30-letni Miłosz S., organizator i projektant escape room’u, na sali rozpraw Sądu Okręgowego w Koszalinie pozostał w kominiarce. O to, zanim jeszcze rozpoczął się przewód sądowy, pytali oskarżyciele posiłkowi, którymi są rodzice pięciu zmarłych dziewcząt.
- Miłosz S. od momentu wyjścia z aresztu traktowany jest jak świadek koronny – zaznaczył Jarosław Pawlak, ojciec zmarłej Julii.
Mecenas Wiesław Breliński, obrońca oskarżonego wskazał, że po uchyleniu aresztu stosowanego wobec Miłosza S. doszło do sytuacji zagrożenia jego życia i zdrowia przez nieustalone osoby.
- W tym procesie Miłosz S. zmuszony jest korzystać z ochrony policyjnej, obawiając się o swoje życie i zdrowie. Nie wiemy na ile realne są stosowane wobec niego groźby. Nie jesteśmy w stanie ocenić skali zagrożenia. Kominiarka to zalecenie policjantów, by chronić wizerunek mojego klienta poza salą rozpraw – zaakcentował adwokat.
Sędzia Sylwia Dorau – Cichoń podsumowała, że w tej sprawie są pewne niejawne informacje i w związku z nimi Miłosz S. może przebywać na sali rozpraw w kominiarce.
Po odczytaniu aktu oskarżenia głos zabrał Miłosz S. Nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, ale chciał złożyć wyjaśnienia.
- To ogromna tragedia dla rodziców dziewcząt i dla mojej rodziny. Brak jest słów, których mógłbym użyć, by wyrazić, jak wielka przepełnia mnie żałość - rozpoczął.
- To wydarzenie, które nigdy nie powinno mieć miejsca. Miało być radością dla pięciu młodych dziewcząt, a stało się tragedią dla nas wszystkich. Wiele razy zastanawiałem się, jak mógłbym zwrócić się do pozostających w żałobie, ale nie mogłem znaleźć słów pocieszenia i prośby o wybaczenie. Z tą tragedią pozostanę do końca życia. Myśl o tym wydarzeniu będzie moją osobistą Golgotą. Oczekuję od sądu sprawiedliwej oceny mojego zachowania. Może być różna od mojej własnej.
30-letni Miłosz S. podkreślił, że codziennie pochyla się w modlitwie za dusze ofiar.
- Jako osoba wierząca chcę zawierzyć je Bogu. Modlę się także za rodziców dziewczynek i ich bliskich – podkreślił.
Miłosz S. w sprawie tragedii po raz pierwszy zabrał głos na sali rozpraw. Przygotował wielostronne pisemne oświadczenie, które odczytuje od godziny 11.
Miłosz S. jest oskarżony o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie "To Nie Pokój" w Koszalinie, do którego doszło 4 stycznia 2019 roku i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu dziewcząt. Razem z nim na ławie oskarżonych zasiadają Beata W., Małgorzata W., które pomagały prowadzić lokal i Radosław D., pracownik escape room'u.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?