Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Upadłość lekiem na długi do końca życia

Sylwia Zarzycka
Przez kilka lat przepis był martwy. Teraz ułatwia powrót do życia
Przez kilka lat przepis był martwy. Teraz ułatwia powrót do życia archiwum
O kilkaset procent wzrosła liczba osób, które chcą konsumencko upaść

Łagodniejsze przepisy, dotyczące upadłości konsumenckiej zrobiły swoje. Liczba osób, które w ten sposób chcą uwolnić się od długów rośnie lawinowo. Nasz region nie jest pod tym względem rekordzistą, lecz także u nas z dnia na dzień przybywa wniosków dłużników, którzy decydują się na rozpoczęcie starań zmierzających do tego, by oficjalnie i w świetle prawa upaść.

Stosowne wnioski trzeba składać w sądach rejonowych, które mają wydziały upadłościowe. W naszym rejonie taki jest w Sądzie Rejonowym w Koszalinie. Jak się dowiedzieliśmy w poprzednich latach ten sąd zajmował się pojedynczymi sprawami.W tym roku do wczoraj jest ich już 75. W 33 przypadkach sąd upadłość ogłosił. - Nie są to więc sprawy beznadziejne, tak jak to było w zeszłych latach - mówi mecenas Michał Hajduk, który kilka dni temu udzielał porad w tym zakresie mieszkańcom Koszalina i Kołobrzegu. - W upadłości konsumenckiej ludzie coraz częściej widzą jedyną szansę na to, by rozpocząć nowe, wolne od długów życie - mówi.

Wnioski o upadłość mówią także o skali i przyczynach zadłużenia statystycznego Kowalskiego. - Są przypadki długów na 6 mln złotych, bo gdy ktoś był prezesem dużej firmy i miesięcznie zarabiał dwadzieścia tysięcy złotych, to kredyty dostawał wyższe niż osoba, która pracowała na etacie - dodaje mec. Hajduk.

Sąd w Koszalinie w tym roku ogłosił upadłość 33 osób. Kolejnych kilkadziesiąt czeka na rozpoznanie swojej sprawy. To prawdziwy wysyp takich przypadków. Bo choć instytucja upadłości konsumenckiej funkcjonuje od 2009 r., do tego roku liczba ogłoszonych upadłości w całym kraju utrzymywała się na poziomie 12-14 rocznie.

Ustawa była więc w praktyce martwa. Odstraszający był zwłaszcza zapis, na mocy którego w wyniku ogłoszenia upadłości przepadało mieszkanie lub dom dłużnika. Teraz może on zawrzeć porozumienie z wierzycielem i zatrzymać mieszkanie. A jeśli już dojdzie do sprzedaży nieruchomości, to na mocy nowych przepisów były właściciel otrzyma pieniądze na opłacenie czynszu przez dwa lata. Istotny dla nadmiernie zadłużonych jest także maksymalny okres oddawania długów skrócony z 5 do 3 lat. Potem to, co zostało z długu, zostaje umarzane. W szczególnych okolicznościach, takich jak ciężka choroba dłużnika czy śmierć jedynego żywiciela rodziny, możliwe jest całkowite darowanie długu nawet bez jakiegokolwiek zaspokojenia wierzycieli.

Nowe przepisy, niektórzy odbierają jako bat na banki, które do tej pory nie były chętne do tego, by dogadywać się z osobami, które z różnych przyczyn nie były w stanie regulować swoich zobowiązań. - Obecnie niektóre z nich zmieniły w tej kwestii nastawienie i są gotowe do negocjacji.Ale część zdaje się nie zauważać zmian - mówi mecenas Michał Hajduk, który zajmuje się prawem upadłościowym, w tym upadłościami konsumenckimi.

Z danych udostępnionych przez Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej wynika, że w styczniu, gdy nowe przepisy zaczęły obowiązywać, w całym kraju upadłości konsumenckich ogłoszono zaledwie dwie. Ale już w lipcu było ich aż 230 i wszystko wskazuje na to, że będzie ich w następnych miesiącach lawinowo przybywało. - Dla wielu osób, jest to jedyne wyjście. Znacznie lepsze od egzekucji komorniczej i długów nie do spłacenia - dodaje mec. Hajduk.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!