Jeśli mówimy o szkole podstawowej, to lektury, w większości, są ciekawymi tekstami. W myśl podstawy programowej mają one ukazać uczniom różnorodność świata i pod tym kątem ich lista została skonstruowana. Lektury klas IV-VI wymagają już pewnej dojrzałości, umiejętności oceny. Stanowią wprowadzenie do trudniejszych lektur w gimnazjum. Nad niektórymi, np. ,,Historią żółtej ciżemki" można dyskutować, ale jest tam np. ,,Lew, czarownica i stara szafa", o co nauczyciele przez wiele lat zabiegali. W gimnazjum z jednej strony jest dużo modnych tekstów fantasy, a drugiej teksty historyczne, choćby ,,Krzyżacy", które uczniów odstraszają objętością. Moim zdaniem lepiej byłoby, gdyby znalazło się na tym etapie nauki więcej testów krótkich, opowiadania, nowele. Dobrze byłoby, gdyby uczniowe mieli także do czynienia z lekturami, które dałyby im różny punkt widzenia na dany problem. W liceum moim zdaniem, jest nierówny rozkład, bardzo ,,łagodne" wprowadzenie, a potem trudne testy. Ale tutaj oprócz lektur obowiązkowych, nauczyciele mają cały wachlarz lektur dodatkowych.
Czy pomysł, aby to ucznowie decydowali o tym, co znajdzie się na liście lektur, jest dobry?
Nasuwa się pytanie, kto będzie czuwał nad wartością artystyczną tych propozycji. Znam bowiem ,,modne" książki dla dzieci, które są napisane bardzo złym, schematycznym językiem. A w szkole młody człowiek powinien przecież kształcić się także w sensie literackim.
Czy uczniów rzeczywiście tak trudno zachęcić do czytania?
Prawda jest taka, że czytają coraz mniej. Bardzo trudno jest im przebrąć przez dłuższe teksty. Oczywicie, nie można generalizować, bo są osoby, które czytają dużo. Ale ogólnie czytają mało, ograniczając się do lektur.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?