Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UFO III Rzeszy miało być projektowane w Kołobrzegu

zbiory prywatne
Mało czytelny fragment rzekomych, autentycznych planów niemieckich latających spodków, które w ostatniej fazie II wojny światowej miały przechylić szalę zwycięstwa na stronę III Rzeszy. Nad projektem dyskoplanów debatowano w 1943 r. w Kołobrzegu
Mało czytelny fragment rzekomych, autentycznych planów niemieckich latających spodków, które w ostatniej fazie II wojny światowej miały przechylić szalę zwycięstwa na stronę III Rzeszy. Nad projektem dyskoplanów debatowano w 1943 r. w Kołobrzegu zbiory prywatne
Nieprawdopodobna historia spod znaku Vril ma także swój kołobrzeski wątek.

Maria Orsic (1895 - ?)

Maria Orsic (1895 - ?)

Urodziła się 31 października 1895 r. w Monachium, w rodzinie chorwackiego imigranta. Już we wczesnej młodości związała się z autriackimi, a potem - niemieckimi ugrupowaniami skrajnie prawicowymi. W 1919 r. przeprowadziła się do Monachium, gdzie jej paranormalne umiejętności, w tym możliwość kontaktu z zaświatami, szybko dostrzegli członkowie Towarzystwa Vril. Orsic, jako jedno z najpotężniejszych medium w Europie, stanęła na czele grupy kobiet utrzymujących rzekomo stały kontakt z istotami pozaziemskimi, duchami i demonami. To właśnie za jej pośrednictwem narodowosocjalistyczni konstruktorzy mieli otrzymać od mieszkańców konstelacji Aldebaran wskazówki dotyczące budowy dyskoplanów. Zaginęła w marcu 1945 r.

Choć dziś historie o latających spodkach ze swastyką na pancerzach uznawane są za wymysł fantastów i miłośników teorii spiskowych, w Niemczech lat trzydziestych i czterdziestych rzeczywiście trwały prace nad tzw. dyskoplanami. Maszyny te, mające w przyszłości zastąpić myśliwce i samoloty transportowe "Tysiącletniej Rzeszy", korzystać miały z alternatywnych źródeł napędu - pierścieni grawitacyjnych oraz pokładów energii, ukrytych na przykład w rtęci. Część planowano wyposażyć w silniki atomowe, wszystkie prowadzić miały działania w przestrzeni kosmicznej. Debata nad trzymanymi w ścisłej tajemnicy projektami, toczyła się między innymi w Kołobrzegu.

By zrozumieć ideę nazistowskiego UFO należy cofnąć się do drugiej połowy XIX w. To właśnie wtedy, za sprawą wydanej w 1871 r. książki angielskiego autora, Edwarda Lyttona, zatytułowanej "Nadchodząca rasa" po raz pierwszy wspomniano o przybywającym z kosmosu społeczeństwie Vril-Yan. Choć zamiarem pisarza było zdyskredytowanie popularnych w tamtym okresie, lansowanych przez część polityków, wizji utopijnej przyszłości, znaleźli się tacy, którzy przekaz odebrali w sposób dosłowny.

Interpretując treść książki, okultyści i osoby interesujące się czarną magią zaczęli utożsamiać wspomnianą przez Anglika rasę ze społecznością legendarnej Atlantydy oraz, już zdecydowanie bardziej osadzonymi w rzeczywistości, Sumerami. Nacje te przybyć miały z kosmosu, dając podwaliny współczesnej cywilizacji. W sukurs miłośnikom teorii dziedzictwa z innego wymiaru przyszli członkowie powołanego w 1875 r. w Nowym Jorku Towarzystwa Metafizycznego. Na jego czele stała urodzona w Dniepropietrowsku medium Helena Bławatska.

W oparciu o przekaz obu powyższych grup, w 1918 r. najprawdopodobniej w Monachium powołano do życia tzw. Świetlistą Lożę, zwaną inaczej
Wszechniemieckim Towarzystwem Metafizycznym lub po prostu Towarzystwem Vril. Kierownictwo jej spoczęło w rękach Dietricha Eckharta. Już w latach dwudziestych grupę tę zasiliło spore grono osób uważających siebie za jasnowidzów, wróżów czy wiedźmy. Wiele z nich w łomoczących do drzwi pogrążonej w kryzysie Republiki Weimarskiej stronników Adolfa Hitlera widziało zbawicieli Niemiec i realizatorów misji nowej, "nadchodzącej" rasy.

