Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener AZS Koszalin Dragan Nikolić: nie mam już alibi. Nadszedł czas, by spełnić obietnice

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
Serb Dragan Nikolić objął AZS Koszalin pod koniec listopada ubiegłego roku
Serb Dragan Nikolić objął AZS Koszalin pod koniec listopada ubiegłego roku Krzysztof Marczyk
Dragan Nikolić, trener AZS Koszalin przed inauguracją sezonu jego drużyny.

Na początek zagracie ze Stelmetem. AZS jest już gotowy?

Tak, choć nie wszyscy są pełni sił, nie wszyscy w pełni przeszli okres przygotowawczy. Na urazy narzekają Dragoslav Papić i Drew Brandon. Zwłaszcza temu ostatniemu brakować będzie meczowego ogrania, czucia piłki, ale jest ważną postacią zespołu i będzie brany pod uwagę w najbliższych meczach. Mamy w składzie Aleksandara Radulovicia, więc nie jest też tak, że będzie kłopot na pozycji rozgrywającego.

Prawie rok temu przychodził Pan do drużyny w trakcie trwania sezonu. Nie miał wpływu na kształt zespołu. Wydaje się, że teraz ma Pan nieco łatwiej. Więcej czasu, większa kontrola nad tym, jak przygotować zespół.

Zgadza się. I dlatego nie mam już alibi. Wtedy zastałem to, co miałem. Pamiętam, jak na koniec sezonu, kiedy przedłużałem umowę z klubem, obiecałem władzom AZS oraz kibicom, całemu Koszalinowi, że zależy nam na budowie zespołu, który powalczy o fazę play off. I zdania nie zmieniam. To nasz cel, o to walczymy, by w tej czołowej ósemce się znaleźć. Jestem usatysfakcjonowany tym, jaki skład udało się zbudować w ramach naszych możliwości finansowych. Widzę motywację i ogień w zespole, co, mam nadzieję, przełoży się na wyniki.

Jak ocenia Pan okres przygotowawczy?

Były lepsze i gorsze momenty. Przez roszady kadrowe (nie wszyscy testowani się sprawdzili) oraz kontuzje ani razu, a przecież rozegraliśmy jedenaście meczów, nie udało się zagrać pełnym składzie. Cały czas kogoś brakowało. Ale samą pracę wykonywaną przez chłopaków, jej intensywność, należy pochwalić. Jest bardzo dobra atmosfera, zawodnicy chcą już zacząć poważne granie o punkty.

Terminarz jest na początek bardzo wymagający.

Sezon zaczynamy z wysokiego „c”. Najpierw Stelmet, który nie dość, że ma już za sobą pierwszy mecz w Energa Basket Lidze (zwycięstwo z Dąbrową - przyp. red.), to jeszcze rywalizował z powodzeniem w pierwszym meczu w lidze VTB. Przewaga parkietu i meczowego ogrania jest po ich stronie. Trzy dni później, w sobotę, gramy u siebie z Polskim Cukrem. Torunianie pod koniec września pokonali hiszpański Movistar Estudiantes Madryt w eliminacjach Ligi Mistrzów FIBA. Ci, którzy znają się na koszykówce docenią ten rezultat i potwierdzą, że w tym sezonie Toruń będzie bardzo mocny. Ale wiem, jaki mój zespół ma potencjał. Jak zróżnicowany i uniwersalny mamy skład.

Jakiego AZS-u mamy się więc spodziewać?

Takiego, który ma wypracowane nawyki i jest odpowiedzialny. Traciliśmy dużo punktów w sparingach i zamierzamy wyciągnąć z tego wnioski, skupić się na defensywie.

Rozmawiał Krzysztof Marczyk

W meczu 25. kolejki Energa Basket Ligi, AZS Koszalin pokonał po emocjonującym meczu PGE Turów Zgorzelec 82:80.To piąte zwycięstwo Akademików w ostatnich ośmiu spotkaniach i dziesiąte w tym sezonie (w 27. meczach). O ile w środowym meczu z Rosą Radom (przegrana 85:92) liderem był Aleksandar Marelja, to dziś na parkiecie brylował Diante Baldwin (24 pkt,  9/11 z gry, 9 zbiórek i 4 asysty, eval 33). Wspomagał go Modestas Kumpys, który z 16. punktami był drugim strzelcem zespołu, a do tego dołożył 6 zbiórek. W pierwszej połowie koszaliński zespół tylko na początku pozwolił gościom na prowadzenie. Od połowy pierwszej kwarty dyktował warunki i w drugiej kwarcie prowadził różnicą nawet 18 punktów (35:17). Na dużą przerwę podopieczni Dragana Nikolicia schodzili z przewagą 13 oczek. Tradycyjnie już najgorsza w wykonaniu AZS była trzecia kwarta. Turów wygrał ją 28:19, odrabiając większość strat.W czwartej kwarcie goście AZS odpierał napór rywali aż do 39. min, gdy Turów objął prowadzenie 78:77, a następnie 80:79. W tym sezonie AZS przegrał w podobnym stylu kilka końcówek spotkań. Tym razem tak nie było. Mniej skuteczny niż zazwyczaj Marelja trafił w ważnym momencie, a później z wolnego ustalił wynik meczu. Emocje były jednak do końca, bo goście mieli swoje szanse. Przy 81:80 z dystansu spudłował Cameron Ayers, a po wolnym Marelji w podobnej akcji pomylił się Robert Skibniewski. Wygraną AZS mógł przypieczętować Kacper Młynarski (13 pkt, 8 zbiórek), ale na 3 s przed końcem spudłował dwa wolne. Na szczęście po drugim jeden z koszalińskich graczy podbił piłkę uniemożliwiając gościom wyprowadzenie ostatniej akcji, a rzut rozpaczy Kacpra Borowskiego przez całe boisko nie trafił do celu.Warto dodać, że była to dopiero dziewiąta wygrana AZS w 34. meczach na poziomie Polskiej Ligi Koszykówki z Turowem. Od poprzedniej minęło ponad 5 lat (17.11.2012 r.,. 85:79 w Koszalinie). AZS Koszalin - PGE Turów Zgorzelec 82:80 (20:11, 26:22, 19:28, 17:19)AZS: Baldwin 24 (9 zb., 4 as.), Młynarski 13 (1x3, 8 zb.), Marelja 11 (4 zb.), Wadowski 6 (2x3), Malesević 2 (3 zb., 3 str.) - Kumpys 16 (2x3, 6 zb., 3 as., 3 str.), Dłoniak 8 (1x3), Kiwilsza 2, Leńczuk 0.Turów: Balmazović 13 (1x3, 4 zb., 3 as.), Patoka 11 (1x3, 3 zb.), Waldow 10 (10 zb., 4 as.), Ayers 7 (1x3), Skibniewski 6 (2x3, 5 as., 5 zb.) - Camphor 20 (1x3, 6 zb.), Jarecki 5 (1x3), Borowski 4 (6 zb.), Petrukonis 4.

AZS Koszalin - PGE Turów Zgorzelec 82:80 [ZDJĘCIA, WIDEO]

Zobacz także AZS Koszalin - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 69:92

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo