Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szydło: Orzeczenie TK zostanie opublikowane [wideo]

Wojciech Rogacin, Krzysztof Marczyk, Paula Radwanowicz AIP
Beata Szydło
Beata Szydło PIOTR SMOLINSKI / POLSKA PRESS
Podczas wieczornego przemówienia do Narodu premier Beata Szydło zapewniła, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia zostanie opublikowane. Atakowała opozycję i apelowała, by Polacy nie dali się podzielić.

Podczas wieczornego przemówienia do Narodu premier Beata Szydło zapewniła, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia zostanie opublikowane. Atakowała opozycję i apelowała, by Polacy nie dali się podzielić.

Wystąpienie premier było związane z gorącymi dyskusjami w Sejmie na temat trybu prac nad Trybunałem Konstytucyjnym. Beata Szydło zaczęła mowę od zapewnienia, że zmiany "oczekiwane tak bardzo przez Polaków" są i będą wprowadzane. Skarżyła się na to, że opozycja nie dała nowemu rządowi 100 dni spokoju, jakie w naszej kulturze politycznej zazwyczaj się stosuje i od razu przystąpiła do ataków.

- "Opozycja nie potrafiła wznieść się ponad własny interes. Ten festiwal siania strachu, wprowadzania chaosu, budowania podziałów między Polakami to nic innego jak zasłona dymna dla ochrony własnych wpływów. Ci, którzy stracili władzę, dziś histerycznie nie potrafią się z tym pogodzić" - mówiła premier, podkreślając potem, iż obronie interesów tych, którzy utracili władzę miał służyć właśnie Trybunał Konstytucyjny.

- "Odchodząca Platforma Obywatelska i grupy ściśle związane z jej rządami chciały z Trybunału Konstytucyjnego uczynić ostatni bastion obrony własnego interesu. Złamali Konstytucję i powołali sędziów z politycznego nadania" - mówiła.

- "Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia zostanie opublikowane zgodnie z prawem i w terminie. Choć fakt, że zostało ono podjęte wbrew praktyce orzecznictwa pozostaje bez zmian. W tym miejscu chcę jednak przypomnieć tym, którzy tak mocno się o to orzeczenie upominają, że potwierdza ono, iż PO złamała prawo. To działanie miało uniemożliwić rządowi Prawa i Sprawiedliwości wprowadzenie dobrej zmiany, czyli obniżenia wieku emerytalnego, realizacji programu dla rodzin 500 plus. Chciano w ten sposób zablokować opodatkowanie zagranicznych banków i hipermarketów" - dodała pani premier.
Stwierdziła, że nie pozwoli opozycji na zablokowanie planów PiS, z którymi to ugrupowanie szło do wyborów. Beata Szydło mówiła, że PiS chce Polski uczciwej, sprawiedliwej i otwartej na każdego obywatela.

- "Tym, którzy tak głośno dziś krzyczą, nie chodzi o demokrację. Tu chodzi o obronę własnych pozycji i wpływów. Ten krzyk to nie troska o prawa obywatelskie, ale obrona lobby banków, zagranicznych korporacji. Tych wszystkich grup interesu, które przez ostatnie osiem lat bogaciły się kosztem Polaków. To był dla Nich złoty wiek, ale ten wiek właśnie się skończył.Szanowni Państwo, demokracja to rządy obywateli. Demokracja to rządy narodu. Polacy wybrali nas, byśmy dla nich dobrze pracowali. Byśmy ich słuchali i służyli ich interesom. Rząd Prawa i Sprawiedliwość jest po to, by to zadanie dobrze wykonać" - mówiła.
Na koniec zaapelowała, by przed świętami Bożego Narodzenia Polacy jednoczyli się i nie dali się podzielić. - "Bądźmy wspólnotą. Jedną wielką biało – czerwoną drużyną. Przecież cel, który nam przyświeca jest wspólny. Naprawa Polski. Budowa państwa, które nikogo nie wyklucza a wszystkich łączy. Damy Radę!" - zakończyła Beata Szydło.

Wystąpienie Beaty Szydło było podsumowaniem gorącego dnia w Sejmie, w którym dochodziło i do wyłączania mikrofonu przez marszałka posłom partii opozycyjnych i do ostrego wystąpienia premier Szydło zakończonego owacjami na stojąco.
Gorące popołudnie zaczęło się, gdy była premier Ewa Kopacz z Platformy Obywatelskiej złożyła wniosek do marszałka Sejmu o przerwanie posiedzenia, aby „dać szansę prezesowi największej partii” na przeproszenie Polaków. Kopacz chodziło o słowa Jarosława Kaczyńskiego o „najgorszym sorcie Polaków”, wygłoszone w weekend. Kaczyński wyraził się w ten sposób o politykach, którzy chcieli w Brukseli skarżyć się na niedemokratyczne ich zdaniem zmiany, jakich dokonuje w Polsce PiS.Opozycja uznała, że te słowa odnoszą się do tych Polaków, którzy nie zgadzają się z polityką nowego rządu.

