Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ucieczka z niewoli

Sylwia Lis
Rosyjscy jeńcy wojenni w obozie w Czarnem dziewiątego września 1941 roku.
Rosyjscy jeńcy wojenni w obozie w Czarnem dziewiątego września 1941 roku. www.bundesarchiv.de
Status jeńca wojennego uregulowano dopiero w XX wieku konwencją haską. Gdy został pojmany podczas ucieczki, można było go ukarać karą dyscyplinarną. Gdy zwalniano go na "słowo honoru" i został pojmany po raz drugi, tracił status kombatanta.

XIX wiek był teatrem wielu konfliktów i wojen podczas których, ścierały się ze sobą tysiące żołnierzy. Wielu z nich dostawało się do niewoli, tysiące umierało z głodu i ciężkiej pracy. Dopiero na początku XX wieku sytuacja zmieniła się i wymusiła na politykach określenie statusu jeńca wojennego. Łupy, jeńcy i terytorium - to trzy powody konfliktów, starych jak historia wojen. W średniowieczu jeńców brano do niewoli szczególnie dla okupu, bo wojowali ludzie szlachetnie urodzeni i często bogaci. Rycerza zwalniano po wpłacie umówionej kwoty lub na jego "słowo honoru". Zdarzało się również tak, że wojownik wracał do niewoli, kiedy nie był w stanie wpłacić okupu temu, który go pojmał. To była sprawa honoru.

Historia Polski zna również wiele przykładów, kiedy brano dużą liczbę jeńców, których potem sprzedawano lub osadzano na nieużytkach, tak że później stawali się obywatelami danego kraju.
W trakcie pierwszej wojny światowej na terenie Pomorza było co najmniej kilkanaście obozów dla jeńców radzieckich. Jednak największa ich liczba pojawiła się w czasie drugiej wojny. Jeden z największych znajdował się w miejscowości Czarne i przetrzymywano w nim ludzi wszystkich narodowości walczących z Trzecią Rzeszą, włącznie z pilotami amerykańskimi. Jeńcy często uciekali, jednak byli wyłapywani i pokazowo rozstrzeliwani. Faszyści łamali prawo międzynarodowe, bo status jeńca określała konwencja haska z 1907 roku.

Kombatant jawnie nosi broń
Ten akt prawny zwany "Konwencją dotyczącą praw i zwyczajów wojny lądowej" został przyjęty przez rząd w 1927 roku i obowiązywał Polaków i Niemców podczas drugiej wojny światowej. Wcześniej został zaakceptowany przez prawie wszystkie kraje. Ten przepis regulował wiele aspektów życia wojennego, a w szczególności sposób traktowania jeńców wojennych (zwanych kombatantami) oraz sposób traktowania ludności cywilnej oraz szpiegów. Aby zostać uznanym za kombatanta, należało spełniać kilka warunków m.in. jawnie nosić broń, posiadać dowódcę, posiadać stałą wyróżniającą odznakę (tj. mundury i emblematy na nich) oraz trzeba było przestrzegać praw i zwyczajów wojennych. Za kombatanta mogli być uznani również członkowie milicji i pospolitego ruszenia, które organizowały się do obrony własnego terytorium oraz ludność chwytająca jawnie za broń. Pod warunkiem, że były w strukturze sił zbrojnych danego kraju. Co ciekawe, Janek i Olgierd z serialu "Czterej pancerni" złamali konwencję, kiedy to prowadzili ogień z niemieckiego Tygrysa. Powinni na nim namalować wcześniej białego orła. Gustlik także ją złamał kiedy przebrał się za niemieckiego generała.

