Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„W dawnym Szczecinku”. Poznajcie kulisy powstawania książki

MM
Rajmund Wełnic – dziennikarz kojarzony przede wszystkim z lokalną prasą - najpierw „Głosem Pomorza”, a następnie „Głosem Koszalińskim” wydał właśnie swoją pierwszą książkę. Jak sam zapewnia ma w życiu wiele szczęścia, mogąc na co dzień pisać o swych rodzinnych stronach, a dziś to szczęście przybrało dodatkowo książkową formę. Poznajmy kulisy powstawania „W dawnym Szczecinku”.

Co tydzień w „Głosie Szczecinka” czytelnicy mogą znaleźć jakiś materiał poświęcony lokalnej historii. Skąd u ciebie taka pasja do badania przeszłości?

Być może trafiałem na dobrych nauczycieli, a może po prostu otaczały mnie odpowiednie książki. Fakty są jednak takie, że kiedy przyszła pora wyboru studiów, nie miałem wątpliwości, że interesuje mnie właśnie historia. Pięć lat spędzone w szczecińskich archiwach i bibliotekach uważam za okres który zdefiniował moje życie zawodowe. Kiedy podjąłem pracę jako dziennikarz, stało się dla mnie oczywiste, że będę chciał lokalną historię przybliżać czytelnikom.

Skąd pewność, że twoich czytelników zaciekawią historie z przeszłości?

Miejscowa historia ma w sobie moc. Kogóż z nas nie ciekawi własna ulica przedstawiona na fotografii sprzed siedemdziesięciu lat? Kto nie poświęcił nawet chwili, na zastanowienie się jaka rodzina przed laty zamieszkiwała w kamienicy w której i ja mieszkam lub kto uczęszczał do szkoły, do której teraz chodzą moje dzieci? Odpowiedz na te pytania pozwala zbudować naszą tożsamość i zapuścić mocne korzenie. Bo historia Szczecinka nie zaczęła się po 1945 roku i nie skończy się na nas. Dla moich dziadków którzy dotarli nad Trzesiecko jako przesiedleńcy z innych regionów kraju, było to obca i daleka ziemia, pozbawiona tradycji. Chcąc poczuć się jak u siebie musieli najpierw zanurzyć się w nurcie przeszłości, zrozumieć dawnych mieszkańców i dowiedzieć się jak wyglądało ich życie. Jestem pewien, że świat jest już tak skonstruowany, że bez historii nie ma przyszłości.

A jak narodził się pomysł na książkę?

Przez ostatnich kilka lat zgłębiałem meandry szczecineckiej historii z myślą o artykułach tworzonych dla gazet. Głównie do tygodnika „Głos Szczecinka”, a czasem również do wydań codziennych „Głosu Koszalińskiego”. Nie liczyłem ich, ale szacuję, że jestem autorem około dwustu tekstów historycznych poświęconych miastu i powiatowi szczecineckiemu. Specyfika pracy w mediach, charakteryzuje się oczywiście wysoką dynamiką i dużą zmiennością. Bieżące newsy żyją góra kilka dni, a zaraz potem zastępują je kolejne. Artykuły dedykowane historii zdają się być natomiast impregnowane na upływ czasu. Znam kilka osób które zachowały dany numer gazety, tylko po to by po latach wrócić właśnie do tekstu historycznego. I to spostrzeżenie stało się przyczynkiem do powstania książki. Chciałem zebrać i ująć w jednolitą formę, ten wycinek własnej pracy, który czytelnicy mogą zechcieć odkryć na nowo.

Jak długo trwała praca nad książką?

Ponieważ materiał „W dawnym Szczecinku” to wybór tekstów i tematów powstających na przestrzeni wielu lat, trudno mi dokładnie oszacować ten czas. Prace redakcyjne, doszlifowanie szczegółów oraz zdobycie brakujących fotografii zajęły mi trzy miesiące. Choć mówię, że książka powstała w weekend, bo tyle zajął mi wybór artykułów z archiwum lub kilkanaście lat, bo powstawały na przestrzeni niemal całej mojej pracy w gazecie.

Jak dokonałeś wyboru tekstów?

Nie było łatwo, bo miejsc i ludzi wartych upamiętnienia nie brakuje. Zdałem się całkowicie na swoje subiektywne przeczucia i preferencje. W związku z tym książka ma charakter migawek z przeszłości, ubarwionych anegdotami i ciekawostkami. Nie jest w żadnym razie pozycją encyklopedyczną, ani naukową.

Do jakich czytelników skierowane jest „W dawnym Szczecinku”?

