Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Tata, pożar!” – to ostatnie słowa córki, które usłyszał Adam Pietras

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
W Sądzie Okręgowym w Koszalinie trwa trzecia rozprawa w sprawie tragicznego pożaru w koszalińskim escape roomie
W Sądzie Okręgowym w Koszalinie trwa trzecia rozprawa w sprawie tragicznego pożaru w koszalińskim escape roomie Joanna Krężelewska
Adam Pietras, tata Wiktorii, był trzecim rodzicem, który zeznawał w jawnej części rozprawy w sprawie tragicznego pożaru w koszalińskim escape roomie. Opisał między innymi ostatnią rozmowę z córką oraz to, czego doświadczył na miejscu zdarzenia.

- To miał być normalny dzień – rozpoczął 58-letni Adam Pietras, tata Wiktorii. – Wyróżniała go jedynie impreza urodzinowa Julci. Daliśmy sobie całusa na dobre popołudnie i żona z córką pojechały na spotkanie z dziewczętami przed escape roomem. Ja w tym czasie wykonywałem drobne prace w garażu. Poszedłem się umyć i zadzwonił telefon. Była dokładnie godzina 17.14. Byłem bardzo zaskoczony, że to Wiktoria, bo przecież już powinna trwać gra. Odebrałem. Usłyszałem: „Tata, pożar!” Zacząłem pytać, co się pali? Gdzie jest? Nie słyszałem już żadnej odpowiedzi. Nie rozłączałem się. Mówiłem: jeśli mnie słyszycie, jeśli macie wodę, polejcie sobie twarze. Spróbujcie odciąć dym. Połóżcie się na podłogę. Bądźcie najniżej, jak się da. Nie krzyczcie. Szukajcie drogi wyjścia. Starajcie się spokojnie oddychać.

Z komórką przy uchu mężczyzna poszedł po drugi telefon. Zadzwonił do żony. - Poprosiłem, żeby udała się na miejsce zdarzenia, a ja pobiegłem do auta. Kiedy wjeżdżałem na ulicę Piłsudskiego, zobaczyłem mnóstwo niebieskich świateł. Zabrakło mi powietrza. Cały czas mówiłem do swojego telefonu. Zostawiłem samochód na skrzyżowaniu i pobiegłem na miejsce, gdzie stały wozy policji, straży miejskiej i straży pożarnej. Służby ratunkowe już nie prowadziły działalności. Posesja była chroniona przez funkcjonariuszy policji. Policjanta przy bramie poinformowałem, że jestem rodzicem jednej z dziewczynek, które miały tu przebywać i zapytałem, czy może mi powiedzieć coś o stanie zdrowia córki i dziewczynek. Funkcjonariusz nic nie odpowiedział – opisywał tata Wiktorii.

Adam Pietras dziś ocenia, że na wszystko patrzył z dwóch perspektyw - ojca, który najprawdopodobniej stracił dziecko oraz byłego żołnierza zawodowego, oficera Sił Zbrojnych RP. - Na bazie swojej wiedzy, doświadczeń w zabezpieczaniu miejsc, w których doszło do tragedii, mogłem stwierdzić, że na miejscu zdarzenia panował jeden wielki chaos. Udowodnię to w toku postępowania, bowiem wynika to wprost z analizy materiału dowodowego oraz z obowiązujących przepisów - zapowiedział.

- Kiedy na miejscu zjawiła się rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie, poprosiłem o kontakt z kimś, kto kieruje działaniami policji i działaniami ratowniczo-gaśniczymi. Chciałem się czegoś dowiedzieć, a wciąż mnie zbywano. To była i wciąż jest niezrozumiała dla mnie sytuacja. Służby doskonale zdawały sobie sprawę, że na miejscu zdarzenia przebywają rodzice i dziadkowie ofiar. Nie odseparowano nas od osób, które obserwowały całe zdarzenie. Dopiero po jakimś czasie podszedł do mnie funkcjonariusz z oddziału prewencji i powiedział, żebym pozbierał osoby, które znam, a on poprzestawia radiowozy, żebyśmy mogli do nich wejść. Stworzył nam pewną strefę komfortu. Zwykły funkcjonariusz policji zareagował na to, co się działo – zaakcentował Adam Pietras, dodając, że na taki pomysł nie wpadł nikt z kierujących akcją. Wciąż jednak najbliżsi dziewcząt nie wiedzieli, co się stało.

- Kierujący działaniami ratowniczymi strażak zaczął udzielać wywiadu. Mówił o stanie osób poszkodowanych. Zadałem mu pytanie, dlaczego informuje media na temat tego co zaszło, a my, rodzice, jesteśmy tej informacji pozbawieni. Brygadier odwrócił się do mnie i powiedział: „proszę się uspokoić i czekać”. Mówiłem, może krzyczałem, że jestem spokojny. Brygadier łaskawie przerwał wywiad, udał się w stronę ogrodzenia escape roomu, stanął naprzeciwko mnie i patrząc mi w twarz powiedział: „państwa dzieci nie żyją”. I odszedł. Wtedy zaczęło się to, co zostało utrwalone w postaci nagrań wideo i było przekazywane na żywo. Matki wyły, kuliły się, opierały na płocie. A pan brygadier poszedł kontynuować wywiad – powiedział Adam Pietras.

Wkrótce na miejsce zaczęli przyjeżdżać psycholodzy. Rodzice dziewcząt zostali przewiezieni do szkoły numer 10. Tam się nimi zaopiekowano. Przyjechał szef prokuratury, prezydent, byli ratownicy, księża.

- Nasze życie toczyło się wokół Wiktorii. Nasze jedyne dziecko było spełnieniem marzeń o rodzicielstwie. Dziś czujemy się tak, jak byśmy stracili pięcioro dzieci, bo każdą z dziewcząt znaliśmy i każda dobrze się czuła w naszym domu. Zostaliśmy odarci z tego, co najpiękniejsze. Z bycia rodzicem. Z tym ciężarem musimy iść jeszcze przez resztę życia – zaakcentował Adam Pietras. - Dziś nie mamy marzeń. Może jedno - spocząć koło córki.

Tata Wiktorii zaznaczył, że podczas rozprawy, jako oskarżyciel posiłkowy będzie dążyć do wyjaśnienia trzech kwestii. Pierwsza to stworzenie niebezpiecznego miejsca rozrywki. Druga to działania służb na miejscu tragedii, a trzecia dotyczy samego śledztwa, do którego rodzice mają wiele zastrzeżeń. Podkreślają choćby, że w kwietniu, cztery miesiące po tragedii, sami znaleźli na składowisku odpadów w Sianowie dowody rzeczowe w sprawie (m.in. telefon podejrzanego i kasetkę z pieniędzmi), ale też przedmioty osobiste dziewczynek.

Po zeznaniach Artura Barabasa, Jarosława Pawlaka i Adama Pietrasa rozprawa prowadzona była w sposób niejawny. Proces będzie kontynuowany w styczniu. Zeznawać będą m.in. członkowie służb ratowniczych.

W Sądzie Okręgowym w Koszalinie rozpoczął się proces w sprawie tragicznego pożaru w escape roomie.

W Koszalinie rozpoczął się proces w sprawie tragicznego poża...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo