Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa sezon rowerowy. Bezpieczeństwo najważniejsze

Joanna Krężelewska
- Ceny dobrych kasków zaczynają się już od kilkudziesięciu złotych. Za atestowany, lekki kask zapłacimy ok. 170 złotych - wylicza Tomasz Górski z salonu rowerowego DMG przy ul. Drzymały
- Ceny dobrych kasków zaczynają się już od kilkudziesięciu złotych. Za atestowany, lekki kask zapłacimy ok. 170 złotych - wylicza Tomasz Górski z salonu rowerowego DMG przy ul. Drzymały Radosław Brzostek
Media na całym świecie przytaczają od kilku dni dramatyczny apel matki 19-letniej Angielki. Dziewczyna spadła z deskorolki i jest w śpiączce. Jej matka prosi rodziców: zadbajcie o kaski dla dzieci.

- Chcę tylko powiedzieć wszystkim dzieciakom, proszę, naprawdę proszę, żebyście w te wakacje, gdy wychodzicie się pobawić zakładali kaski. Choć wiem, że to może nie wygląda cool. Żałuje, że jako matka nie zapewniłam jej kasku. To powinno skończyć się na złamanej kostce, albo złamanym nadgarstku, albo kilku siniakach i zadrapaniach, a nie na operacji mózgu - mówi przez łzy na nagranym przez siebie filmiku matka 19-letniej Georgii.

Jej apel obejrzało już w sieci ponad milion osób. I trwa dyskusja - zakładać kask zanim wyruszymy na rower, czy rolki?

- Bezwzględnie tak - odpowiada bez wahania doktor Dariusz Królikowski, ordynator Oddziału Neurochirurgii Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie. - Kask chroni przed urazem skórę głowy i kości czaszki. I trzeba tu zaznaczyć, że nie można bagatelizować nawet tzw. błahych urazów, bowiem szalenie trudno jest przewidzieć, w jaki sposób wpłyną one na funkcjonowanie mózgowia z przyszłości. To oznacza, że nawet jeśli upadek z roweru czy przewrotka na rolkach nie zakończy się wstrząśnieniem mózgu, czy utratą przytomności, a pozornie błahym stłuczeniem, w przyszłości może być to powód powikłań stanu zdrowia.

Właśnie ze względu na bezpieczeństwo uczestników jednym z warunków koniecznych, jakie spełnić muszą uczestnicy niedzielnego II Świeszyńskiego Maratonu Rowerowego są kaski na głowach. Współorganizator imprezy, Jacek Marcinkowski, na rower bez kasku nie wsiada.

- W samochodzie zapinamy pasy, a rowerzyści, podobnie jak motocykliści, powinni chronić głowę. Dziś rowery pozwalają nam osiągać duże prędkości, sprzyja temu też infrastruktura rowerowa, dlatego warto zwiększyć swe bezpieczeństwo. A podczas rajdu, kiedy dochodzi jeszcze element rywalizacji, zarówno na szosie, jak i na drogach leśnych, jest to absolutnie konieczne - mówi.

W kasku nie jeździ jeden z popularyzatorów ruchu rowerowego w Koszalinie Jacek Wezgraj. - Są one niezbędne w jeździe wyczynowej, ale w normalnym ruchu drogowym już nie - mówi.

- Badania wskazują, że nieszczęśliwe zdarzenia z udziałem aut i rowerzystów najczęściej kończą się uderzeniem w bok, a tu kask ochroną nie będzie. Wręcz przeciwnie, kiedy kierowca widzi „opancerzonego” rowerzystę, jego czujność i ostrożność się zmniejsza. Kaski to temat zastępczy - powinniśmy mówić raczej o obowiązkach kierowców. O tym, że powinni zachowywać bezpieczną odległość przy wyprzedzaniu rowerzysty, że rowerzysta nie zatrzyma się w miejscu, jak kursor, czy najważniejsze - że jest on pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego.

Jednocześnie pan Jacek nikogo do zdejmowania kasków nie namawia.

- Pełna dowolność. Chcesz, jedź w kasku. Nie chcesz, to nie. Uważam też, że nie powinno być żadnych prób nakładania na rowerzystów obowiązku jazdy w kasku, bo sprawi to, że rowery będą mniej popularne - dodaje.

Zobacz także Majka wrócił do Polski z medalem. "Autografów nie zbieram, ale Rafał jest wyjątkowy"

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!