Zakupy w sklepie robiło dwóch młodych mężczyzn. Kiedy przechodzili przez bramki przy wejściu odezwał się dzwonek. Klienci powiedzieli, że alarm wywołał pewnie batonik nierozmagnesowany kasie. Oddali go ochroniarzom, ale ci poprosili, aby jeszcze raz przeszli przez bramkę.
- Mężczyźni nie chcieli, wszczęli awanturę i zaczęli się szarpać z ochroniarzami - mówi Monika Wojnowska, rzeczniczka prasowa szczecineckiej policji.
Wtedy do sklepu wpadło 3 kolejnych młodzieńców, w tym jeden w kominiarce. Zaczęli się bić z ochroną, wyrwali jednego z kolegów i uciekli. W rękach ochroniarzy został 21-letni Krzysztof B. ze Szczecinka. Znaleziono przy nim dwie butelki wódki. Później okazało się też, że napastnicy ukradli telefon komórkowy jednemu z ochroniarzy. Całe zajście zarejestrowała kamera monitorująca market.
Reszta złodziei niedługo cieszyła się wolnością. Zaalarmowani policjanci namierzyli ich w jednym z autobusów jadących do centrum Szczecinka. Znaleziono przy nich wódkę i kominiarkę. Zatrzymano 22-letniego Artura H., 18-letniego Wojciecha B. i 24-letniego Sebastiana D.. Cała ekipa była pijana. Teraz odpowiedzą za kradzież rozbójniczą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?