Tragedia w Świętoszowicach. Zaginieni Dawid i Adrian nie żyją. Ciała znaleziono przy autostradzie A1

W okolicach autostrady A1 w Świętoszowicach (powiat tarnogórski) znaleziono ciała dwóch młodych mężczyzn. To zaginieni i poszukiwani przez rodziny Dawid i Adrian.

- Dzisiaj rano około godziny 9.30 policjanci znaleźli ciała dwóch młodych mężczyzn. Na miejscu odbyły się oględziny z udziałem ekipy dochodzeniowo-śledczej. Zwłoki zabezpieczono do badań. Obecny na miejscu prokurator zdecydował o sekcji zwłok. Oczywiście będziemy ustalać okoliczności tego zdarzenia - mówi podinspektor Aleksandra Nowara z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Policja potwierdziła, że dwaj młodzi mężczyźni to osoby poszukiwane w ostatnich dniach przez służby w Świętoszowicach. Rodziny zgłosiły ich zaginięcie na policji w Tarnowskich Górach i w Gliwicach.

Jak podała stacja RMF FM, z nieoficjalnych informacji wynika, że znalezieni przy autostradzie mężczyźni mieli rany postrzałowe głowy. Przy ich ciałach znaleziono natomiast rewolwer na amunicję czarnoprochową. Śląska policja nie potwierdziła jednak na razie tych doniesień.

Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach.

O sprawie poszukiwania zaginionych młodych mężczyzn informowaliśmy już wcześniej. Z naszych ustaleń wynikało, że w poniedziałek, 13 grudnia jeden z zaginionych miał wyjść około 18.30 ze swoim kolegą i powiedział swojej mamie, że wróci około godziny 21.

- Ubrał bardzo cienką kurtkę, poprosiłam go, żeby ubrał coś grubszego, odpowiedział, że niebawem wróci i przed 21 będzie już w domu - mówiła nam zrozpaczona mama zaginionego z Gliwic.

Gdy Dawid nie wrócił o omówionej godzinie, jego matka zaczęła dzwonić do syna z nadzieją, że odbierze. Po kilku nieodebranych telefonach do 20-latka zaczął wydzwaniać jego młodszy brat, niestety bezskutecznie. Napisał również do kolegi. W smsie poprosił, żeby dał znać, gdy będą wracać do domu. Kolega odpisał, że jego brat powinien wrócić do godziny do domu.

Niestety tak się nie stało. Mama Dawida w nocy obudziła się z niepokojem. Jej syn nadal nie wrócił do domu i nie odezwał się do swojej rodziny. Kobieta pojechała z samego rana na policję i zgłosiła jego zaginięcie. Ojciec kolegi, z którym wyszedł syn gliwiczanki potwierdził, że nie widział syna już od kilku dni - on także zgłosił jego zaginięcie. Jak dodaje mama zaginionego, ostatnie logowanie telefonu zostało namierzone w miejscu zamieszkania jego kolegi.

Przypomnijmy, że w prowadzonej od kilku dni akcji poszukiwawczej, która swój tragiczny finał miała w czwartek, brały udział m.in. służby z powiatu tarnogórskiego.

- Zostaliśmy zadysponowani przez SKKP Tarnowskie Góry do poszukiwania osób zaginionych w Świętoszowicach. Działania SP polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, podzieleniu przybyłych zastępów i wyznaczeniu sektorów do poszukiwań, sprawdzeniu terenu przy pomocy drona - poinformowali strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Kotach.