Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jest moje powołanie!

Jarosław Jurkiewicz [email protected]
Do niektórych osad ksiądz dociera tylko raz w miesiącu. Pod jego nieobecność liderzy grup biblijnych udzielają komunii i czytają Pismo Święte. Na zdjęciu ksiądz Pupkowski w otoczeniu szafarzy Najświętszego Sakramentu.
Do niektórych osad ksiądz dociera tylko raz w miesiącu. Pod jego nieobecność liderzy grup biblijnych udzielają komunii i czytają Pismo Święte. Na zdjęciu ksiądz Pupkowski w otoczeniu szafarzy Najświętszego Sakramentu.
Pochodzący z Koszalina ksiądz Franciszek Pupkowski od 18 lat pracuje wśród katolików na dalekich Filipinach.

Polacy na misjach

Polacy na misjach

Jak podaje Komisja Episkopatu Polski ds. Misji, obecnie w świecie pracuje 2106 polskich misjonarzy (1122 zakonników i 630 sióstr zakonnych). Najwięcej misjonarzy przebywa w Afryce (927) oraz Ameryce Południowej i Środkowej (802). Na Filipinach pracuje 14 polskich misjonarzy (w tym 10 zakonników).

Zawsze pociągały go dalekie podróże. - Marzyłem o tym, żeby zostać marynarzem. Nie wyszło - tłumaczy. - Niedługo po maturze spotkałem misjonarza, który pracuje w Zairze. Bardzo mi zaimponował.

Za jego przykładem Franciszek Pupkowski wstąpił do zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego. Po święceniach kapłańskich przez dwa lata pracował w parafii w Ostrowcu Świętokrzyskim. Wkrótce okazało się, że na misje na Filipinach ma zostać wysłanych dwóch kapłanów z Polski.
- Zgłosiliśmy się z kolegą i zostaliśmy przyjęci - wspomina.

Krajobraz po dyktaturze
Był 1988 rok. W Polsce kończył się komunizm, Filipińczycy otrząsali się po dyktaturze Ferdynanda Marcosa. Dyktatora nie ma od lat, ale Filipiny to wciąż jedno z najbardziej niestabilnych państw Azji. - Korupcja jest chyba jeszcze większa niż w Polsce - ocenia zakonnik.

Rozrzucone na ponad siedmiu tysiącach wysp, wysepek, raf i atoli koralowych Filipiny to kraj malowniczych krajobrazów, wspaniałych białych plaż, stromych gór i wulkanów. Archipelag liczy 80 milionów mieszkańców i obszarowo jest tylko odrobinę mniejszy od Polski. 80 procent mieszkańców to katolicy.
Filipińczycy są niezwykle życzliwi i gościnni. - Bardzo zaskoczyła mnie jednak wszechobecna bieda. Szczególnie na południu kraju - mówi ksiądz Franciszek.
Wiele wiosek w tym rejonie nie ma dróg ani prądu. Ludzie mieszkają w prymitywnie skleconych chatkach. Nierzadko głodują: jedzą jeden albo dwa posiłki dziennie.
W dodatku ich dobytek często niszczą kataklizmy: trzęsienia ziemi, osunięcia mas skalnych, lawiny błotne czy tajfuny. Niedawno w środkowej części kraju osuwająca się góra zniszczyła całą wieś. - Kanałami kościelnymi wysyłamy im pomoc humanitarną - dodaje ksiądz Pupkowski.

Do kościoła pod górkę
Kapłan z Koszalina od osiemnastu lat pracuje na wyspie Mindano na południu kraju. Miał parafie składające się z kilkudziesięciu kaplic. Do niektórych wiosek docierał raz w miesiącu, do innych - dwa razy. Nie było to łatwe, bo do wielu osad nie można dostać się samochodem, skuterem, ani nawet konno. Do jednych można dopłynąć jedynie łodzią, do innych trzeba iść pieszo.

