Norbert J. przed sądem wyraził skruchę, prosił o wybaczenie, przyznawał się do wszystkiego. Tłumaczył, że do napadu zmusiła go trudna sytuacja materialna. Urodziło mu się dziecko. Przypomnijmy, we wrześniu z nożem w ręku sterroryzował kasjerkę banku i zabrał kilka tysięcy złotych. Został zatrzymany tego samego dnia na przystanku autobusowym. Miał przy sobie całą gotówkę.
Wyrok sądu w Poznaniu nie jest prawomocny. Prokuratura i adwokat Norberta J. mogą się od niego odwołać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?