- Potrzebujemy kilku dni na rozruch i testy sprzętu i zaczynamy działać w wyremontowanych salach - cieszy się Andrzej Kondaszewski, dyrektor koszalińskiego szpitala.
- Jeszcze kilka lat temu, gdy wszedłem na oddział, to płakać mi się chciało. W oknach pozabijanych gwoździami wisiały szmaty, wszędzie była wilgoć. Nikt nie wierzył, że to się uda zmienić. Ale dzięki wsparciu Rady Społecznej szpitala, z posłem Stanisławem Gawłowskim na czele, udało się zdobyć pieniądze i doprowadzić sprawę do końca.
Teraz - jak mówi dyrektor Kondaszewski - na oddziale, który przyjmuje porody, także w sytuacjach krytycznych oraz zajmuje się noworodkami i matkami, jest "jak w bajce". O tym, czy tak jest faktycznie, za kilka dni będą mogły osobiście przekonać się pacjentki z regionu, które trafią do koszalińskiego szpitala.
- Wyremontowaliśmy dwie kondygnacje - mówi dyrektor.
- Każda sala jest teraz z łazienką. Matka, jeżeli nie ma przeciwwskazań, może przebywać z dzieckiem 24 godziny na dobę - sale są do tego dostosowane. Dodajmy, że sale są 3-osobowe. Do tego sale porodowa i operacyjna są klimatyzowane. Mamy nowoczesny sprzęt, wszystkie łóżka zostały wymienione. Przed szpitalem teraz kolejne wyzwanie - duży remont (za ok. 60 mln zł) w kilku obiektach, do tego budowa nowych. Prace mają się rozpocząć w lipcu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?