Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uratowany przez leśników myszołów odzyskał wolność [film]

Joanna Kreżelewska [email protected]
Leśniczy Piotr Szymański z Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych w Warcinie myszołowa wypuścił wczoraj w okolicy Ratajek. Po podopiecznym, którego rehabilitował przez cztery miesiące, zostały mu zdjęcia.
Leśniczy Piotr Szymański z Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych w Warcinie myszołowa wypuścił wczoraj w okolicy Ratajek. Po podopiecznym, którego rehabilitował przez cztery miesiące, zostały mu zdjęcia. Radosław Brzostek
- Ptak, który wpadnie we wnyki, nie ma dużej szansy by przeżyć. Temu się udało! - mówi Piotr Szymański. W piątek uratowany przez leśników myszołów odzyskał wolność.

Co to za gatunek?

Co to za gatunek?

Myszołów zwyczajny to ptak drapieżny z rodziny jastrzębiowatych. Objęty jest ścisłą ochroną. Charakteryzuje go krępa budowa ciała, szerokie, zaokrąglone skrzydła oraz krótki, szeroki ogon. Samica jest nieco większa od samca.

Poluje na otwartych przestrzeniach, krążą nad ziemią, co daje mu szerokie pole widzenia. Kiedy upatrzy swoją ofiarę, spada na nią z wysokości kilkunastu metrów. Obserwuje się go najczęściej czatującego na ofiarę z wysokiego punktu w terenie, jak drzewo, słup, duży kamień, a w czasie sianokosów na kopach siana, w ramach polowania z zasiadki. Zdobycze łapie z ziemi, chwyta i zabija rozszarpując szponami.

17 marca troje dzieci - Patrycja, Michalina i Hubert - wybrało się na spacer do lasu. - Pod krzakiem zobaczyliśmy szamoczącego się ptaka. Nie baliśmy się. Szybko pobiegliśmy do wujka, który zadzwonił do leśniczówki - opowiada Hubert.

Dzieci myślały, że znalazły bielika. Na miejsce pojechała Renata Kocimska, leśniczy z Sieciemina. Jej leśniczówka była najbliżej znaleziska. Okazało się, że we wnykach uwięziony jest nie bielik, a przerażony myszołów. Ptak trafił pod opiekę weterynarza. - Jego stan był bardzo ciężki. Miał głęboką ranę na szyi - opowiada Piotr Szymański z Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych w Warcinie. Leśniczy wziął "pod swoje skrzydła" rannego ptaka. - Trzy dni ważył się jego los. Dbaliśmy, by się nie odwodnił i czekaliśmy - wspomina.

Ptak był bardzo silny i miał wolę życia. Z każdym dniem jego stan zdrowia się poprawiał. Zamieszkał w Ośrodku w Warcinie. - Rozpoczęliśmy jego rehabilitację. Stosowaliśmy metody sokolnicze, ucząc go na nowo polowania, latania.

Wczoraj, po ponad czterech miesiącach życia z ludźmi, myszołów odzyskał wolność. Został przewieziony w okolice miejsca, gdzie wpadł we wnyki. Klatka została otwarta, a leśnicy wycofali się, by nie czuł ich zapachu.

Moment wypuszczenia ptaka obserwowali jego młodzi wybawcy - Patrycja, Michalina i Hubert. Dzieci dostały też od Nadleśnictwa Karnieszewice nagrody za postawę godną młodego leśnika. - Doskonale wiedziały, jak mają się zachować. Nie dotykały zwierzęcia, a zawiadomiły o sytuacji starszych i leśnictwo - podkreśla Dagny Nowak-Staszewska z Nadleśnictwa Karnieszewice.

Jak podkreślają leśnicy, właściwe zachowanie w kontakcie z dzikim zwierzęciem to rzecz ogromnie ważna, ale jakże często lekceważona. Szczególnie dotyczy to młodych zwierząt. - Od początku roku do naszego Ośrodka trafiło aż dziewięć młodych puszczyków - mówi Piotr Szymański. - To ptaki zabrane rodzicom. Ludziom wydaje się, że młode jest porzucone, a matka tak naprawdę krąży w pobliżu i zbiera pokarm. Dlatego nie wolno zabierać zwierząt z lasu - przypomina.

Nadleśnictwo od lat prowadzi akcję promująca hasło "Nie zabierajcie dzieci ich rodzicom". - Na przykład mała sarna, którą człowiek próbuje zabrać z lasu, jest tak przerażona widokiem człowieka, że najczęściej umiera w trakcie transportu do weterynarza czy leśniczówki. Umiera na zawał. Dlatego zostawmy maluchy ich rodzicom - mówi Dagny Nowak -Staszewska.

A co jeśli zauważymy w lesie chore zwierzę? - Zróbmy dokładnie to, co dzieci, które uratowały myszołowa. Zapamiętajmy, gdzie zwierzę się znajduje i powiadommy o tym leśnika. Jeśli zwierzę znajdziemy w mieście, możemy o tym powiadomić strażników miejskich, którzy z nami współpracują - informuje Dagny Nowak-Staszewska z Nadleśnictwa Karnieszewice. - Tak możemy uratować życie zwierzęcia.

Widziałeś ranne zwierzę? Zadzwoń!
Nadleśnictwo Karnieszewice
Trawica 8,
76-004 Sianów
tel. 94 318 52 28, 94 318 54 17.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo