Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tusk... i co dalej? W opinii politologa Marka Górki z Koszalina

Redakcja
Na fali obecnych wydarzeń na krajowej scenie politycznej bieżącą sytuację dotyczącą dymisji premiera Donalda Tuska, komentuje dla Głosu Marek Górka, politolog z Koszalina.

Obecnie partia polityczna postrzegana jest w znacznym stopniu przez pryzmat osoby lidera niż poprzez wyrażane poglądy, wyznawane wartości czy ogłaszane programy. Na skutek dominującej roli polityków nad kwestiami merytorycznymi zwiększa się personalny odbiór partii politycznych. Nie jest już ważna sama treść przekazu, tylko jej autor.

Trudno sobie wyobrazić główne formacje polityczne tj. PiS i PO bez obecności i przewodniczenia w nich Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska. Środowiska partyjne to partie personalistyczne, czyli takie, które nie są w stanie przeżyć odejścia swoich przywódców z jakichkolwiek powodów. Przewrotnie można zapytać, co dalej z PiS-em, który stracił na scenie politycznej swego głównego przeciwnika? Skoro przez tyle lat, główna partia opozycyjna, kształtowała swój wizerunek na podstawie negacji polityki PO, to jaką obierze strategię Jarosław Kaczyński?

Powstaje więc pytanie, na ile partia polityczna jest środowiskiem skupiającym osoby wokół określonej idei i wartości, a na ile jest to zbiór ludzi grupujących się wokół sprawnego organizatora będącego gwarantem sukcesu. Pozbycie się lidera może stanowić duże zagrożenie dla jedności organizacyjnej formacji. Skoro partia buduje swą popularność na osobisto-personalnej sympatii wyborców do jej lidera, to brak jej głównego czynnika może skutkować odejściem sporej grupy wyborców, a w konsekwencji może dojść do rozłamu partyjnego.

Na początku swego istnienia PO była określana jako ugrupowanie "trzech tenorów". Gdy w 2001 roku w Gdańsku Tusk ogłaszał jej powstanie, to dokonywał tego aktu w towarzystwie Andrzeja Olechowskiego oraz Macieja Płażyńskiego. Jednak stopniowo zaczął on przejmować władzę w partii. W maju 2003 roku z partii odszedł ten drugi reprezentujący prawicowy nurt, następnie pozycję zaczął tracić także ten pierwszy. Później, gdy już Tusk walczył o władzę u jego boku znaleźli się Grzegorz Schetyna, Jan Rokita i Zyta Gilowska.

Dwoje ostatnich polityków nie doczekało objęcia władzy. W trakcie rządów po 2007 roku obok Schetyny najbliższymi współpracownikami zostali Sławomir Nowak, Mirosław Drzewiecki oraz Zbigniew Chlebowski, którzy w wyniku "afery hazardowej" utracili wpływy polityczne oraz dotychczasowe stanowiska. W wyniku więc powyższej kompromitacji oraz kryzysu ekonomicznego pierwsze skrzypce zaczęli grać specjaliści od gospodarki: Jacek Rostowski i Michał Boni. Gospodarcze grono oficjalnie uzupełnił też kolejny ekonomiczny ekspert Jan Krzysztof Bielecki.

PO jako partia rządząca a wraz z nią premier Tusk, zdołali utrzymać wysoki poziom sympatii społecznej. Popularność tej formacji jest pewnym fenomenem w dotychczasowym życiu politycznym w Polsce. PO jest pierwszą partią u władzy, która nie otrzymuje poparcia związków zawodowych. Zarówno PiS jak i SLD posiadają silne zaplecze związkowe, które w pewnym stopniu stanowią tzw. "wentyl bezpieczeństwa" dla protestów określonych grup zawodowych.

Możliwe, że ludziom podoba się zdecydowana postawa lidera PO, kiedy władza pokazuje, że jest silna i skuteczna. Pomimo licznych afer padają szybkie i jednoznaczne decyzje, dochodzi więc na przykład do natychmiastowych dymisji, co przewodniczącemu PO pozwala skutecznie zdystansować się od afer i poprawić wizerunek publiczny lub przynajmniej zminimalizować straty poparcia społecznego.

Platforma uczy się na błędach i porażkach swych przeciwników politycznych. Władze partii nie oddają inicjatywy nawet w sytuacji kryzysu politycznego, czy też afery z udziałem jej polityków. "Afera hazardowa" czy też "afera taśmowa" nie stały się dla PO tym, czym była "afera Rywina" dla SLD. Przypuszczać należy, że jest to po części wynik skutecznych przedsięwzięć medialnych. Jak się okazuje jedno wydarzenie było zagłuszane lub przykrywane innym.

Tusk oraz jego doradcy jako jedni z pierwszych trafnie odczytali nowe zjawiska w polityce. Dlatego inni liderzy polityczni mają do wyboru albo powtarzać strategię polityczną lidera PO albo oczekiwać na potknięcia i wpadki tej formacji. Jednak pierwszy jak i drugi sposób nie przynosi oponentom oczekiwanego rezultatu. Można więc powiedzieć, że lider PO jest silny słabością politycznych konkurentów.

