Mężczyzna, który ruszył na ratunek 16-latkowi, który tonął, nie żyje. Do zdarzenia doszło w Gąskach na plaży, około godz. 14.
W pewnej chwili 16-latek, który poszedł popływać w morzu, zaczął się topić. Co ważne, kąpiel utrudniały wysokie fale.
Na ratunek ruszyło do wody kilku mężczyzn. według świadków - dwóch albo trzech. Jeden z nich zdołał wyciągnąć nastolatka na brzeg. Wezwano pogotowie, które zabrało go do szpitala. W tym czasie pod wodą zniknął inny mężczyzna, który też chciał pomóc w akcji. Na poszukiwania wyruszyli członkowie grupy ratownictwa wodnego PSP Koszalin, w akcję włączył się WOPR.
Niestety, po godzinie było wiadomo, że mężczyzna nie przeżył - kilkaset metrów dalej zauważono jego ciało dryfujące w wodzie. Wyłowiono zwłoki - to był 39-letni policjant ze Świebodzic, który przyjechał z żoną i dzieckiem do Gąsek na wakacje.
16-latek - według informacji od policji - jest w dobrym stanie, przebywa w szpitalu, jego życiu nic nie zagraża.