Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toksyny w popcornie z Makro. Klienci proszeni o zwrot towaru

Rafał Nagórski [email protected]
Klienci sieci Makro proszeni są o zwrot kupionego w ostatnich tygodniach popcornu. Nikt ich przy tym nie informuje dlaczego. Ustaliliśmy, że w produkcie wykryto groźne mykotoksyny.
Klienci sieci Makro proszeni są o zwrot kupionego w ostatnich tygodniach popcornu. Nikt ich przy tym nie informuje dlaczego. Ustaliliśmy, że w produkcie wykryto groźne mykotoksyny. archiwum
Klienci sieci Makro proszeni są o zwrot kupionego w ostatnich tygodniach popcornu. Nikt ich przy tym nie informuje dlaczego. Ustaliliśmy, że w produkcie wykryto groźne mykotoksyny.

O sprawie zawiadomił nas Czytelnik z Koszalina. - Dostałem nietypowy telefon z firmy Makro. Pytali, czy mam jeszcze niedawno kupiony u nich popcorn. Jeżeli tak, to proszą o niezwłoczne zwrócenie produktu - relacjonuje. - Niestety, nie uzyskałem informacji, co się stało i dlaczego to jest tak pilne - dodaje zaniepokojony mieszkaniec Koszalina, który dostarczył nam też zdjęcie 200-gramowego opakowania popcornu Fine Food, o który pytali pracownicy sieci Makro. Interweniowaliśmy w tej sprawie w głównej siedzibie Makro, skąd otrzymaliśmy jedynie krótki komunikat. Czytamy w nim, że "firma wycofała popcorn Fine Food z polecenia inspekcji sanitarnej". - Zdjęliśmy produkt z półek i zwróciliśmy do producenta, a także podjęliśmy decyzję o kontakcie telefonicznym ze wszystkimi klientami, którzy nabyli towar w trosce o ich bezpieczeństwo i zdrowie - informuje Magdalena Figurna, rzeczniczka prasowa sieci Makro.

Nam udało się ustalić, że przyczyną zamieszania są mykotoksyny (a dokładnie jeden z ich rodzajów: fumonizyny) pochodzące od grzybów lub pleśni, które wykryto w standardowej próbce produktu poddanej rutynowej kontroli. - Przekroczenie norm nie było duże, ale są to jedne z groźniejszych toksyn, jakie istnieją - mówi Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego. - Na szczęście przeciętny konsument musiałby zjeść bardzo duże ilości zanieczyszczonego popcornu, aby miało to negatywny wpływ na jego zdrowie - dodaje rzecznik.

Według ustaleń inspekcji popcorn, który trafił do sieci Makro, był przerabiany w jednym z zakładów na Pomorzu, ale szkodliwe substancje stwierdzono w kukurydzy sprowadzonej doPolski z Argentyny. Dlaczego nikt nie wydał ostrzeżenia dla konsumentów? - Tego typu informacje natychmiast umieszczane są przez nas na specjalnej stronie internetowej, ale rocznie w całej Unii Europejskiej tego typu przypadków jest około 700 - odpiera rzecznik Inspekcji Sanitarnej.

- W tej konkretnej sytuacji nie było aż takiego zagrożenia, by wydać ogólnopolski alarm. A czy sklep powinien dokładnie informować klientów, dlaczego
produkt wycofuje? Najważniejsze, że produkt znika z półek. W ślad za tym mogłaby pójść informacja, że nie spełnia on norm jakości - mówi Jan Bondar. - Pytanie tylko, czy ktoś ma na tyle wyspecjalizowanych pracowników, którzy dokładnie objaśnią klientowi, co się stało - zakończył rzecznik.

- Rozmawiając z klientami, nasi pracownicy informowali, że otrzymaliśmy z Państwowej Stacji Sanitarno- -Epidemiologicznej informację o konieczności wycofania z obrotu tego artykułu i że prosimy o dostarczenie produktu do hali Makro - dodaje Magdalena Figurna.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!