5 z 12
Poprzednie
Następne
Transferowe niewypały w Ekstraklasie. Recydywista, balangowicz i... grubasek
Armando Sadiku
Aż dziw bierze, że za tak marnego napastnika Legia zapłaciła 750 tys. euro. Swój rzekomy potencjał pokazywał tylko w meczach Pucharu Polski. Gdy po pół roku do Legii wpłynęła korzystna oferta z Levante, bez żalu oddano Sadiku. Tam miał do czynienia przede wszystkim z lekarzami, gdyż zerwał więzadła.