- Pojechaliśmy do Darłowa, odpocząć nad morze, zjeść smaczną rybkę z frytkami i surówką - opisał nam swoją wycieczkę Jan Łapczuk z Ramlewa (gm. Kołobrzeg).
Turysci znaleźli smażalnię, zamówili cztery porcje. Dwie były dobre, ale pozostałe...
- Niech pan popatrzy - Jan Łapczuk zaczął w naszej redakcji odwijać prostokątny pakunek z torebki foliowej. Nasi dziennikarze zanim zobaczyli, najpierw poczuli. Smród, jaki wydobył się z woreczka, był nie do zniesienia.
- Nasze były dobre - wtrącił młody towarzysz pana Jana.
- A nasze jednak nie - dodał nasz Czytelnik. - Chciałem je reklamować, ale właściciel powąchał i powiedział, że jego zdaniem ryby są dobre.
Niestety, było już po godzinie 16 i sanepid był zamknięty. Mężczyzna stwierdził, że złoży skargę nazajutrz. Tak zrobił.
- Sprawdziliśmy tę smażalnię - potwierdził nam Kazimierz Frankenstein, sanitarny inspektor powiatowy ze Sławna. - Jakość żywności, sposób przechowywania i przygotowania do jedzenia nie budziła zastrzeżeń. Ukaraliśmy jednak lokal za inne uchybienia higieniczne - przyznał inspektor.
Pracownicy działu żywności sławieńskiego sanepidu w tym sezonie przeprowadzili ponad 200 kontroli punktów żywienia. Co z tych inspekcji wynikło?
- Skarg jest więcej niż rok temu, ale na szczęście są one w większości nieuzasadnione. A my nie informujemy właścicieli o tym, że zjawimy się na kontrolę - powiedziała nam Elżbieta Chruszcz, młodszy asystent sanepidu. Ale w Jarosławcu jedna ze skarg się potwierdziła.
- To była anonimowa, ale prawdziwa informacja. Żywność była po terminie przydatności do spożycia. Mieliśmy także skargę na stoisko z żelkami, które nie były przechowywane w odpowiednich pojemnikach. Właściciele zostali ukarani mandatami - podsumowała wakacyjne kontrole.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?