Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecinek walczy ze "stojakami" na parkingach. Precz z takimi reklamami!

Rajmund Wełnic [email protected]
Opel po "spotkaniu” z latającą reklamą na parkingu przy ulicy Jana Pawła II.
Opel po "spotkaniu” z latającą reklamą na parkingu przy ulicy Jana Pawła II. Fot. Rajmund Wełnic
Władze Szczecinka mają dość przyczep, lawet i samochodów z reklamami, które okupują miejsca parkingowe. Zamierzają walczyć z tym procederem, tym bardziej że takie reklamy mogą być niebezpieczne.

Jak to robią inni?

Jak to robią inni?

W Koszalinie z problemem dzikich reklam walczą stosując taktykę nękania. Strażnicy miejscy sprawdzają, czy pojazdy i przyczepy z reklamami mają ważne badania techniczne, czy są zarejestrowane i dopuszczone do ruchu. Jeżeli nie, nakazują je właścicielom zabrać.

Kroplą, która przelała czarę, była piątkowa nawałnica przechodząca nad Szczecinkiem, a raczej jej skutki. Otóż jedna takich reklam, a właściwie stalowy stelaż rozpięty na zwykłej przyczepce samochodowej stojącej na parkingu przy ulicy Jana Pawła II, niesiony podmuchem wiatru dosłownie pofrunął.

Ważąca kilkaset kilogramów konstrukcja, mimo obciążenia workami z piaskiem, wykonała lot i wyrżnęła w zaparkowany samochód. Reklama dosłownie wbiła się w szybę. Szczęśliwie skończyło się na stratach materialnych, ale aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby na drodze fruwającej reklamy stanął pieszy.

Sprawą zainteresowaliśmy burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa, który także nie kryje oburzenia. - Problemem dzikich reklam zajmujących w różny sposób miejsca parkingowe zajmiemy się na najbliższym posiedzeniu zespołu konsultacyjnego - zapowiedział.

Burmistrz nie ukrywa jednak, że temat jest trudny, bo już wcześniej zastanawiano się, jak walczyć z lawetami, samochodowymi wrakami i przyczepami oklejonymi reklamami blokującymi postoje. I prawnego sposobu, aby zmusić właścicieli do usunięcia groźnych, jak się teraz okazuje reklam, na razie nie znaleziono.

Co nie znaczy, że ich właściciele mogą oni spać spokojnie.

- Szukamy formuły prawnej, która uniemożliwi proceder blokowania postojów - mówi Jerzy Hardie-Douglas. - Koszt jednego miejsca na parkingu przy Jana Pawła II, który oddaliśmy niedawno do użytku, to około 10 tys. zł i dlaczego ma je ktoś non stop okupować, a ludzie nie mają gdzie zaparkować przyjeżdżając na zakupy? Takie reklamy stoją też często w narożnikach i zasłaniają widoczność, a ostania nawałnica pokazuje, że mogą być śmiertelnie niebezpieczne.

Sęk w tym, że w Szczecinku na drogach publicznych nie obowiązuje ograniczenie czasu parkowania, nie ma także strefy płatnego postoju. Nie ma więc podstawy prawnej, aby przegonić nie tylko reklamy, ale też dziesiątki aut przeznaczonych na sprzedaż, które ulice miasta zamieniają w giełdę samochodową. Narzekają na nie właściciele sklepów, do których nie mogą podjechać klienci. - Nie wykluczam, że konieczne będzie podjęcie stosownej uchwały przez radnych - mówi burmistrz.

Przypomnijmy, że niedawno radni drastycznie podnieśli opłaty targowe za handel na ulicach, aby przegonić z nich stargany z "mydłem i powidłem". Ten zabieg się udał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!