Po zatrzymaniu w niewoli jeńca powinno wyprowadzić w miejsce, gdzie nie będzie narażony na działania wojenne. Jeniec winien również podać stopień wojskowy, nazwisko i imię oraz przydział służbowy. Konwencja gwarantowała możliwość przesłuchiwania jeńców, jednak bez używania tortur. Jeńca nie można było karać za to, że brał udział w działaniach wojennych. Nie można go było również okradać i wszystko to, co posiadał, stanowiło jego własność oprócz broni, papierów wojskowych oraz koni. Konwencja również normalizowała, w jaki sposób jeńcy mają być przetrzymywani i jak ma wyglądać ich wyżywienie oraz wynagrodzenie. Jeńcy w miarę możliwości powinni otrzymywać racje żywnościowe oraz przebywać w takich warunkach, w jakich przebywają żołnierze państwa, które ich pojmało. Mogą również pracować, ale za wynagrodzeniem. Nie dotyczyło to oficerów, którzy mogli wykonywać jedynie lekkie prace takie jak np. nadzór nad szeregowcami. Podoficerowie mieli również lżej i nie wykonywali najcięższych prac (dlatego Anglicy i Amerykanie awansowali wszystkich swoich pilotów latających z bombami nad Rzeszę na podoficerów). Pieniądze powinny być przeznaczane na umniejszenie ich niedoli a nadwyżka (po potrącenia kosztów utrzymania) wypłacana przy zwolnieniu. A co najważniejsze jeńcy oficerowie mogli mieć wypłacany żołd w takiej wysokości jak oficerowie państwa, które je pojmało pod warunkiem spłaty tej kwoty przez ich państwo w późniejszym okresie.

Ucieczka i zwolnienie na "słowo honoru"
Ucieczka jest "niezbywalnym" tradycyjnym przywilejem jeńca. Konwencja regulowała więc i tę kwestię. Tak więc jeniec, który uciekł i został schwytany, podlegał karze dyscyplinarnej (za złamanie regulaminu). Jeśli jednak udało mu się dotrzeć do własnych sił zbrojnych i został schwytany do niewoli po raz drugi, nie mógł być dyscyplinarnie ukarany za pierwszą ucieczkę. Konwencja przewidywała również zwolnienie na "słowo honoru". Ten sposób był trudny i prawie niewykonalny. W tym przypadku, jeśli osobę zwolniono i zobowiązała się słowem do tego, że nie będzie walczyć z wojskami zwalniającego, a ujęto by ją po raz drugi do niewoli, traciła status kombatanta i podlegała pod sąd. Miała więc status taki jak szpieg, co oznaczało karę śmierci. I co ważne, własne państwo nie mogło zmusić danego jeńca do walki z siłami zwalniającego. Dlatego ten drugi sposób był wręcz niewykonalny w praktyce.

Listy zwolnione od opłaty pocztowej
Z chwilą rozpoczęcia działań wojennych strony wojujące zobowiązane były do rejestracji jeńców oraz przekazywania rodzinom informacji o tym, jaki los spotkał ich najbliższych. W tym celu powoływano specjalny urząd i umożliwiano organizacjom międzynarodowym pomoc w tym zakresie.
Najważniejszą była sprawa korespondencji. Nie było z tym problemu dla Polaków schwytanych w 1939 roku i przetrzymywanych w Czarnem czy innych obozach na terenie Pomorza, teren ten był zajęty przez Niemców. Problemy zaczynały się, gdy jeniec był Anglikiem czy Amerykaninem. Wówczas z pomocą przychodziła neutralna Szwecja i jeńcy pisali listy, które przechodziły przez konsulaty obu krajów w Sztokholmie i były dostarczane w obu kierunkach. Zarówno listy, jak i paczki jenieckie były zwalniane z opłat pocztowych, a koszt przesyłki ponosiło państwo przetrzymujące jeńca.

Rosjanie wyjęci spod prawa
Najgorszy los spotykał jednak jeńców radzieckich, gdyż ZSRR nie była stroną konwencji, więc Niemcy nie czuli się zobowiązani stosować jej praw do tych jeńców. Ludzi tych głodzono i męczono ciężką pracą. Nie otrzymywali paczek ani listów. Dodatkowo spośród więźniów obozów jenieckich "rekrutowano" żołnierzy do Wehrmachtu, co było również łamaniem prawa wojennego, gdyż jeńca nie można było zmuszać do walki w szeregach wrogich sił zbrojnych. Mieli oni do wyboru albo śmierć głodową w obozie, albo walkę. Nie mogli się również poddawać swoim, gdyż Rosjanie po schwytaniu ich do niewoli i krótkim przesłuchaniu (lub bez) zabijali ich jako zdrajców. Nabór wyglądał często tak, że oficer niemiecki zarządzał apel i słysząc odpowiedź negatywną w kwestii "dobrowolnego" wstąpienia do wojska, strzelał mu w głowę. Następni odpowiadali już twierdząco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!