Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczerze rozmawiajmy

Rozmawiał Tomasz Gdula ,,Nowa Trybuna Opolska"
Archiwum
Rozmowa z prof. Januszem Czapińskim, psychologiem społecznym

- Pierwszy punkt Kodeksu "Szkoły bez Przemocy" mówi, że placówki oświatowe muszą stanowić wspólnotę. Żeby jednak tak było, trzeba zrealizować pozostałe elementy Kodeksu. Czwarty z nich brzmi "Niczego nie ukrywamy". Dziś chyba jest zupełnie inaczej?
- Obecnie naturalnym zachowaniem jest chowanie głowy w piasek i niedostrzeganie niepokojących zjawisk w życiu szkoły. To charakteryzuje zarówno nauczycieli, jak i rodziców. Tymczasem szkoły muszą się nauczyć otwartego przyznawania, że są w nich narkotyki, że występuje przemoc, a młodzież pali oraz pije co najmniej piwo. I nie chodzi o samobiczowanie, mające na celu umieszczanie szkoły na indeksie, w wyniku czego zacznie się jej czepiać kuratorium, a opiekunowie przestaną tam posyłać swoje pociechy. Rzecz w tym, by rodzice wraz z nauczycielami zrzucili z oczu zasłonę, uniemożliwiająca im dostrzeżenie, że syn czy córka są narażeni na przemoc bądź przyjmowanie różnych świństw - narkotyków lub alkoholu.

- Zatem "niczego nie ukrywamy" oznacza w istocie konieczność szczerej rozmowy o problemach?
- Tak, ponieważ rodzice, a także wielu wychowawców boi się, że jak zaczną szczerze rozmawiać z dziećmi na trudne tematy, to one będą się jeszcze gorzej zachowywać albo uciekną z domu.

- To jednak grozi tylko w przypadku nieumiejętnego dialogu. Sama rozmowa chyba nie jest zagrożeniem?
- Najważniejsze, by nie stawiać dziecka pod ścianą, bo - jak pokazują badania naukowe - grozi to wzrostem agresji i w efekcie dziecko rzeczywiście może zacząć robić "głupie" rzeczy. Obecnie niestety zbyt późno rodzice i nauczyciele dopuszczają do świadomości, że z dziećmi dzieje się coś niepokojącego. Natomiast opóźnianie podjęcia tematu z czasem wymaga podwójnej umiejętności prowadzenia rozmowy. Im wcześniej szkoła i opiekunowie zaczną otwarcie mówić o tym, że owszem, zdarza się, iż starsi biją młodszych bądź wymuszają od nich pieniądze; że dzieciaki przynoszą do szkoły amfetaminę czy haszysz; że po szkole idą na piwo; że 10-11-letnie dziewczęta palą papierosy - im szybciej jawnie zaczniemy te sprawy stawiać, tym mniejsze niebezpieczeństwo eskalacji problemów i niechęci po dwóch stronach. Tylko szczere rozmowy o problemach i drogach ich rozwiązania są odpowiednim wyjściem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!