Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To przedszkole nie zachowało zasad higieny

ing
Od 12 sierpnia sanepid od osób, u których stwierdzono obecność salmonelli, zacznie ponownie pobierać wymazy, by potwierdzić czy chorzy są już zdrowi.
Od 12 sierpnia sanepid od osób, u których stwierdzono obecność salmonelli, zacznie ponownie pobierać wymazy, by potwierdzić czy chorzy są już zdrowi. Archiwum
40 osób zakażonych salmonellą, w tym 35 dzieci, cztery wychowawczynie i kierownik kuchni - to efekt zatrucia w Przedszkolu nr 22 w Koszalinie. Jego źródłem błąd człowieka.

- W tym przypadku nosicielem bakterii nie był człowiek. Zbyt wiele osób zachorowało, by brać pod uwagę też taką ewentualność, że do zakażenia salmonellą doszło poza przedszkolem, a tu jedynie choroba się rozprzestrzeniła. Dziś, po wykonanych badaniach, jesteśmy pewni - źródłem zakażenia był ludzki błąd popełniony w przedszkolu - mówi Ewa Dawidziuk, dyrektor koszalińskiego sanepidu.

- Wykluczyliśmy obecność bakterii w jajach kurzych. Prawdopodobnie mogły być w kurczaku, który jednak poddany został obróbce termicznej przy przygotowywaniu rosołu. A bakterie salmonelli giną w temperaturze 60 stopni Celsjusza. Wystarczyło jednak, by na tej samej desce do krojenia zaraz po nim znalazła się marchewka, podana dzieciom na surowo z twarożkiem. Albo przyrządzający posiłek nie umył rąk przed przygotowaniem posiłku podawanego bez obróbki termicznej. Fakt jest taki - w kuchni nie zachowano zasad higieny na kolejnych etapach cyklu technologicznego.

Od 12 sierpnia sanepid od osób, u których stwierdzono obecność salmonelli, zacznie ponownie pobierać wymazy, by potwierdzić, że leczenie przyniosło skutek i chorzy są już zdrowi. Próby zostaną pobrane trzykrotnie. To typowa procedura stosowana w takich przypadkach. - Jeśli badania nie wykażą salmonelli, to dzieci będą mogły bez problemu od 1 września uczęszczać do przedszkola, a dorośli wrócić do pracy - dodaje Ewa Dawidziuk. - Sprzątanie w przedszkolnej kuchni zaczęło się od razu po jego zamknięciu, więc nie będzie przeciwwskazań do tego, by od września wznowiło działalność.

My zapytaliśmy Hannę Thomas, dyrektor Przedszkola nr 22 w Koszalinie, mieszczącego się przy ul. Chałubińskiego, czy zamierza w tej sprawie wyciągać personalne konsekwencje, skoro wiadomo już, że to przedszkolna kuchnia była źródłem zakażenia salmonellą. - Nie mam w tej sprawie jeszcze oficjalnej informacji z sanepidu. Dopiero, gdy ją otrzymam, zabiorę głos w tym temacie. Na razie nie mam nic do powiedzenia - usłyszeliśmy od Hanny Thomas.

Przypomnijmy, to 24 lipca kilkoro z 61 przedszkolaków zaczęło uskarżać się na bóle brzucha, biegunkę i wymioty - typowe objawy występujące przy zachorowaniach przewodu pokarmowego. Problem w tym, że w kolejnych dniach chorych dzieci przybywało. Ich liczba sięgnęła 48, nie licząc piątki maluchów, u których przebieg choroby był bardziej ostry, wystąpiło ryzyko zbyt dużego odwodnienia, dlatego trafiły do szpitala. Przedszkole nie dokończyło wakacyjnego dyżuru i 29 lipca zostało zamknięte dla dzieci. Sanepid ostatecznie potwierdził zakażenie salmonellą u 40 przebadanych osób.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!