(fot. Kamil Markiewicz)
Były to pierwsze zajęcia po sobotnim, niezwykle emocjonującym meczu z GKS Bełchatów, który zakończył się remisem 2:2. -Czy ochłonąłem już po tym meczu? Trzeba było ochłonąć, bo życie toczy się dalej. Trzeba pracować, oby już nie było takich sytuacji, jak w pojedynku z Bełchatowem. Bramka stracona w ostatniej minucie na pewno boli, ale teraz nic już na to nie poradzimy - powiedział trener Leszek Ojrzyński.
We wtorek zawodnicy spotkali się w hali przy ulicy Bocznej, w tak zwanym aneksie lekkoatletycznym. Tam, a później na bieżni, gdzie każdy z piłkarzy musiał przebiec 1500 metrów, przechodzili testy szybkościowe i wydolnościowe. -Trzeba było zrobić takie badania, żeby później mieć punkt odniesienia, jak wygląda forma w okresie startowym, a jak będzie wyglądała w styczniu. Będziemy wiedzieć, jakie są różnice, jeśli chodzi o poziom wytrenowania - mówił Leszek Ojrzyński, trener Korony.
We wtorkowych testach nie uczestniczyli dwaj zawodnicy, którzy wyjechali na zgrupowania kadry narodowej - Piotr Malarczyk i Jakub Bąk. Z powodu urazów nie mogli w nich uczestniczyć Vlastimir Jovanović, Aleksandar Vuković i Kamil Kuzera. Ten ostatni cały czas ma problemy z kręgosłupem. -Czy dojdzie na mecz z Widzewem? Za wcześnie, żeby prognozować. Zobaczymy - mówił szkoleniowiec. W najbliższy piątek jego podopieczni prawdopodobnie pojadą do Gutowa Małego na sparing z ŁKS Łódź. Ma się on rozpocząć o godzinie 13. A kolejny mecz ligowy żółto-czerwoni rozegrają 20 listopada, na wyjeździe zmierzą się z Widzewem Łódź.
(fot. Kamil Markiewicz)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?