Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwają poszukiwania w Kołobrzegu. Adam Marcinkowski ma zarzut popełnienia morderstwa

Iwona Marciniak [email protected]
Karol Skiba
Gdzie jest Adam Marcinkowski? Czy naprawdę zabił 26-letnią Agnieszkę, matkę ich wspólnego dziecka? Poszukiwania 28-letniego mężczyzny trwają od poniedziałku. Dziś ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok zamordowanej kobiety.

We wtorek prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa.

W poszukiwaniach biorą udział policjanci operacyjni i umundurowane patrole. - Zdjęcie poszukiwanego trafiło też do Straży Granicznej, Straży Leśnej, Straży Miejskiej i wszelkich możliwych służb - powiedział nam Krzysztof Boguszewicz, zastępca komendanta kołobrzeskiej policji.

Policja przesłuchuje rodzinę, bliższych i dalszych znajomych, którzy mogą skojarzyć, gdzie mógł ukryć się 28-letni mężczyzna. Dziś ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok zamordowanej w niedzielę Agnieszki S. Jej wynik przyniesie ostateczne rozstrzygnięcie, jak zginęła młoda kobieta. Już pierwsze oględziny dokonane przez biegłego lekarza pozwoliły jednak prokuraturze postawić zarzut zabójstwa. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, zabójca nie tylko zadał jej cios w głowę, ale i użył noża.

Agnieszka nie przyszła do pracy
O tej tragedii już pisaliśmy. Agnieszka zginęła w niedzielę wieczorem. W poniedziałkowe przedpołudnie jej ciało znalazła przyjaciółka. Na prośbę mamy Agnieszki poszła do wynajmowanego przez młodą kobietę mieszkania w wieżowcu przy ul. Budowlanej.

Chwilę wcześniej mama Agnieszki odebrała telefon z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, gdzie pracowała jej córka. Koleżanki z MOPS-u zaniepokoiły się, bo Agnieszka nie przyszła do pracy, a to było do niej zupełnie niepodobne. Niepokój wzrósł, gdy okazało się, że Agnieszka nie odbiera telefonu.

Wieczorem był u niej Adam

Jak wynika z relacji sąsiadów, w niedzielny wieczór z wieżowca, w którym mieszkała Agnieszka, na pewno wyszedł Adam. - Zwykle się kłaniał. Tym razem nawet nie podniósł głowy - powiedziała nam sąsiadka Agnieszki. - Dlatego go zapamiętałam.

Agnieszka i Adam byli parą. Mieli siedmioletniego synka. Od niecałych dwóch miesięcy nie mieszkali jednak razem. Adam wyprowadził się do rodziców. To u nich spędzało czas dziecko, w chwili gdy doszło do zabójstwa.

- Agnieszka nie odmawiała Adamowi kontaktów z synem, ale nie chciała, żeby przychodził do mieszkania, z którego się wyprowadził - powiedziała nam koleżanka Agnieszki. Z opowieści wynika, że kobieta mogła się bać Adama.

- Mówił jej, żeby nawet nie wyobrażała sobie życia z kim innym - zaznacza z naciskiem koleżanka. - Rozstali się, bo Agnieszka miała dość jego nieustających eskapad z kolegami, słabości do różnych używek i zakładów bukmacherskich.

Osoby, które znały Agnieszkę, wyliczają prawie bez końca: - Mądra dziewczyna, ambitna. Po skończeniu Zespołu Szkół Ekonomiczno - Hotelarskich poszła na studia. Zrobiła licencjat. Właśnie miała bronić magisterkę. Snuła plany. Marzyło jej się mieszkanie. A najważniejszą osobą w jej życiu był synek.

Wszystko dusił w sobie

Adam Marcinkowski to postać dobrze znana w kręgu najwierniejszych kibiców piłkarskiej drużyny Kotwicy Kołobrzeg. Skończył tę samą szkołę, co Agnieszka. Tuż po średniej szkole zaczął pracować jako rybak. Pływał na kutrach.

- Ma dziesiątki, jeśli nie setki znajomych - potwierdził nam jego przyjaciel z dzieciństwa. - To dlatego, że zawsze był bardzo lubiany. Może budzić lęk, bo silny z niego facet. Ale to nie jest ktoś, kto kipi agresją. A już na pewno nie był agresywny wobec Agnieszki. Teraz tak myślę, że kiedy coś przeżywał, to dusił to w sobie. Nie mogę uwierzyć, żeby mógł kogokolwiek zabić. Tym bardziej Agnieszkę. Z drugiej strony, może jednak coś w nim pękło? Może pomieszało mu się w głowie?

Inny przyjaciel mówi, że Adam traktował rozstanie z Agnieszką tylko jako "odpoczynek od siebie", "czas próby". - Ostatnio chyba nawet ograniczył spotkania z kumplami. Zmienił numer telefonu. Chyba też zwolnił z obstawianiem zakładów. Może starał się coś naprawić? Kiedy do mnie i do najbliższych przyjaciół dotarło, co się stało, nikt nie mógł uwierzyć. Bo to się w głowie nie mieści, że Agnieszka nie żyje! No i żeby to Adam ją zabił. Nikt nie wie, co myśleć. No i wiecie, czego się boimy - żeby za tym pierwszym, nie poszło drugie nieszczęście, żeby się nie okazało, że Adam sobie coś zrobił. Wszyscy odetchnęlibyśmy, gdyby zgłosił się na policję. Może jeszcze jednak się okaże, że to nie on zabił Agnieszkę.

Na ogródkach, na kutrze

Adama Marcinkowskiego policja szukała m.in. na ogródkach działkowych przy ul. Trzebiatowskiej, VI Dywizji Piechoty. Wczoraj policjanci lustrowali działki przy ul. Janiska. Krótko po południu gruchnęła wieść, że podejrzewanego o zabójstwo mężczyznę znaleziono na kutrze w Darłówku. Informacja jednak nie potwierdziła się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!