Koncert „Poloneza czas zacząć...” odbył się w gmachu Filharmonii Koszalińskiej. – Jubileusz czterdziestolecia świętowaliśmy w sali koncertowej szkoły, ale to dlatego, że Filharmonia Koszalińska była wówczas jedyną instytucją o statusie... bezdomnej – żartował Wojciech Bałdys, muzyk i nauczyciel obdarzony wyjątkowym poczuciem humoru. W roli konferansjera sprawdził się, jak zawsze, genialnie.
Dyrektor szkoły muzycznej Anna Załucka mówiła o niezwykłej więzi, która łączy pokolenia uczniów. – Ogromnie się cieszę, że ten wieczór mogę spędzić z moją muzyczną rodziną – dodała wzruszona.
- Miasto jest dumne z waszej i naszej historii. 60 lat szkoły muzycznej zapisało się złotymi zgłoskami w 750-letniej historii Koszalina. Podczas podróży po Polsce w wielu miejscach słyszymy mnóstwo ciepłych słów o tej placówce – podkreślił Przemysław Krzyżanowski, zastępca prezydenta Koszalina.
Robert Wasilewski, dyrektor Filharmonii Koszalińskiej mnożył z kolei przykłady współpracy szkoły i Filharmonii. – Może któraś z ulic bądź jedno z rond w Koszalinie będzie nosić imię absolwentów szkoły muzycznej? – zaproponował z uśmiechem. Szkole życzył ciągłego przyspieszenia w dynamice uczniowskich sukcesów. A tych nie brakuje!
– Ten koncert nie ma prawa się nie udać. Nie można go zepsuć, bowiem w skład orkiestry jubileuszowej wchodzą uczniowie i profesorowie jubilatki, jej absolwenci i profesjonalni muzycy – zaznaczył Wojciech Bałdys i... miał rację.
Koncert zainaugurowany został „Polonezem 1918”. Adam Sztaba skomponował go z okazji 100-lecia niepodległości Polski i jubileuszu szkoły. On też poprowadził orkiestrę. Po występie wspominał uczniowskie czasy i zgodził się, by podczas studniówki maturzyści „muzyka” tańczyli poloneza do jego utworu.
Później publiczność zaczarował duet gitarzystów Mateusz Kowalski i Adam Woch. Zaprezentowali niezwykle trudne zarówno pod względem interpretacyjnym, jak i technicznym dzieło Joaquina Rodrigo – utwór Tonadilla. – Naszym nauczycielom dziękujemy za to, że zaszczepili w nas muzyczną pasję. Dziś nie wyobrażamy sobie życia bez muzyki – powiedział Adam Woch.
Bartosz Kołaczkowski i Wojciech Szymczewski przywieźli słuchaczom pocztówkę z wakacji na Kubie, na które wybrał się w 1932 roku George Gershwin. Jego Uwerturę kubańską zagrali na dwóch fortepianach tak żywiołowo, że nie były potrzebne perkusjonalia, by poczuć gorące kubańskie rytmy. Tomasz Goliński przyjechał z Wiednia, by zaprezentować na marimbie swą kompozycję Luminosity. Za kilka miesięcy absolwent „muzyka” zaczyna trasę koncertową w Chinach. – Szkole życzę nowiutkiej pięciooktawowej marimby, a sobie – żebym zagrał na koncercie z okazji jej stulecia! – powiedział artysta. Klarnecista Andrzej Wojciechowski po występie z Big–Bandem pod dyrekcją Pauliny Skoczyk zdradził, że dzięki szkole muzycznej może dziś powiedzieć dwa najważniejsze dla niego słowa: „jestem muzykiem”.
W drugiej części koncertu orkiestra wystąpiła pod dyrekcją Marzeny Diakun, która jako pierwszy Polka zdobyła II nagrodę „Srebrną Batutę” na IX Międzynarodowym Konkursie im. G. Fitelberga w Katowicach (2012). Na skrzypcach zagrała Agata Szymczewska, zwyciężczyni XIII Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu (obie artystki mogą podróżować z... Paszportami Polityki!). Publiczność miała też okazję usłyszeć Łukasza Jakóbczyka.
Sobotni koncert zamknął muzyczny maraton z okazji 60. urodzin Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Koszalinie. I był bardzo udany muzyczny prezent!
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?