Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tokio 2020. Paweł Fajdek: Poziom jest wysoki, bo z rzutu młotem zniknęli koksiarze i grubasy [ROZMOWA]

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Paweł Fajdek
Paweł Fajdek Pawel Relikowski / Polska Press
Chyba lepiej, że rzucaliśmy przy pustych trybunach. Moi kibice mogli w Tokio zejść na zawał - żartuje brązowy medalista igrzysk olimpijskich w rzucie młotem Paweł Fajdek.

Czy zgodnie z zapowiedzią po konkursie w końcu wyspał się pan bez stresu?
Ciężko jest lekko żyć. Nie miałem jeszcze okazji się przespać. Zmrużyłem oko, ale co chwilę ktoś mnie budzi. To na dekorację, to na wywiady.

Spodziewał się pan, że młoty będą szybowały aż tak daleko?
Daliśmy piękne show. Konkursu stał na naprawdę wysokim poziomie. Już wcześniej wiedzieliśmy, że koło umożliwia dalekie rzuty. Mnie akurat energia trochę uciekła razem ze stresem. Nie było łatwo, ale nie będę szukał wymówek. Byłem trzeci, mam co poprawiać na kolejnych igrzyskach.

Wojciech Nowicki podkreśla, że brak kibiców na stadionie był dla niego korzystny. A dla pana?
Dla mnie nie zmieniło to nic, a wręcz pomogło. Przynajmniej słyszałem, co mówi do mnie trener. Mogłem spokojnie pomyśleć, nic mnie nie rozpraszało. Podejrzewam, że przy tokijskich temperaturach i stresie, jaki wszystkim zgotowałem, wielu moich fanów mogłoby na trybunach zejść na zawał. Denerwowanie się przy 40 stopniach to nic przyjemnego. Może to lepiej, że kibice oglądali te zawody w domach czy klimatyzowanych pomieszczeniach.

ZOBACZ TEŻ:

Za trzy lata w Paryżu też wolałby pan startować przy pustych trybunach?
Miejmy nadzieję, że to już za nami. Do Paryża polscy kibice będą mieli dużo bliżej. Już teraz zapraszam na stadion. Rok wcześniej są mistrzostwa świata w Budapeszcie, też będzie fajnie. Jeszcze nadrobimy to Tokio. Priorytetem było, żeby igrzyska w ogóle się odbyły. Jeśli warunkiem było zorganizowanie ich bez kibiców, jak najbardziej popieram tę decyzję.

Rywalizacja w rzucie młotem jest coraz większa?
Tak. Z naszej konkurencji zniknęli ludzie, którzy się do tego nie nadawali. Po pierwsze, grubasy. Właśnie tacy ludzie najczęściej trafiali do tego sportu. Patrząc na kolegów, z którymi zaczynałem startować 10 lat temu, dziś nie rzuca już żaden. Po drugie, dopingowicze. Fajnie, że sport jest z nich czyszczony. Mam tylko nadzieję, że zmienią zasady i zawodnicy z dopingową przeszłością nie będą mogli startować np. na igrzyskach. To nie fair, że tacy ludzie zabierają miejsca sportowcom poświęcających treningom całe życie. Przewiduję, że przed nami kilka bardzo mocnych sezonów. Najważniejsze będą teraz mistrzostwa świata w Eugene. Tam poziom na pewno będzie wyższy niż w Tokio. Trzeba będzie tam rzucać jeszcze dalej. Taki też mam zamiar. Mam nadzieję, że z Wojtkiem dotrzymamy sobie kroku. A reszta niech się martwi.

Jest szansa na to, żeby młot, od lat coraz mniej eksponowany na dużych mityngach, wrócił do łask?
Nie liczyłbym na to, że rzut młotem zacznie teraz być traktowany poważnie. Gdyby tak było, to mielibyśmy w tym roku kilka mityngów w USA. Amerykanie nie chcieli startować z nami w Europie, mogli więc zorganizować zawody u siebie i nas zaprosić. Może jeszcze coś się zmieni w przyszłym sezonie, ale tego nie widzę. Będą się przygotowywać we własnym gronie, żeby w Eugene pokazać się z jak najlepszej strony. Mam nadzieję, że ludzie docenią wysoki poziom i będą chcieli oglądać konkursy rzutu młotem. Nie jest już tak, jak pięć czy sześć lat temu, kiedy przychodził Fajdek, bez rozgrzewki rzucał 82 metry, a następny zawodnik 77. Słabo się to oglądało. Teraz na szczęście wszystko wraca do normy. Myślę, że do igrzysk w Paryżu młot będzie atrakcyjną dyscypliną. Zobaczymy, jak będzie to wyglądało później.

Jak mocni są dziś Amerykanie?
O tym świadczy ich dorobek medalowy. Czyli zero. DeAnna Price miała kontuzję, Rudy Winkler też podobno coś złapał miesiąc temu. Tyle, że Wojtek rzucał z nadciągniętym mięśniem, a ja chodzę cały posklejany. Nas też wszystko boli. Tracimy zdrowie, ale zaciskamy zęby, walczymy i przywozimy medale.

ZOBACZ TEŻ:

Spodziewa się pan, że to właśnie zawodnicy z USA w przyszłym sezonie będą najgroźniejsi?
Na pewno będą świetnie przygotowani, ale w tym momencie trudno określić, w jakim są miejscu. Również dlatego, że nie mamy żadnych mistrzostw świata w rzutach. Ani Europy. Ani czegokolwiek. Tak naprawdę nie mamy gdzie startować. Dzięki dobroci organizatorów mamy mityngi w Polsce. Za granicą rzucaliśmy w tym roku ze trzy razy. Od 10 lat jesteśmy spychani coraz niżej na lekkoatletycznej drabinie. Wepchnęli nas na siłę do Gold Touru, który też nas ogranicza. Jest powiedziane, że ma młot ma być na pięciu mityngach. Więc jest tam, gdzie zawsze był, a reszta ma nas w tyłkach. Niech dołożą do programu jeszcze ze 14 sztafet, wtedy będzie fajnie.

Dlaczego tak jest?
Nie mam pojęcia. Może nie jesteśmy aż tak atrakcyjni jak dziewczyny w majtkach?

Rozmawiał i notował w Tokio Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Trwa głosowanie...

Ile medali zdobędą Polacy na igrzyskach w Tokio?

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

Piękna i ze złotym sercem. Dziennikarka meksykańskiego oddziału telewizji Fox Sports (i podobno była dziewczyna Ronaldinho) Erica Fernandez kocha nie tylko sport, ale też zwierzęta. Kolumbijka założyła fundację pomagającą psom, namawia też osoby śledzące ją na Instagramie (ponad 725 tys.) do adopcji. Robi to m.in. przez... swoje skąpo ubrane zdjęcia ze zwierzakami oczekującymi na nowy dom. Trudno przejść obok nich obojętnie.Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

Seksowna dziennikarka sportowa Erika Fernandez rozebrała się...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera