Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Test w bajorku. Bakterie i spółka w akcji [zdjęcia, wideo]

Rajmund Wełnic
Staw w Świątkach jest niewielki, w porównaniu z 300-hektarowym jeziorem Trzesiecko wręcz mikroskopijny, ale być może tam też uda się z powodzeniem zastosować efektywne mikroorganizmy.
Staw w Świątkach jest niewielki, w porównaniu z 300-hektarowym jeziorem Trzesiecko wręcz mikroskopijny, ale być może tam też uda się z powodzeniem zastosować efektywne mikroorganizmy. Rajmund Wełnic
Efektywne mikroorganizmy mają ocalić śmierdzącą sadzawkę w dzielnicy Świątki w Szczecinku. To eksperyment, ale jeżeli się powiedzie, być może pożyteczne żyjątka pomogą w oczyszczeniu jeziora Trzesiecko. To kolejny pomysł na rekultywację zbiorników wodnych z użyciem sił natury, jaki ma być lub już jest testowany w Szczecinku. O pomyśle wykorzystania słomy jęczmiennej, której produkty rozkładu przez grzyby wodne hamują rozwój glonów sinic, już pisaliśmy. Jeszcze w tym roku metoda ma być zastosowana na Trzesiecku. Do akcji przystąpili także działacze stowarzyszenia ekologicznego Terra, którzy do niewielkiego stawu - dawnego zbiornika przeciwpożarowego w Świątkach wlali właśnie kilkadziesiąt litrów mieszaniny efektywnych mikroorganizmów. - Tworzą je bakterie kwasu mlekowego, drożdże, promieniowce (organizmy przyczyniające się m.in. do rozkładu resztek zwierzęcych i roślinnych - red.) i innych - mówi Joanna Pawłowicz, szefowa Terry. Substancję aplikowano z pokładu pontonu za pomocą długiej lancy, wprost do pokładów osadów dennych w stawie. - Obecnie w zbiorniku zachodzą procesy gnilne i fermentacyjne, dominują organizmy patogenne i chorobotwórcze - dodaje Joanna Pawłowicz, która na co dzień jest nauczycielką biologii. Mikroorganizmy mają pomóc je zwalczyć, zmniejszyć ilość osadów dennych, poprawić przejrzystość wody i umożliwić powrót do niej ryb i roślin. - Nie stanie się to od razu, na razie realizujemy pierwszy etap, na wiosnę zorganizujemy warsztaty dla młodzieży i wtedy do stawu wrzucimy kule bokashi (mieszkanka efektywnych mikroorganizmów z gliną - red.), które osiądą na dnie - nasza rozmówczyni ma nadzieję, że już w lecie przyszłego roku stan bajorka się poprawi. Dwa zbiorniki (obok jest też większy staw) to z jednej strony atrakcja Świątek, z drugiej ich zmora. Oba są mocno zeutrofizowane, czyli przesycone fosforem powodującym nadmiernych rozwój flory i glonów, praktycznie na granicy śmierci biologicznej. Mieszkańcy zamiast czerpać korzyści z sąsiedztwa wody (choć są i tacy, którzy w większym łowią ryby) zmagają się z uciążliwościami - przede wszystkim smrodem rozkładających się roślin wodnych i widokiem stawów pokrytych zielonym kożuchem. Przykry zapach jest szczególnie dokuczliwy w lecie. Oczyszczenie sadzawki tradycyjnymi sposobami (spuszczenie wody, wybranie osadów, czyli bagrowanie) to kosztowne zadanie. Koszty w wypadku Świątek zapewne wyniosłyby kilkanaście, jeżeli nie kilkadziesiąt tysięcy złotych. - Nas na razie preparat z mikroorganizmami kosztował jedynie 1,5 tys. zł - mówi Joanna Pawłowicz. - Wystąpiliśmy do szczecineckiego ratusza o zgodę na przeprowadzenie zabiegu rewitalizacji z ich udziałem i ją otrzymaliśmy. Traktujemy to jako eksperyment, bo w przyszłości tej metody można też użyć w jeziorze Trzesiecko. Jego III klasa czystości nas nie satysfakcjonuje, można to poprawić mniejszym kosztem niż dotychczasowe zabiegi aeracji. Dodajmy, że efektywnych mikroorganizmów od niedawna używają także szczecineckie "wodociągi". To jeden z elementów opisywanych przez nas działań mających zmniejszyć uciążliwości odorowe wydobywające się kanalizacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!