Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tortury będą na dziedzińcu

JAKUB ROSZKOWSKI [email protected]
Wejście na Zamek Książąt Pomorskich w Darłowie
Wejście na Zamek Książąt Pomorskich w Darłowie Piotr Czapliński
Taras, piwnica, kiosk i dziedziniec Zamku Książąt Pomorskich w Darłowie - to jest do wzięcia na wakacje pod działalność handlową.

Kto chce zarobić latem na turystach, powinien się ofertą szybko zainteresować.

Dyrekcja zamku zadecydowała, że trzeba jakoś podreperować budżet muzeum. I wymyślili. Na sezon, czyli od maja do września, wynajmą m.in. taras na pawilonie zachodnim, piwnicę pod skrzydłem wschodnim, część dziedzińca od strony północnej i pomieszczenie na kiosk w skrzydle wschodnim.

- Ceny? - Nie wiem. Do dogadania - odpowiada Krzysztof Picha, dyrektor zamku. - Dawno tu handlu z prawdziwego zdarzenia nie mieliśmy, więc chciałbym z potencjalnymi wynajmującymi dopiero się dogadać. No bo trudno porównać ceny dzisiejsze z tymi sprzed wielu lat - tłumaczy.

A co można tu zrobić? Właściwie wszystko. - Na tarasie widziałbym ładną kawiarenkę. Podobnie na dziedzińcu - marzy dyrektor.
W grę wchodzą też porządne kioski z bursztynem, może kowalstwo artystyczne, sprzedaż ceramiki, szkła.
- Chodzi o to, by wreszcie zaczęło tętnić tu życie. Bo do tej pory turyści wchodzili na zamek, szybko go zwiedzali i natychmiast wyjeżdżali. Nie chciało im się tu zostawać - mówi dalej K. Picha. Kawiarenki, interesujące kioski z pamiątkami mają to zmienić.

Będzie coś jeszcze. Atrakcją mają być bowiem narzędzia tortur, które zostaną wyłożone z zamkowej piwnicy też na dziedziniec. Każdy będzie więc mógł sobie na nie popatrzeć z bliska, a nawet - to zupełne novum - dotknąć, usiąść, skorzystać, zrobić przy nich zdjęcie.

Czy warto tu uruchamiać biznes? Liczby nie kłamią. W ciągu roku w darłowskim zamku - muzeum sprzedaje się ponad 70 tysięcy biletów. To są więc także potencjalni klienci kawiarenek, kiosków z pamiątkami. Ile osób wchodzi tylko na dziedziniec, nie wiadomo. To może być też kilkadziesiąt tysięcy osób. By dokładnie znać tę liczbę, w tym roku dyrekcja zaproponuje, by bilety były sprzedawane już przed wejściem na zamkowy dziedziniec. - Wtedy nie będzie tak, że jakaś kolonia przyjeżdża z wychowawcą, który przeczyta dzieciom informacje z tablicy przed wejściem i uzna, że to już wystarczy - konkluduje dyrektor.

Pieniądze z wynajmu trafią oczywiście do budżetu zamku. - Nasze potrzeby mają się do tego co dziś mamy jak jeden do dziesięciu. Każdy grosz będzie więc niemal na wagę złota - podsumowuje K. Picha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!