Ulica Wodociągowa w Szczecinku rozjechana na amen [zdjęcia]

Temat nie jest nowy, bo budowa obwodnicy Szczecinka trwa już trzeci rok. I tyle mniej więcej trwa gehenna użytkowników ulicy Wodociągowej na odcinku od torów do ulicy Narutowicza. To jakieś ponad 200 metrów najgorszej chyba drogi w mieście – jest niemal kompletnie rozjechana przez ciężkie pojazdy, tak dziurawa, że można tu urwać zawieszenie. Wszystko zaś tonie w błocie.

- To już nie są żarty, pojazdy naszych klientów i nasze po przejechaniu 200 metrów w tym błocie wyglądają, jakby zjechały z placu budowy – mówi Waldemar Jasionas, szef firmy Teredo, która ma siedzibę przy Wodociągowej. – Dziury, błoto, wyboje są takie, że klienci nie chcą do nas przyjeżdżać i narażać samochody na uszkodzenie.

Monitów i interwencji w szczecineckim ratuszu, który jest właścicielem drogi, jest bez liku. Wszystkie są kierowane do firmy Eurovia, generalnego wykonawcy obwodnicy Szczecinka, która zobowiązana jest do usuwania usterek na drogach dojazdowych do placu budowy.

- Po ostatniej interwencji zasypali dziury kruszywem, ale jest jeszcze gorzej, bo nie tak naprawia się drogi asfaltowe, a raczej to z niej na dziś zostało – mówi Anna Mista, dyrektor wydziału komunalnego w Urzędzie Miasta. – Mają dokonać napraw masa bitumiczną, już właściwie powinni to wykonać, ale z jakichś powodów sprawa się przeciąga.

Urzędnicy przyznają, że podobnych spraw mają więcej, a współpraca z wykonawcą obwodnicy nie należy do najłatwiejszych. Wspomnijmy tylko wieczne problemy z objazdem na Bugno czy skargi na stan objazdu ulicy Słupskiej. – Mieszkańcy ostatnio prosili nas na przykład, aby wykonawca obwodnicy wykonał przejście dla pieszych w rejonie ulicy Rybackiej, bo jest tam niebezpiecznie – mówi Anna Mista. – Odpowiedzieli nam, że w opinii projektanta to wykonanie przejścia będzie niebezpieczne.