Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unikatowe nagranie z Bundesarchiv: powojenny Koszalin w niemieckiej kronice filmowej [wideo]

Piotr Polechoński
Koszalin w niemieckiej kronice filmowej
Koszalin w niemieckiej kronice filmowej Kadr z filmu
Rok 1959, Koszalin. Przechodnie zwracają uwagę na obcych ludzi z kamerą. Dziwią się jeszcze bardziej, gdy dowiadują się, że to Niemcy z RFN-u.

- Wiecie, że istnieje film z Koszalina nakręcony w 1959 roku przez zachodnioniemiecką kronikę?_- zapytał nas jakiś czas temu Jerzy Sterczyński, znany miłośnik koszalińskiej historii. Nie wiedzieliśmy. Pan Jerzy pokazał nam ten film i okazało się, że i dzisiaj robi on niezwykłe wrażenie. Trwa ledwie kilkadziesiąt sekund i jest częścią większej produkcji.

Ale pomimo, że fragment poświęcony naszemu miastu jest krótki, to i tak ogląda się go z wielkim zainteresowaniem i wzruszeniem. Oto na naszych oczach ożywają obrazy z przełomu lat 50. i 60., które zdecydowana większość koszalinian zna tylko z nielicznych zdjęć. Ruch uliczny, bawiące się dzieci, robotnicy budujący domy, sceny ze sklepu i sprzed niego, piękna panorama miasta - to wszystko nakręcili niemieccy filmowcy. Możemy zobaczyć jak wyglądał ówczesny Koszalin (przekonać się na przykład jak wąska była wtedy ulica Zwycięstwa) oraz sami koszalinianinie. - Na ten fragment natrafiłem trochę przypadkiem w internecie. Ale nie wiem, kto nakręcił ten film i dlaczego. Może wam uda się dowiedzieć czegoś więcej? - dodawał pan Jerzy.

Udało się. Pomogli nam koszalińscy archiwiści. - Tak, wiemy, że taki film istnieje. Na jego ślad kilka lat temu naprowadził nas Krzysztof Urbanowicz z Koszalina. W_swoich zasobach mamy nawet unikatowe zdjęcie zrobione w trakcie jego kręcenia - mówi Joanna Chojecka, dyrektor Archiwum Państwowego w Koszalinie. Dodaje, że zdjęcia nakręcone w naszym mieście, to fragment większego filmu, który znajduje się w zasobach niemieckiego Archiwum Federalnego (Bundesarchiv). Został on nakręcony w 1959 roku, a film powstawał na terenie polskiej części dawnej niemieckiej prowincji. Materiał trwa nieco ponad 3 minuty i pojawiają się w nim nagrania ze Szczecina, Koszalina, Wrocławia oraz kilka ujęć ze Szczecinka.

Cały film z Bundesarchiv - KLIKNIJ TUTAJ. Ujęcia ze Szczecinka pojawiają się w 1.57 min trwania filmu. Lektor mówi: To obserwatorium astronomiczne w Szczecinku. To przykład na kulturalną inicjatywę miejscowej ludności polskiej. Jego konstruktorem jest krawiec.

- Jest to wyjątkowy film, bo jak sam lektor na początku stwierdza, że “jest to prawdopodobnie pierwszy materiał z terenów na wschód od Odry nakręcony po II wojnie światowej” - podkreśla Joanna Chojecka. - Z_jego słów dowiadujemy się też, że być może pracując nad filmem korzystano z pomocy polskiej strony, bo w pewnej chwili pada stwierdzenie, że niektóre zdjęcia powstały przy pomocy “polskiej kamery”.

We fragmencie poświęconemu naszemu miastu komentarz lektora jest taki: ”Oto Koszalin na Pomorzu. Miasto, w którym polskie urzędy, tak jak wszędzie, rozwijają intensywną działalność inwestycyjną (budowlaną), ponieważ statystyki wykazują wzrost liczby urodzeń mieszkańców”. Musimy mieć też świadomość, że taki materiał, przygotowany przez zachodnich dziennikarzy, mógł powstać dzięki temu, że to była już Polska po październikowej ”odwilży”. Przed rokiem 1956 to byłoby niemożliwe - słyszymy od dyrektor Archiwum. Powstały w ten sposób film z polskiej części przedwojennych terenów niemiekich, można było zobaczyć w niemieckich kinach przed seansami, w ramach kroniki Deutsche Wochenschau.

- To był odpowiednik Polskiej Kroniki Filmowej, na której wychowały się pokolenia Polaków - mówi Joanna Chojecka. - Proszę pamiętać, że w tamtym czasie nie było internetu, facebooka, a telewizja dopiero raczkowała. Stąd takie krótkie, filmowe przeglądy dla wielu ludzi były jedynym żródłem informacji o tym, co dzieje się w kraju i na świecie. Oczywiście ten materiał z zachodnich ziem Polski miał dla ówczesnej, niemieckiej publiczności wyjątkowe zabarwienie, bo został nakręcony na ziemiach, które ledwie kilkanaście lat wcześniej należały do Niemiec. Bez względu jednak na to, kto go nakręcił i z jakich powodów, jest on dzisiaj wspaniałym zapisem naszej najnowszej historii i bardzo się cieszę, że teraz ”Głos” o nim przypomniał. Warto go zobaczyć i przekonać się, jak wtedy wyglądał Koszalin - podkreśla nasza rozmówczyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!