Ten rok to była optymistyczna wersja, bo termin zakończenia umacniania brzegu morskiego na wschód od Darłowa mija 30 stycznia. Prawdopodobnie ulegnie on jednak przesunięciu o dwa miesiące - mówi Tomasz Bobin, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku, który zlecił i nadzoruje tę inwestycję. - Skąd opóźnienie? Pojawiły się problemy natury geologicznej przy budowie kilku ostróg.
Poza tym sztormowa pogoda dała się też we znaki ekipom budowlanym - wyjaśnia dyrektor, który w ostatnich tygodniach musiał już kilka razy odpowiadać na pojawiające się mniej lub bardziej oficjalnie pytania poddające w wątpliwość jakość i efekt prowadzonych prac.
- Wielu fachowców wypowiada się, szczególnie w trakcie trwania inwestycji i w czasie nasilonego sezonu sztormowego. Podobną sytuację mieliśmy rok temu w Kołobrzegu, gdzie jeden z posłów zgłosił do NIK-u partaczenie roboty. Polecam odwiedzić Kołobrzeg dzisiaj - odpiera Tomasz Bobin, który w miniony wtorek zorganizował nawet spotkanie informacyjne dla mieszkańców na temat darłowskiej inwestycji. - Darłowo to bardzo trudny odcinek wybrzeża. Wszędzie gdzie funkcjonują porty i są wybudowane falochrony istnieje ten sam problem - wypłukiwania plaż po stronie wschodniej. To dlatego, że falochrony zachodnie zatrzymują dużą ilość piasku, powodując jego brak po stronie wschodniej - tłumaczy nasz rozmówca.
Zdaniem dyrektora w Darłówku od wielu lat widać, że gdyby nie cykliczne sztuczne zasilanie piaskiem morskim trudno by było utrzymać wschodni skrawek plaży. - Teraz liczymy na to, że nie będziemy już musieli sztucznie "dodawać" piasku, bo dzięki prowadzonej inwestycji przerwy pomiędzy poszczególnymi falochronami brzegowymi po tej stronie brzegu nie są pełne - dodaje Tomasz Bobin i tłumaczy: Pod wodą znajdują się progi z kamienia, które mają zatrzymywać część piasku wędrującego od strony lądu. Przykładowo na dwóch pierwszych przerwach różnica pomiędzy wierzchołkiem progu a lustrem wody przy średnim stanie morza wynosi 70 centymetrów. Ta konstrukcja ma niejako sama pracować kumulując część piasku, tworząc efekt tzw. tombolo, który już można było zauważyć w trakcie prac.
Żeby jednak ten system zaczął działać, trzeba będzie pobrać z morza aż 150 tysięcy metrów sześciennych piasku i usypać go po stronie wschodniej na odcinku około kilometra na wschód od hotelu Apollo. - Chciałbym także uspokoić pesymistów, że osobiście nie projektowałem tego rozwiązania. Wykonali to specjaliści z zakresu hydrotechniki, a poprzedzone to było wieloletnimi badaniami naukowymi - podkreśla dyrektor.
Umacnianie brzegu na wschód od Darłowa to największa w powojennej historii Polski inwestycja w zakresie ratowania brzegów morskich. Ostateczny koszt prac budowlanych zamknie się w kwocie 93 milionów złotych i obejmuje odcinek 8 kilometrów plaż na wschód od Darłowa. Za te pieniądze dokończono budowę wału przeciwsztormowego na mierzei Jeziora Kopań wraz z jego umocnieniem od strony morza i jeziora, wymieniono 53 sztuki ostróg brzegowych oraz przebudowano falochrony brzegowe na długości ok. 1 km na wysokości Darłówka Wschodniego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?