To pozycja która przypadnie do gustu wszystkim zainteresowanym miastem i jego dziejami. Powinna spodobać się zarówno świadkom przemian jakie zaszły w kraju na przełomie ostatnich 25 lat, jak i młodszemu pokoleniu, które nie pamięta Szczecinka bez nowoczesnego kina, pływalni i galerii Hosso. Myślę, że będzie również interesującą lekturą dodatkową, dla nieco bardziej wymagających turystów.

O jakich wydarzeniach i osobach piszesz?

O losie budynków – symboli miasta, o perypetiach Rynku Maślanego, locie sterowca Graf Zeppelin nad Szczecinkiem i dwóch pożarach lokalnej synagogi. Piszę również o ludziach – czyli tych którzy dzięki swoim pasjom i talentom sprawili, że Szczecinek ma duszę. O naszym natchnionym astronomie Adamie Giedrysie, awiatorze – Józefie Leńcu i piekarzu Feliksie Wirkusie. A także o wielu innych sprawach, które poznamy kupując książkę.

Czy wydawanie książki w czasach spadającego czytelnictwa nie jest ryzykowne?

Nawet jeśli co jakiś czas słyszymy zatrważające statystyki dotyczące czytelnictwa Polaków, to obszar książek historycznych zdaje się być z niego wyłączony. Niemal w każdym domu w jakim byłem, na półkach stoi Sienkiewicz lub któraś z pozycji Pawła Jasienicy. Do dziś dużą popularnością cieszy się wydane w latach 80-tych „Boże igrzysko” Normana Daviesa, a nawet niedawno dotarłem do informacji, że nakład tej pozycji przekroczył już 250 tys. egzemplarzy! W ciągu ostatniego roku wydano też szereg biografii żołnierzy wyklętych, monografie o życiu jagiellońskich księżniczek i cykl „Odrodzone królestwo” Elżbiety Cherezińskiej. Do tego dochodzi jeszcze moda na tworzenie drzew genealogicznych własnych rodzin oraz poszukiwanie archiwów dokumentujących dokonania przodków. Z wszystkich tych powodów książki historyczne o zasięgu lokalnym, wydają mi się cenne i potrzebne, a liczę również na to, że spotkają się z ciepłym przyjęciem czytelników.

Czy materiał zebrany w książce to wyłącznie twoja zasługa?

Tylko niewielka jego część ujrzałaby światło dzienne gdybym działał sam. Nieocenioną pomoc znalazłem w szczecineckim Archiwum Państwowym oraz Muzeum Regionalnym. Prawdziwą skarbnicą wiedzy okazał się również portal szczecinek.org prowadzony przez pasjonata historii Łukasza „Bronxa” Chmielewskiego. To dzięki internetowym znajomością nawiązanym za jego pośrednictwem dotarłem do naocznych świadków wielu zdarzeń, pozyskałem unikatowe fotografie pozostające w prywatnych rękach, a także otrzymałem potężną dawkę inspiracji i pomysłów na kolejne odcinki cyklu „Historia ma głos”.

Gdzie zatem będziemy mogli nabyć twoja książkę?
„W dawnym Szczecinku” dostępne już jest w Punkcie Informacji Turystycznej na deptaku, muzeum i w księgarni Antyk Wariat na deptaku. Zainteresowani zakupem mogą też zawsze przyjść bezpośrednio do naszej redakcji przy Placu Wolności 6.

Teraz gdy ukazało się już twoje pierwsze dzieło czy w planach jest pozycja o najnowszej historii miasta?

Nie wykluczam, że jeszcze kiedyś spróbuję coś wydać, ale do pierwszej książki dojrzewałem kilka lat, więc nie można oczekiwać że z kolejną będzie inaczej. Tematy historyczne mają to do siebie, że muszą nieco okrzepnąć, aby spojrzeć na nie z odpowiednim dystansem i bez zbędnych emocji.

POLECAMY:

Zniszczył dom i samochód. Atak wandala w Boninie [ZDJĘCIA]

Droga S6. Czerwiec na budowie obwodnicy Koszalina i Sianowa [ZDJĘCIA]

Imprezowo w Mielnie. Zobacz zdjęcia z dyskotek sprzed niemal 10 lat

23 bandytów, których szuka Interpol i polskie sądy [MIĘDZYNARODOWE LISTY GOŃCZE]

Strefa kibica podczas meczu Polska Kolumbia [ZDJĘCIA, WIDEO]

Wychowaczyni, nauczycielka, mama dwójki dzieci. Możesz jej pomóc w walce o życie

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!