Już wczoraj na granicy polsko-niemieckiej w Kołbaskowie na wjazd do Polski czekało sześć pojazdów z elementami farmy wiatrowej, która powstaje w Barzowicach w gminie Darłowo. Dzisiaj zapewne wjadą do Polski. Uwaga: przejazd transporterów przez Koszalin i Słupsk wywoła spore zamieszanie komunikacyjne.
Ciężarówki pojawią się w Polsce, gdy tylko producent transportowanych części - firma Nordex z Niemiec - dopnie wszystkie formalności z zarządcami dróg. Przez nasz region do końca listopada przejedzie blisko sto pojazdów z częściami do dziewięciu siłowni wiatrowych, które staną pod Darłowem. Przygotowaniami do tego niecodziennego przedsięwzięcia zajęła się warszawska firma Spedomax. Między innymi trzeba było dokładnie pomierzyć wszystkie ronda, wiadukty i zakręty znajdujące się na planowanej trasie. Kłopotów było bez liku.
- Chociaż najkrótsza droga do Barzowic wiedzie przez Darłowo, to musieliśmy ominąć miasto i poprowadzić trasę przez Słupsk, gdzie wystąpiliśmy do zarządcy drogi o zgodę na chwilowe przebudowanie dwóch rond - mówi Maciej Walczak z firmy "Spedomax".
Darłowo nie znalazło się na trasie przejazdu, bo istniała obawa, że transportery mogą utknąć na głównej ulicy miasta wiodącej w kierunku Ustki na dwóch łukach (w lewo i w prawo) znajdujących się zbyt blisko siebie, w dodatku biegnących pod górkę.
Zamieszanie w Koszalinie skończy się na skróconym przejeździe "pod prąd" na nowym rondzie u zbiegu ulic Syrenki i Szczecińskiej. Kłopoty mogą pojawić się za to nieco dalej w okolicach budowanego właśnie kolejnego ronda na ulicy Bohaterów Warszawy. - Najdłuższe transporty z olbrzymimi śmigłami będą miały 49 metrów długości. Dlatego auta mają jechać ciągle w asyście pilota, a być może będziemy też korzystać z pomocy służb porządkowych. Za to pod koszalińskim wiaduktem ciężarówki przecisną się bez problemu - zapewnia Walczak.
Zawirowania komunikacyjne to efekt inwestycji szacowanej na 170 milionów złotych prowadzonej przez firmę "Agro&Ekoplan" zarejestrowaną w Postominie. Wiatraki powstaną na 40 hektarach wokół Barzowic. Zastąpią sześć zdemontowanych już siłowni i będą nie tylko dużo większe (średnica śmigieł 90 metrów). - Ich moc zwiększy się dwuipółkrotnie i będą dawać tyle energii, ile wynosi średnie roczne zużycie dla 30 tysięcy gospodarstw domowych - mówi Gustaw Brzyszcz z firmy "Agro&Ekoplan".
Do tej pory samorząd zarabiał rocznie 60 tysięcy złotych na podatku od nieruchomości od wiatraków w Barzowicach. Teraz urzędnicy liczą na to, że do gminnej kasy wpłynie 50 tysięcy złotych rocznie od każdej siłowni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?