obowiązkowo dokładać się do tego typu placówek ani tym bardziej je tworzyć.

Rzecznik podkreślał, że za nowymi zadaniami dla gmin powinny iść pieniądze na ich realizację, a w ustawie nie ma takich mechanizmów jak np. subwencja oświatowa w przypadku szkół czy przedszkoli. W budżecie na 2011 pieniędzy na to nie ma, brakuje też póki co lokalu na żłobek.
Ratusz najwyraźniej jednak zmienia zdanie. Tuż przed zamknięciem tego numeru "Głosu Szczecinka" otrzymaliśmy dobrą wiadomość dla rodziców. - Burmistrz nie wycofuje się ze swoich wyborczych deklaracji i będzie szukał lokalu nadającego się na taką placówkę - zapowiedział w środę Konrad Czaczyk.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!