Wniosek o przerwę został odrzucony przez marszałka Marka Kuchcińskiego. Posłowie Platformy ułożyli w międzyczasie na sali sejmowej napis o treści: „Kaczyński przeproś Polaków”.

Wówczas nie wytrzymała premier Beata Szydło i wyszła na mównicę. Z jej ust oberwało się opozycji. - Przez osiem lat lekceważyliście ludzi i ich sprawy, byliście aroganccy i pyszni, podejmowaliście tylko takie decyzje, które były ponad głowami obywateli, a które były jedynie w waszym interesie. Jedyne, co mieliście do zaoferowania, to straszenie PiS-em - tak jak robicie to teraz - powiedziała premier Szydło.

Szydło w swoim przemówieniu mówiła m.in. o tym, że PO broni lobby banków, hipermarketów i zagranicznych korporacji, a nie dostrzega polskiego przemysłu i polskiej gospodarki.

- Wy, drodzy państwo, nie potraficie spojrzeć na to, co jest dziś w Polsce koniecznie. Wy nie rozumiecie, że polityka to służba. Nie rozumiecie tego, że każdy w Polsce ma takie same prawa i obowiązki - bez względu na to, jaki jest jego status społeczny, polityczny i ekonomiczny - powiedziała.

I dodała: - Ja dzisiaj, w imieniu mojego rządu, w imieniu biało-czerwonej drużyny dobrej zmiany, mówię: dość takiej polityki. Nie zatrzymacie dobrej zmiany. Nie ugniemy się przed waszymi groźbami i krzykami - mówiła, a jej ostre wystąpienie spotkało się z owacjami na stojąco i gratulacjami ze strony posłów Prawa i Sprawiedliwości. Premier zapewniła też, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zostanie opublikowane w terminie.

Dwóm posłankom marszałek Sejmu wyłączył mikrofon, a poseł Mariusz Witczak z PO stwierdził w kuluarach do dziennikarzy: - Marszałek Kuchciński chce stworzyć Sejm niemy.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiadali jeszcze na wtorkowy wieczór wniesienie do porządku obrad Sejmu kolejnego projektu nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Projektem miała się zająć w środę sejmowa komisja sprawiedliwości.
Wielu zadawało sobie pytanie, czy kancelaria premiera opublikuje zgodnie z prawem orzeczenie TK z 3 grudnia, stwierdzające m.in. nieważność wyboru dwóch członków trybunału przez Sejm poprzedniej kadencji oraz ważność wyboru trzech innych, których nie chciał zaprzysiąc prezydent Andrzej Duda. Wcześniej prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, iż nie należy publikować tego orzeczenia, gdyż zostało podjęte nie w pełnym składzie Trybunału.

Rzecznik rządu Elżbieta Witek w programie Fakty po faktach w telewizji TVN zapowiedziała jednak, że orzeczenie zostanie opublikowane i twierdziła, że nie ma w tym niezgodności ze słowami prezesa PiS. Dodała, że nie wie, czy do Sejmu wpłynie wniosek nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Wcześniej, również w TVN polityk PO Agnieszka Pomaska zarzucała PiS-owi, że chce przeprowadzać tak ważne zmiany w ustawie w trybie przyspieszonym, bez udostępnienia opozycji projektu ustawy, żeby mogła się z nim zapoznać. Polityk PiS Jarosław Sellin odpowiadał Pomasce, że możliwość zapoznania się z projektem opozycja będzie mieć, kiedy trafi on do komisji.
To może się wydarzyć już w środę na komisji sprawiedliwości. Nie wiadomo, jakie zapisy mogą się znaleźć w projekcie nowelizacji, zwanym przez PiS "ustawą naprawczą". Mówiło się np. o możliwym zapisie o ustaleniu, iż Trybunał mógłby obradować tylko w pełnym składzie, co w praktyce oznaczać by mogło jego paraliż. Prezydent Andrzej Duda bowiem do dziś nie przyjął ślubowania od pięciu sędziów TK wybranych przez poprzedni Sejm.

PiS chce przeforsować "ustawę naprawczą" jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!