Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Takie przeżycia pozostają zawsze w pamięci - mówi dyżurny operacyjny straży w Kołobrzegu

(ima)
Rozmowa ze Sławomirem Stankiewiczem, dyżurnym operacyjnym komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kołobrzegu.

- W rankingach zawodów obdarzanych największym zaufaniem i sympatią, strażacy niezmiennie zajmują czołowe miejsca. Czy na co dzień da się to odczuć?

- Podczas akcji nie, bo wtedy uwaga wszystkich jest skupiona na czymś zupełnie innym niż np. okazywanie wyrazów wdzięczności, czy sympatii. Po wszystkim faktycznie zdarza się usłyszeć coś sympatycznego. Najczęściej w gronie znajomych, przyjaciół, do których dociera informacja, że udało się nam komuś pomóc.

- Bywa jednak i tak jak podczas pamiętnej styczniowej akcji, gdy uwolnili panowie uwięzioną przez awarię drzwi wejściowych kobietę, której lada moment mógł rozpocząć się poród. Mały Marcel, który szczęśliwie urodził się krótko po akcji, otrzymał drugie imię po waszym patronie, Florianie.

- Oj, tak. To rzeczywiście jedna z najsympatyczniejszych akcji. Na drugim biegunie mamy za to sytuacje, gdy jest nam najtrudniej, bo nie można już pomóc, a nasza praca musi się niestety ograniczyć do zabezpieczenia miejsca zdarzenia. Tak było przy ostatnich tragicznych wypadkach drogowych w Zieleniewie i Leszczynie, w których zginęły aż trzy osoby.

Od ukończenia kolejnych szkół pożarniczych nie pracuję już na strażackiej "pierwszej linii frontu", ale nigdy nie zapomnę akcji ratowniczej po zawaleniu wieżowca w Gdańsku, w Wielkanoc 1995 roku. Byłem wtedy akurat w szkole podoficerskiej w Bydgoszczy i znalazłem się w grupie strażaków skierowanych tam na pomoc. Byłem wtedy początkującym strażakiem.

Dotarliśmy do ciał osób, które zginęły podczas wybuchu. Była wśród nich młoda kobieta w ciąży. Takie przeżycia zostają w nas na zawsze.

- Jak sobie radzić z takimi doświadczeniami? Można się na takie sytuacje uodpornić?
- Nie ma jednej metody. Każdy radzi sobie jak potrafi. Są strażacy, którzy nie dają rady i podejmują decyzję o rezygnacji. Mnie zawsze w rozładowywaniu wszystkich zawodowych stresów pomagała rodzina i świadomość tego, jak wiele naszych akcji kończy się sukcesem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!