Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Papież Jan Paweł II w Radomiu był tak spontaniczny, że zmylił nawet własną ochronę

Piotr KUTKOWSKI [email protected]
1. Msza na Sadkowie. Przekazanie darów od leśników (o lewej).2. W seminarium papieża witał jego ówczesny rektor, ksiądz Wacław Depo. W tle ksiądz biskup Materski.
1. Msza na Sadkowie. Przekazanie darów od leśników (o lewej).2. W seminarium papieża witał jego ówczesny rektor, ksiądz Wacław Depo. W tle ksiądz biskup Materski. Zdjęcia archiwum katedralne
Kolejna część niezwykłych wspomnień z wizyty 4 czerwca 1991 roku.

PO LATACH

PO LATACH

Film, który nakręcił wówczas Krzysztof Gajewski był wiele razy prezentowany. Teraz wraz ze znajomymi zamierzają powielić go w 10 tysiącach kopii i w październiku tego roku rozdać z okazji rocznicy wybrania Karola Wojtyły na papieski tron. Wcześniej przekazał do szkoły imienia Jana Pawła II medal, który otrzymał jako podziękowanie za zorganizowanie papieskiej wizyty w Radomiu. Pamiątką pozostaje dla niego noszony wówczas identyfikator.
- Traktuję go jak najcenniejszy talizman - przyznaje. Ksiądz Edward Poniewierski w 2005 roku wydał piękny album "Obecność i pamięć - Diecezja radomska wdzięczna za pontyfikat Jana Pawła II". Wspominając tamtą, pamiętną mszę na radomskim lotnisku napisał: "Przed błogosławieństwem papieskim miałem słowami komentarza wezwać wszystkich zebranych do podniesienia w górę swoich egzemplarzy Biblii, technicy wyłączyli jednak w tym momencie mikrofon. Ludzie nie usłyszeli tego apelu. Dziś piszę o tym, bo wymowa tego, co wówczas nie zostało usłyszane, ma wciąż wielkość duchowego zadania".

W dniach poprzedzających wizytę na terenie lotniska stanął ołtarz i zakrystia wybudowane przez pracowników Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, z wystrojem przekazanym przez Muzeum Wsi Radomskiej.

Postawiono też szpital polowy. Kilka szkół i akademik oferowały prowizoryczne miejsca noclegowe, w Urzędzie Stanu Cywilnego przygotowano centrum prasowe, wyposażone w telefaksy, użyczone przez różne firmy. Łącza zapewniła Telekomunikacja.

NIE SPAŁ CAŁĄ NOC

Ksiądz Edward Poniewierski miał w tym czasie inne zadanie: biskup zlecił mu poprowadzenie komentarza liturgicznego w czasie papieskiej mszy na lotnisku.

- Wieczorem 3 czerwca, gdy zaproszeni goście i wszystkie szczegóły uroczystości były już znane przystąpiłem do ostatecznego redagowania komentarza - wspomina. - Tak mnie to wszystko pochłonęło, że przez całą noc nie zmrużyłem oczu ani na jedną minutę. Przed piątą rano tekst komentarza był gotowy, około 5.30 wyszedłem z seminarium i podwieziono mnie możliwie najbliżej lotniska, w pobliżu rozjazdu z Radomia na Kozienice. Stamtąd pieszo, razem w wielką falą ludzką, kierowałem się w stronę wejścia na teren jednostki. Robiło się coraz ciaśniej, miałem nawet obawę, że zbyt późno dotrę do ołtarza. Potem dowiedziałem się, że zgromadziło się około pół miliona ludzi. Takiego zgromadzenia nasze miasto nigdy do tej pory nie przeżywało.

ZAPOMNIAŁ PRZYWITAĆ

Msza święta miała się rozpocząć o godzinie 9, śmigłowiec Bell 01 wylądował o godzinie 8.52. Ksiądz Edward Materski tak zapamiętał tamte chwile: - Stojąc przed mikrofonem i mając dzielić się ze zgromadzonymi tym, co widzę i zagrzewać zebranych do radosnego powitania poczułem, że nogi zaczynają mi drżeć i myślałem, że upadnę. Nie mogłem z siebie wydobyć głosu.

Po chwili doszedł do mnie jeden z warszawskich księży i powiedział, żebym zaczął coś mówić. Wziąłem się w garść. Komentując obrzęd składania darów niesionych przez przedstawicieli różnych grup, stanów i zawodów Ojcu Świętemu, wspomniałem o niezwykłym darze, który duchowo nieśli składając na ołtarzu Chrystusowe Ofiary ludzie ze wszystkich parafii naszej diecezji. Był to trud pracy przy budowie Seminarium, trud 36 tysięcy ludzi.

OBECNOŚĆ Z KAMERĄ

Krzysztofa Gajewskiego nie było wśród tych, którzy oficjalnie przywitali Ojca Świętego. Miał taką propozycję, ale wybrał inną: filmowanie wizyty. Nie żałuje tamtej decyzji, bo dzięki niej przez kilka godzin był cały czas blisko Papieża i mógł dokumentować jego pobyt.

Do dziś jest pod wrażeniem wizyty Jana Pawła II w Seminarium. - Ojca Świętego zapytano, czy chce najpierw odpocząć czy iść do kaplicy. Wybrał kaplicę. Towarzyszyłem mu ja, ksiądz Krzysztof Rusiecki oraz ksiądz infułat Józef Wójcik, którego powitał z ogromną radością.

Dla Papieża przygotowano wyściełany białą tkaniną klęcznik, ale on wybrał ostatnią ławkę. Modlił się w ogromnym skupieniu, a ja wtedy pomyślałem, że jestem jedyną osoba na świecie, która ma okazję te chwile dokumentować. Ale jednoczenie czułem się niezręcznie, jak intruz, który może zakłócać intymność tego spotkania Jana Pawła II z Chrystusem. Zrezygnowałem z filmowania i wyszedłem.

SPONTANICZNE ZACHOWANIA

O tym, że Jan Paweł II jadąc pod pomnik Czerwca, zatrzyma się jeszcze przy katedrze, Krzysztof Gajewski dowiedział się dopiero z rozmów "borowików", gorączkowo prowadzonych przez radiotelefony. Przed katedrą Ojciec Święty poświęcił tablicę pamięci biskupa Piotra Gołębiowskiego, a potem, pomimo niezadowolenia ochrony, zamiast powrócić do pojazdu spontanicznie wszedł do świątyni. Zachowywał się tak również pod pomnikiem, a potem na lotnisku.

- To był dla mnie kolejny, niezapomniany obraz - podkreśla Krzysztof Gajewski - Ojciec Święty zamiast wejść do helikoptera, szedł pasem błogosławiąc ludzi. Sprawiał wrażenie, jakby nie chciał żegnać się z Radomiem, a dodatkową poetykę tego obrazu potęgował wiatr rozwiewający strój Ojca Świętego. Do śmigłowca Jana Paweł II wszedł dopiero po kilku interwencjach ze strony swojego sekretarza biskupa Stanisława Dziwisza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie