Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W godzinę stracili wszystko. Ten dom budowali sami

Joanna Krężelewska
14 marca w ciągu godziny spłonął dach i całe piętro domu. Zgliszcza zostały już uprzątnięte. – Teraz będziemy zbijać tynki – mówi 66-letni Antoni Dziemira. Choć jest rencistą i nie powinien dźwigać, ciężko pracuje przy odbudowie.
14 marca w ciągu godziny spłonął dach i całe piętro domu. Zgliszcza zostały już uprzątnięte. – Teraz będziemy zbijać tynki – mówi 66-letni Antoni Dziemira. Choć jest rencistą i nie powinien dźwigać, ciężko pracuje przy odbudowie.
Ten dom budowali sami. Przeżyli tragedię. W płomieniach stracili niemal wszystko. Dziś łzy smutku mieszają się z tymi z radości, bo od sąsiadów dostają bezinteresowną pomoc.

Jeśli chcesz w jakikolwiek sposób pomóc rodzinie z Bielkowa, po remoncie zostały ci materiały budowlane, bądź chcesz ufundować ich część, oto numer kontaktowy do córki Anny: 661 844 906.

Rok 1982. Państwo Zofia i Antoni Dziemira sami wyrabiają pustaki. Z nich wznoszą w Bielkowie (gm. Sianów) swój dom. Wkrótce na świat przyjdzie Ania. - Całe życie kleiliśmy sobie chatkę. Na ile pieniędzy i sił wystarczało. A tu coś takiego na stare lata... - mówi pani Zofia.

Rok 2014. Był 14 marca. Późne popołudnie. - Oglądałem skoki narciarskie. W kuchni była żona i dwie sąsiadki. Coś stało się z telewizorem i wyszedłem do pokoju sprawdzić antenę. Poczułem delikatny swąd dymu, ale do głowy mi nie przyszło, co będzie dalej - wspomina 66-letni Antoni.

Po chwili usłyszeli krzyk znajomego, który wracał ze sklepu. Z ulicy zobaczył, że dach ich domu ogarnęły już płomienie. Cała czwórka niemal w ostatniej chwili wybiegła na zewnątrz. Belek stropowych praktycznie po chwili już nie było. Na miejsce przyjechali strażacy ochotnicy z Iwięcina, potem jednostki z Sianowa i Koszalina. Mimo błyskawicznej akcji to ogień był w tej nierównej grze górą. Spłonął cały dach i piętro domu. - Natychmiast zlecieli się ludzie ze wsi. Już w trakcie akcji pomagali wynieść co się dało z domu. Nie wahali się nas ratować - mówi ze łzami w oczach 58-letnia Zofia.

Najpewniej zarzewie pożaru było w piecu. Instalacja elektryczna była bowiem sprawna. - To już dziś ma mniejsze znaczenie. Ważne, by do zimy było gdzie mieszkać - mówi pan Antoni. W ciągu zaledwie godziny rodzina została bez dachu nad głową, bez majątku. Postanowili zamieszkać w... kurniku. - Uprzątnęliśmy ptasie odchody. Kurki miały dwa kurniki, więc jednym musiały się podzielić - opowiada pani Zofia.

Na to nie zgodził się burmistrz Sianowa. - Natychmiast sprowadziliśmy tu domek letniskowy, żeby rodzina Dziemirów mogła godnie żyć. Zostanie do ich dyspozycji tak długo, jak długo będą go potrzebować - mówi Maciej Berlicki.

- I teraz jest tu, jak na wczasach - uśmiecha się Anna, córka Zofii i Antoniego. - Szukamy pozytywnych stron, właśnie jakiś powodów do uśmiechu. Już się napłakaliśmy, a teraz potrzebujemy siły, by wszystko odbudować - mówi.

Dom ubezpieczony nie był. Na poddaszu Dziemirowie zbierali materiały budowlane na remont. - Czekaliśmy na lepsze czasy, jak jakiś grosz będzie. Wszystko spłonęło - styropian, wata, część drzwi - mówi pan Antoni i głos grzęźnie mu w gardle.

Do pomocy ruszyli mieszkańcy Bielkowa i okolicy. - Nie wiem, jak im mam dziękować za każdą poświęconą nam chwilę. Dobrych ludzi nie brakuje - nie kryje wzruszenia pani Zofia. Ksiądz w parafii urządził zbiórkę. Zaczęła się odbudowa. - Cała rodzina w weekendy pomaga. Syn, córka, dzieci siostry. Ręce do pracy są. A z pieniędzy ze zbiórki już fundament wylaliśmy, tu mamy na palecie suporex - pokazuje pan Antoni. Choć sam jest rencistą i nie powinien dźwigać, bo cierpi na zwyrodnienie siatkówki, ciężko pracuje. Trzeba zdążyć przed zimą... A roboty jest moc. Trzeba zedrzeć osmolony tynk, dom nie ma dachu, drzwi, okien. Po piętrze zostało wspomnienie. Chętnych do pracy nie brakuje, ale brakuje materiałów, by zbudować dach, blachy, materiałów ociepleniowych. Potrzebne jest praktycznie wszystko, co pomoże w odbudowie domu. A później w jego wyposażeniu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!