Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak zarabialiśmy w 2012 roku. Będzie gorzej?

Maryla Pawlak-Żalikowska [email protected] tel. 85 748 95 52
sxc
Zarabialiśmy średnio 20 do 26 złotych za godzinę brutto. Najwięcej – 31 zł – w sektorze energetycznym. W tym roku pracodawcy mogą nie mieć podstaw do płacenia takich stawek, bo gospodarka hamuje.

Statystycznie rok 2012 mamy już podsumowany. Zajrzyjmy więc najpierw do naszych portfeli, bo to nas zazwyczaj interesuje najbardziej.
Jak wynika z danych Urzędu Statystycznego w Białymstoku, większości mieszkańców województwa podlaskiego płaca wzrosła w porównaniu z rokiem 2011. Najwyższe wzrosty odczuli zatrudnieni w dziale gospodarki zakwaterowanie i gastronomia (prawie o 9 proc.), ale także np. w dostawie wody, gospodarowaniu ściekami i odpadami czy rekultywacji (ponad 4 proc.).

Niższy niż w roku 2011 poziom przeciętnych wynagrodzeń zanotowano w górnictwie i przemyśle wydobywczym (aż o 14 proc.). Obniżki odczuli także zatrudnieni w kulturze, rozrywce i rekreacji (ok. 4 proc,) oraz w budownictwie (ok. 2 proc.).

Jednocześnie warto jednak dodać, że grubo ponad średnią wojewódzką płacę odbierali pracownicy takich branż, jak wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę oraz informacja i komunikacja. Płace znacznie poniżej średniej uzyskali natomiast m.in. zatrudnieni w administrowaniu firmami, gastronomii czy naprawie pojazdów samochodowych.

Z danych statystycznych wynika, że pod względem średniej zarobków plasujemy się na 12 miejscu w kraju. Z makroregionu Polski Wschodniej grubsze portfele mają od nas mieszkańcy województwa lubelskiego i świętokrzyskiego (odpowiednio o ok. 114 zł i 43 zł). Za nami na tej liście płac są trzy województwa, w tym dwa z naszego makroregionu. Od  przeciętnych zarobków mieszkańca województwa podkarpackiego mamy w portfelu  miesięcznie o 99 złotych więcej, a od Warmiaka o 137 złotych.

Średni czas przepracowany w ciągu miesiąca przez jednego zatrudnionego w sektorze przedsiębiorstw w okresie styczeń–grudzień 2012 r. wyniósł 149,2 godziny. To mniej niż rok wcześniej o 0,2 proc. Za godzinę pracy zatrudniony dostawał średnio 20,88 zł (o 3,3 proc. więcej niż w 2011 roku). Zdecydowanie lepsze stawki były w sektorze publicznym – 26,70 zł. W sektorze prywatnym za godzinę dostawało się 20,29 zł. To odpowiednio więcej niż w roku 2011 o 5,5 i 2,9 proc.

Najwyższe wynagrodzenie za przepracowaną godzinę otrzymali zatrudnieni w sekcji wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę – 31,03 zł, zaś najniższe w administrowaniu i działalności wspierającej – 13,42 zł.

Pozostaje jeszcze pytanie o kondycję finansową naszych pracodawców. Jak pokazują liczby, w okresie styczeń–grudzień 2012 roku produkcja sprzedana przemysłu (w cenach bieżących) ukształtowała się na poziomie 188 mld 48,5 mln zł. Licząc w cenach stałych było to o ponad 7  proc. więcej niż rok wcześniej.
I w tym miejscu, po tych w miarę dobrych wiadomościach, ale dotyczących średniej za całe dwanaście miesięcy roku 2012, warto zwrócić uwagę na nie najlepszy już sygnał płynący z danych za ostani miesiąc minionego roku.

Otóż produkcja sprzedana przemysłu w grudniu 2012 r. osiągnęła wartość 1 mld 452,2 mln zł i była niższa o 15 proc. niż przed miesiącem oraz o prawie 8 proc., niż przed rokiem. Wtedy, w grudniu 2011 roku zanotowano wzrost produkcji sprzedanej o 9,5 proc. w stosunku do roku 2010!
Spadek odnotowano także w wartości produkcji budowlano-montażowej. W skali roku wyniósł on prawie 33 proc., podczas gdy rok wcześniej zaobserwowano wzrost o ponad 4 proc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tak zarabialiśmy w 2012 roku. Będzie gorzej? - Kurier Poranny