Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniów nie ma na zdalnych lekcjach przez problemy z internetem. A obowiązek szkolny wcale nie zniknął

Ewa Abramczyk-Boguszewska
Ewa Abramczyk-Boguszewska
Generalnie nauczanie zdalne działa dość sprawnie, ale wciąż nie wszystkie dzieci regularnie biorą udział w lekcjach. Trudno ten problem rozwiązać, na powrót do szkół na razie nie ma co liczyć
Generalnie nauczanie zdalne działa dość sprawnie, ale wciąż nie wszystkie dzieci regularnie biorą udział w lekcjach. Trudno ten problem rozwiązać, na powrót do szkół na razie nie ma co liczyć Mariusz Kapała/ Zdjęcie ilustracyjne
Mimo że od wprowadzenia zdalnego nauczania minął już prawie rok, wciąż są uczniowie, którzy z różnych przyczyn nie biorą udziału w lekcjach online. Najczęściej z powodu problemów z interne­tem, zwłaszcza na wsiach.

Zobacz wideo: Wyższe świadczenie 500 plus? PiS chce zmian.

Zdalne nauczanie zostało wprowadzone w marcu 2020 roku. Potem we wrześniu uczniowie na krótko wrócili do szkół, aby od 26 października 2020 znów zasiąść przed monitorami. I tak jest do dzisiaj. Wyjątek to klas I-III szkół podstawowych, które od 18 stycznia 2021 uczą się stacjonarnie (ale w województwie warmińsko-mazurskim w związku z trzecią falą koronawirusa dzieci znów muszą wrócić od 27 lutego 2021 do lekcji na odległość).

To też może Cię zainteresować

Obowiązek szkolny nadal dotyczy uczniów

Mimo że nauka zdalna trwa już tak długo, wciąż zdarzają się problemy - głównie z internetem. Niektórzy uczniowie radzą sobie w ten sposób, że wspólnie korzystają z internetu w komórkach, a koszty dzielą na pół. Inni spotykają się w domach u tych osób, które mają lepsze łącze. A jeszcze inni odpuszczają sobie udział w lekcjach. Tu jednak pojawia się problem, ponieważ uczeń powinien uczestniczyć w zdalnych zajęciach tak samo, jak musi chodzić do szkoły. Przepisy wprowadzające nauczanie na odległość nie zwolniły bowiem uczniów z obowiązku szkolnego.

- Mieszkam w niewielkiej miejscowości niedaleko Bydgoszczy. Mam młodszego brata i oboje musimy w tym samym czasie brać udział w zdalnych lekcjach. Każde z nas ma swój komputer, ale z internetem jest problem. Dosyć często zdarza się, że wyrzuca mnie z lekcji i nie mogę się ponownie włączyć. Brat ma tak samo. Jedni nauczyciele to rozumieją, ale wielu ma pretensje, gdy nie biorę udziału w zajęciach. A przecież to nie jest moja wina - Monika, licealistka z Bydgoszczy.

Uczniowie na wsiach mają problem z internetem

W szkołach przyznają, że edukacji zdalnej daleko jeszcze do ideału. Podkreślają jednak, że nauczyciele starają się pomóc uczniom.

- Obecnie ze sprzętem problemów nie ma – mówi Rafał Łaszkiewicz, dyrektor I LO im. Kasprowicza w Inowrocławiu. - Wypożyczyliśmy sprzęt uczniom, którzy go potrzebowali i cały czas z niego korzystają. Nie zniknęły natomiast kłopoty z internetem, zwłaszcza na obszarach wiejskich, gdzie sygnał jest radiowy. Nie są to częste przypadki, lecz się zdarzają. Na dziś nie ma jednak alternatywnych rozwiązań i musimy sobie jakoś radzić w tej sytuacji. Zresztą, takie problemy mają nie tylko uczniowie, ale także nauczyciele.

Jak podkreśla dyrektor Łaszkiewicz, nauczyciele starają się pomagać uczniom, którzy z różnych przyczyn są nieobecni na lekcjach.

- Większość zajęć jest nagrywana i młodzież może je odsłuchać. Poza tym nauczyciele wysyłają prezentacje, materiały itp. W razie potrzeby uczeń może zaliczyć jakieś tematy. Tempo pracy na pewno jest wolniejsze niż przy stacjonarnej nauce. Szkoda, że podstawa programowa pozostała niezmieniona. Jak wiemy, jedynie w przypadku matury i egzaminu ósmoklasisty wprowadzono niższe wymagania, ale jest to rozwiązanie połowiczne. Niestety, ten rok jest właściwie stracony - mówi Rafał Łaszkiewicz, dyrektor I LO im. Kasprowicza w Inowrocławiu.

Obecność na zdalnych lekcjach łatwo zweryfikować

- Pierwszy okres pandemii, gdy nauczanie zdalne dopiero ruszało był bardzo trudny - podkreśla Magdalena Popie­lewska, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych w Bydgoszczy. - Zarówno uczniom, jak i nauczycielom niełatwo było się przestawić na ten nowy tryb pracy. Wtedy też część młodzieży zgłaszała nam braki w sprzęcie. Został on wypożyczony i dziś uczniowie są pod tym względem zabezpieczeni. Zajęcia na Teamsie przebiegają sprawnie. Ostatnio zrobiliśmy nawet drzwi otwarte online, co przed pandemią trudno było sobie wyobrazić.

Magdalena Popielewska mówi, że zdecydowana większość uczniów uczestniczy w zdalnych lekcjach. - Zresztą od strony administratora można to bardzo łatwo zweryfikować. Nieobecności na lekcjach muszą być na bieżąco usprawiedliwiane. Oczywiście zdarza się, że na przykład uczniowie zgłaszają kłopoty z internetem, informują przez kolegów, że nie mogą się włączyć na zajęcia itp. albo że zawiesił im się komputer. Jeśli natomiast sytuacja jest poważniejsza, rozmawiamy z rodzicami.

Dzieci nie ma na lekcjach z różnych powodów

- Problemów ze zdalnym nauczaniem jest teraz na pewno mniej niż było to na początku pandemii - zauważa też Grzegorz Kozak, dyrektor SP 34 w Bydgoszczy. - Wtedy przyczyniała się do nich również niejednoznaczość narzędzi używanych do komunikacji. Obecnie korzystamy z Teamsa i nie zauważyliśmy szczególnych niedogodności. Jeśli zdarzają się problemy, to głównie z kamerkami. Trzeba też dodać, że łączność internetowa poprawiła się, od kiedy na naszym osiedlu jest światłowód.

Grzegorz Kozak podkreśla, że nie ma większych problemów z frekwencją uczniów - Są to pojedyncze przypadki. Na bieżąco jednak jesteśmy w kontakcie z rodzicami. Przyczyny nieobecności dzieci są różne, czasem jest to sytuacja w domu, czasem wypadki losowe itp. Wychowawca, pedagog szkolny od razu starają się rozwiązać problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Uczniów nie ma na zdalnych lekcjach przez problemy z internetem. A obowiązek szkolny wcale nie zniknął - Gazeta Pomorska