Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnica śmierci małego chłopca z Kamienia Pomorskiego wciąż nierozwiązana

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne. archiwum
Po ośmiu miesiącach śledztwa wciąż nie wiadomo dlaczego doszło do śmierci 14-miesięcznego dziecka w Kamieniu Pomorskim.

Do tragedii rodzinnej doszło 25 grudnia ub.r. w mieszkaniu przy ulicy Moniuszki w Kamieniu Pomorskim. Prokuratura wszczęła śledztwo pod kątem sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu mające postać rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących. Początkowo podejrzewano, że chłopiec zmarł z powodu trutki na szczury, która w wyniku zjawiska fizycznego mogła przekształcić się w gaz. Ale to tylko wciąż hipoteza. Przyczyny tragedii ma ustalić biegły. Opinii jeszcze nie ma.

ZOBACZ TEŻ:

- Czekamy na opinię - wyjaśnia prokurator Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Sprawa jest bardzo trudna. W dniu tragedii kamieńscy strażacy dwukrotnie interweniowali w mieszkaniu. Pierwsze informacje dotyczyły tlenku węgla. Dwie osoby przewieziono do szpitala w Gryficach. Dziecka nie udało się uratować. Tlenek węgla nie był jednak przyczyną zatrucia, bo detektory czadu nie wykryły trującego stężenia tlenku węgla. Podczas drugiej interwencji, strażacy odkryli śladowe ilości siarkowodoru.

- Interweniowaliśmy dwukrotnie. Rano do stanowisk kierowania wpłynęła informacja, że prawdopodobnie doszło do zatrucia tlenkiem węgla. W mieszkaniu były osoby z objawami podtrucia. Sprawdziliśmy miernikiem wielogazowym na obecność tlenku węgla. Miernik nie wykrył żadnego zdarzenia - mówił kpt. Michał Wiaderski z PSP w Kamieniu Pomorskim.

Mieszkanie było wietrzone przed przyjazdem strażaków, dlatego czujnik mógł nic nie wykazać. Po kilku godzinach pojawiły się informacje, że w szpitalu dziecko zmarło, prawdopodobnie z powodu zatrucia nieznaną substancją. Dlatego zapadła decyzje, że kamieńscy strażacy jeszcze raz pojadą na miejsce zdarzenia. Za drugim razem czujnik wykrył niewielkie ilości siarkowodoru w pomieszczeniu - dodaje kapitan Wiaderski.

Stężenie było na tyle niewielkie, że nie zagrażało życiu i zdrowiu.

ZOBACZ TEŻ:

Bądź na bieżąco i obserwuj:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tajemnica śmierci małego chłopca z Kamienia Pomorskiego wciąż nierozwiązana - Głos Szczeciński