Jeśli wierzyć doniesieniom części badaczy tajnych technologii III Rzeszy, prace nad latającymi spodkami rozpocząć się miały w Niemczech już przed dojściem do władzy NSDAP. Ich inicjatorem mieli być właśnie przedstawiciele Towarzystwa Vril, a przede wszystkim jedna z jego członkiń - medium Maria Orsic. Udało się jej nawiązać kontakt z cywilizacją pozaziemską, zamieszkującą planety Konstelacji Byka - Aldebaran, a w szczególności jedną z nich: Alpha Tauri. Projektowanie zdolnych wznieść się ponad atmosferę dyskoplanów trwały wówczas w tajnym ośrodku badawczym w Augsburgu.

Roboty nabrały rozmachu po proklamacji narodzin III Rzeszy (wielu jej prominentów, było zresztą członkami Towarzystwa Vril). Dziedzictwa Vril-Yan zaczęto szukać w różnych częściach globu - narodowosocjalistyczne zespoły badawcze SS-Ahnenerbe (niem. Dziedzictwo Przodków) w tym celu wyruszyły na przykład do Tybetu oraz na Antarktydę.

Oprócz działań czysto koncepcyjnych, w kilku niemieckich zakładach zaczęto kompletować podzespoły latających spodków. Jeśli wierzyć ustaleniom miłośników tajnych technologii spod znaku Hakenkreuza, prace tego rodzaju trwały na pewno w dolnośląskim kompleksie Riese (zwłaszcza w rejonie tzw. "muchołapki" w Ludwikowicach Kłodzkich) oraz fabryce Avia-Junkers w czeskiej Pradze. Część miłośników Vril uważa, że bazy dla spodków powstały też w Nowej Szwabii, czyli terenach o powierzchni 600 tysięcy kilometrów kwadratowych, zdobytych przez Niemców w okolicach Bieguna Południowego.

Rozwinięciem idei dyskoplanu była seria obiektów latających ukrytych pod kryptonimami Haunebu oraz Vril. Pierwsza grupa, której reprezentantami były dwa spodki skonstruowane do końca 1942 r., poruszać się miała z prędkością 6 tys. km/h i przewozić od 9 do 20 osób. Kolejna - opatrzona numerami od 1 do 7 - zastąpić miała klasyczne samoloty bojowe i transportowe. Testy Vril-1 przeprowadzono już w połowie lat trzydziestych - pojazd o średnicy 5 m rozbić się miał po kilkudziesięciu metrach po oderwaniu od ziemi. Z kolei bojowy wariant tego modelu, oblatany został rzekomo w 1942 r. Poza tym zintensyfikowano prace nad wariantem Vril-7 Geist (niem. Duch): dużym (120 m średnicy) transportowcem zdolnym wynieść w przestrzeń kosmiczną ponad 100-osobowy oddział żołnierzy.

Niezależnie od powyższych prac, w Berlinie narodziła się idea skonstruowania dużego statku kosmicznego-matki, zwanego Andromeda-Geraet. To właśnie w tej sprawie, w okolicy Bożego Narodzenia 1943 r. przedstawiciele Towarzystwa Vril oraz SS spotkali się w Kołobrzegu. Dokładne miejsce mityngu oraz jego dokładny czas pozostają nieznane. Wiadomo jednak, że nad ujście Parsęty przybyły dwie najważniejsze "wiedźmy" III Rzeszy: wspomniana już Maria Orsic oraz nieznana z imienia i nazwiska kobieta o pseudonimie Sigrun.

Podczas seansu spirytystycznego z ich udziałem, mieszkańcy Alpha Tauri przekazać mieli nazistom informacje na temat obszarów w konstelacji Aldebaran, do których mogłyby w razie zagrożenia postępami sprzymierzonych przenieść się władze III Rzeszy. Do tego rodzaju działań niezbędne okazało się jednak dopracowanie pojazdów Vril-7 oraz właśnie Andromeda. Prace nad tymi ostatnimi zlecono przedsiębiorstwu Zeppelin. 22 stycznia 1944 r. efekty kołobrzeskiej konferencji Towarzystwa Vril przedstawiono w Kancelarii Rzeszy w Berlinie.

Co dalej działo się z niemieckimi latającymi spodkami dziś dokładnie nie wiadomo. Jak donosili radzieccy wywiadowcy, 24 lutego 1945 r. w okolicach Pragi na niebie widziany był obiekt przypominający kształtem oraz wielkością transporter Vril-7. Taką samą maszynę widziano w połowie kwietnia tego samego roku nad zachodnim Bałtykiem. Poza tym nazistowskie UFO atakować miało okręty US Navy w Arktyce jeszcze w 1947 roku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: UFO III Rzeszy miało być projektowane w Kołobrzegu - Głos Koszaliński