- W wysokich górach są osady, w których mieszka kilkadziesiąt osób. Wstawałem rano, bo wtedy było jeszcze chłodno. Wspinaliśmy się po zboczu nachylonym pod kątem 45 stopni. Jeszcze trudniej było zejść, bo zmęczone nogi osuwały się po stoku. Jeśli spadł deszcz, dwukilometrowy szlak był niemal nie do przejścia
- mówi kapłan.

I Jezus, i Budda

Nabożeństwa na Filipinach różnią się od polskich: wierni są bardziej żywiołowi, angażują się w liturgię, głośno śpiewają. Podczas niektórych nabożeństw tańczą, a bywa, że jako ofiarę zamiast pieniędzy przynoszą księdzu owoce albo warzywa.
Tu obyczaje pochodzące z buddyzmu czy z lokalnych wierzeń mieszają się z tradycjami chrześcijańskimi. W całym kraju niezwykłym kultem otoczona jest figurka Małego Pana Jezusa Santo Ni (to spopularyzowany posążek z Pragi czeskiej). W styczniu w Manili i innych dużych miastach odbywają się procesje w święto Dzieciątka Jezus. Niemal w każdym domu ta figura zajmuje najważniejsze miejsce. U osób chińskiego pochodzenia w jednym kącie stoi Santo Ni, w drugim natomiast posążek... Buddy.

Są i inne zaskakujące sytuacje. - Ludzie proszą nas o błogosławieństwo domów, samochodów czy motorów. Zdarza się, że zanim ksiądz dotrze na miejsce, to wszystko jest już skropione krwią zabitego z tej okazji zwierzęcia - dodaje ksiądz Pupkowski.

Piraci z Mindanao
- Ludzie przychodzą do nas nie tylko z problemami religijnymi. Proszą o pomoc, jeśli ktoś zachoruje. I odwzajemniają się: zapraszają na rodzinne przyjęcia: chrzciny, wesela, urodziny - opowiada ksiądz.
Żyją z dnia na dzień, nie snują dalekosiężnych planów. Jeśli mają pieniądze, wydają je natychmiast.
- "Bahala na" mawiają, co w języku cebuana oznacza "co ma być to będzie". Taka postawa jest szczególnie powszechna wśród biedniejszych mieszkańców - dodaje.

W tym rejonie świata bywa bardzo niebezpiecznie: zdarzają się napady i porwania. U wybrzeży grasują prawdziwi piraci. Na Mindanao są miejsca, w które chrześcijanie nie powinni się zapuszczać. Postrach budzą ugrupowania terrorystyczne, a wśród nich domagająca się muzułmańskiej autonomii grupa Abu Sayaff, którą podejrzewa się o związki z Al Kaidą.

- Pięć lat temu porwano jednego z naszych księży, który pochodzi z Włoch. Terroryści przetrzymywali go przez 182 dni. Ostatnio na 40 dni uprowadzili włoskiego kapłana z innego zgromadzenia. Nawet nie wiem, czy ich kraj zapłacił jakiś okup - tłumaczy sercanin. Dodaje, że po serii porwań jego i i innych zakonników ochraniały oddziały wojska.

Gdzie ta Polska?
Przeciętnemu Filipińczykowi Polska kojarzy się z papieżem Janem Pawłem II, niektórzy pamiętają też, że Polakiem jest Lech Wałęsa. - Większość pyta jednak, w której części USA leży ta Polska - śmieje się ksiądz Franciszek.
Przez pierwsze lata nie miał kontaktu z rodakami. Kiedy przyjechał do domu na wakacje, miał już kłopot z przypomnieniem sobie niektórych polskich zwrotów.
Teraz pracuje w biurze seminarium zakonnego w dużym, spokojnym mieście Cagayan de Oro. W niedziele zajmuje się pracą duszpasterską. Codziennie widzi się z dwoma innymi zakonnikami z Polski. Jest tam także kilkunastu misjonarzy z innych krajów, sporo powołań jest też wśród Filipińczyków. Pracy nie brakuje: księża sercanie prowadzą na Filipinach trzy domy formacyjne i dwie parafie. Przyjmują też kapłanów z Wietnamu, gdzie władze wciąż ograniczają działalność Kościoła katolickiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!