W parze z szerokim spektrum politycznych poglądów obecnych w PO występuje również pewna niechęć do odważnych, czasem rewolucyjnych zmian systemowych. Zadziwiający jest fakt, że większość charakterystycznych postulatów programowych PO dotyczącej reformy ustrojowej państwa jak: podatek liniowy, likwidacja Senatu, zmiana ordynacji wyborczej na okręgi jednomandatowe, zmniejszenie liczby posłów, zniesienie immunitetu parlamentarnego, zniesienie finansowania partii politycznych z budżetu państwa, do tej pory nie zostały zrealizowane.

Lider PO jest sprawnym przywódcą, łączy bowiem w obrębie partii politycznej wiele przeciwności zarówno ideologicznych jak i personalnych. Tusk bardzo dobrze odnajduje się w sferze publicznej i rozumie prawa demokracji medialnej. To przywódca, który ustawicznie buduje swój wizerunek w oparciu o dobrze "skrojony garnitur". W praktyce przejawia się to luźną i swobodną elegancją, która nie krępuje, nie powoduje sztuczności, ani też nie wywołuje poczucia wyobcowania społecznego. Ustawicznie promowany jest wizerunek człowieka sukcesu, z którym wyborcy chcą się identyfikować.

Politycy PO wraz ze swym przywódcą nie są więc skrępowani przed kamerami, nie sprawiają wrażenia sztucznych i sztywnych mówców. W ten sposób skutecznie dystansują się od polityki, ale jednocześnie będąc politykami, nie używają nowomowy urzędniczej czy ekonomicznej. Taka strategia pozwala liderowi PO zachować pozycję i powagę przy całym majestacie władzy, a jednocześnie nie stracić przywileju bycia rzecznikami interesów zwykłych ludzi.
Tusk ma zdolność mobilizacji i inspirowania wielu wyborców, potrafi także angażować serce i intelekt własnych współpracowników do prowadzenia partii. Czy takim politykiem okaże się Ewa Kopacz?

Bez wątpienia Ewa Kopacz jest - używając politycznego języka - człowiekiem Donalda Tuska. Warto zadać pytanie: czy może ona być dobrym premierem? Będzie przede wszystkim innym premierem niż Donald Tusk, ma inną osobowość, nie jest też tak sprawna "wizerunkowo" jak on, który potrafił wyjść obronną ręką z gigantycznych tarapatów, w sposób niewiarygodnie zręczny, zaprezentować swoje stanowisko i przekonać do siebie opinię publiczną.
Będzie musiała także ułożyć inaczej pracę rządu i dobrać współpracowników oraz na nowo obsadzić ministerstwa. Część ministrów z pewnością wymieni. Zresztą to może być korzystne dla PO, jako tzw. "nowe otwarcie".

Partia, która jeszcze 3 tygodnie temu odnotowywała spadek popularności, teraz jest na czele sondaży. Jak się wydaje jest to efekt sukcesu Tuska na salonach europejskich. Spodziewać się można, że Ewa Kopacz będzie miała dobre notowania na początku, kiedy utrzymuję się tzw. "efekt nowości" przez 2 lub 3 miesiące.
Jednak nowa premier będzie miała trudne zadanie, ponieważ Tusk przez ostatnie 7 lat zarządzał silną ręką i nie ważne kto byłby po Tusku i tak będzie miał trudne zadanie. Można dopatrzeć się podobieństw do Angeli Merkel, która na początku nazywana była "żelazną dziewczynką" Helmuta Kohla, a która po kilku latach wyrosła na najsilniejszego polityka Europy, czy tak się stanie z Kopacz?

Tusk był premierem przez bardzo długi okres jak na polską demokrację. Opuszcza swoje stanowisko, nie jako przegrany, tylko jako zwycięzca, to nie jest ucieczka jak interpretuje to opozycja, w związku z tym ma siłę polityczną.

Ale ta siła będzie teraz "lekko zamrożona", będzie on w Brukseli, tam też będzie budował swoją pozycję, a w Polsce zawsze będzie elementem odniesienia; na zasadzie: "na kłopoty Donald", analogicznie do Aleksandra Kwaśniewskiego, który miał ogromny potencjał, ale nie potrafił go wykorzystać.
W komentarzach, które pojawiają się w mediach, mówi się że Kopacz jest twardym administratorem, ale nie ma otoczenia czy grupy politycznej, która będzie wspierać jej politykę. To może okazać się kolejną przeszkodą w rządzeniu. Poza tym będzie musiała ułożyć sobie relacje z prezydentem, który prawdopodobnie będzie chciał mieć więcej do powiedzenia niż za czasów Tuska. Kopacz zawsze była postrzegana jako bliski współpracownik Tuska, jako taki "żołnierz", ale czy ten żołnierz może stać się "generałem", tego nie wie nikt.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!