MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uważaj: Oszuści naciągają na dotacje

Jakub Roszkowski [email protected]
archiwum
Czyhają na małe, najlepiej jednoosobowe firmy. Proponują, za 139 zł, podręcznik, dzięki któremu dostaniemy unijne dotacje na rozwój biznesu. Sęk w tym, że w przesyłce otrzymamy plik zbędnych dokumentów.

Nie ma dotacji

Nie ma dotacji

W tej chwili wszystkie działania inwestycyjne dla przedsiębiorców w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego województwa zachodniopomorskiego są wstrzymane. Jeśli jakiś program ruszy, to dowiemy się o tym najwcześniej na przełomie roku.

Ofiarą naciągaczy padł m.in. Edward Suski, właściciel szkoły jazdy. - Uważam się za pokrzywdzonego, nabitego w butelkę i po prostu oszukanego. Niech moja historia będzie przestrogą dla innych - opowiada.

Schemat postępowania naciągaczy w przypadku pana Edwarda był niemal identyczny jak w pozostałych, których jest coraz więcej. Firmy, najczęściej spoza naszego województwa, kontaktują się z wybranym przedsiębiorcą telefonicznie. Telefonujący roztacza przed biznesmenem świetlaną perspektywę, że dzięki funduszom UE jego firma może sfinansować sobie wszystkie potrzeby inwestycyjne.

- I to jest już pierwsze kłamstwo - od razu reaguje Katarzyna Szłapka, kierownik Regionalnego Centrum Informacji Europejskiej w Koszalinie, do której również dotarł pan Edward.

- Najczęściej przedsiębiorca kuszony jest możliwością dofinansowania kupna samochodu. Potem dostaje też informację, że może otrzymać wysoką dotację, nawet do 70 - 85% kosztów. To kolejne kłamstwo. Bo wysokość dotacji dla przedsiębiorców w poszczególnych województwach jest zróżnicowana i zależy o wysokości dopuszczalnej pomocy publicznej w danym województwie. W zachodniopomorskim jest to, w przypadku mikroprzedsiębiorstw, maksymalnie 60%. Ponadto należy pamiętać, że w niektórych programach dotacje są już niedostępne ze względu na wyczerpanie puli, o czym przedsiębiorca nie jest informowany. Inny ostatnio często zgłaszany do naszego biura scenariusz to kuszenie dotacją o wysokości 60 tys. złotych. Programu oferującego taką kwotę po prostu nie ma - mówi dalej kierownik RCIE.

Edwardowi Suskiemu zaproponowano specjalny pakiet informacyjny, który miał zawierać niezbędne dokumenty i kontakty do odpowiednich instytucji. - Kilka razy zapytałem, czy dzięki temu otrzymam pieniądze na rozwój mojej firmy. Facet zapewniał, że tak. No to w końcu mnie przekonał. Zapłaciłem 139 złotych.

Przesyłka nie zawierała jednak niczego więcej niż informacje dostępne za darmo w Internecie. - Wszystko to jest po prostu bezużyteczne przy tworzeniu wniosku do funduszy UE, gdyż te kierują się nieco innymi zasadami i dokumentacja aplikacyjna to gotowe, ściśle określone formularze - tłumaczy Katarzyna Szłapka.

- Chciałem im to zwrócić i odebrać pieniądze. Okazuje się jednak, że nie mogę, bo rachunek wypisali nie na mnie, ale na firmę - kręci głową Suski.

- To nowy zabieg naciągaczy - tłumaczy Katarzyna Szłapka. - Sugerują przedsiębiorcy, by realizował zakup "na firmę, by wrzucić to sobie w koszty". Niestety, większość przedsiębiorców nie jest świadomych, że w takim przypadku nie może skorzystać z przysługującego konsumentowi prawa do zwrotu przesyłki w ciągu 10 dni - tłumaczy. - A efekt jest taki, że przedsiębiorca zostaje naciągnięty na kwotę, za którą kupuje kompletnie niepotrzebne materiały i nie jest ani na krok bliżej wiedzy dotyczącej pozyskiwania pieniędzy z UE na rozwój firmy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!