Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Darłowie w smażalni klient dostał wyjątkowo śmierdzącą rybę

Cezary Sołowij [email protected]
Jan Łapczuk (po lewej) i Aleksander Mojsa przywieźli rybę ze smażalni w Darłowie do naszej redakcji w Koszalinie. – To skandal, żeby takie śmierdzące ryby sprzedawać – denerwowali się.
Jan Łapczuk (po lewej) i Aleksander Mojsa przywieźli rybę ze smażalni w Darłowie do naszej redakcji w Koszalinie. – To skandal, żeby takie śmierdzące ryby sprzedawać – denerwowali się. Fot. Cezary Sołowij
- Wybraliśmy się na rybkę do Darłowa, a sprzedano nam śmierdzący kawałek i nie chciano przyjąć reklamacji - mówi Czytelnik. Sanepid skontrolował smażalnię. Zarzuty się nie potwierdziły.

- Pojechaliśmy do Darłowa, odpocząć nad morze, zjeść smaczną rybkę z frytkami i surówką - opisał nam swoją wycieczkę Jan Łapczuk z Ramlewa (gm. Kołobrzeg).

Turysci znaleźli smażalnię, zamówili cztery porcje. Dwie były dobre, ale pozostałe...

- Niech pan popatrzy - Jan Łapczuk zaczął w naszej redakcji odwijać prostokątny pakunek z torebki foliowej. Nasi dziennikarze zanim zobaczyli, najpierw poczuli. Smród, jaki wydobył się z woreczka, był nie do zniesienia.

- Nasze były dobre - wtrącił młody towarzysz pana Jana.

- A nasze jednak nie - dodał nasz Czytelnik. - Chciałem je reklamować, ale właściciel powąchał i powiedział, że jego zdaniem ryby są dobre.

Niestety, było już po godzinie 16 i sanepid był zamknięty. Mężczyzna stwierdził, że złoży skargę nazajutrz. Tak zrobił.
- Sprawdziliśmy tę smażalnię - potwierdził nam Kazimierz Frankenstein, sanitarny inspektor powiatowy ze Sławna. - Jakość żywności, sposób przechowywania i przygotowania do jedzenia nie budziła zastrzeżeń. Ukaraliśmy jednak lokal za inne uchybienia higieniczne - przyznał inspektor.

Pracownicy działu żywności sławieńskiego sanepidu w tym sezonie przeprowadzili ponad 200 kontroli punktów żywienia. Co z tych inspekcji wynikło?

- Skarg jest więcej niż rok temu, ale na szczęście są one w większości nieuzasadnione. A my nie informujemy właścicieli o tym, że zjawimy się na kontrolę - powiedziała nam Elżbieta Chruszcz, młodszy asystent sanepidu. Ale w Jarosławcu jedna ze skarg się potwierdziła.

- To była anonimowa, ale prawdziwa informacja. Żywność była po terminie przydatności do spożycia. Mieliśmy także skargę na stoisko z żelkami, które nie były przechowywane w odpowiednich pojemnikach. Właściciele zostali ukarani mandatami - podsumowała wakacyjne kontrole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!