W Koszalinie, podobnie jak w innych miastach, dość szybko rozeszła się informacja o tym, że „grupa osób ze środowisk, które organizują manify i wspierają prawa kobiet, uda się na poświąteczne zakupy do Lidla przy ulicy Traugutta”. I zgodnie z zapowiedzią, we wtorek około godz. 16, w kolejce przed sklepem - zgodnie z zaleceniami - pojawiły się m. in. panie „uzbrojone” w czarne parasolki. - Bierzemy czarne parasolki, bo pogoda jest zmienna, może padać - komentowały.
„Czarne parasolki” kojarzą się dość jednoznacznie - z czarnym protestem; przypomnijmy, po raz pierwszy w 2016 wiele tysięcy kobiet i mężczyzn w całym kraju, z czarnymi parasolkami, wyszło na ulicę, by zaprotestować przeciwko wprowadzeniu całkowitego zakazu aborcji.
Obecnie, ze względu na zagrożenie epidemiczne, obowiązuje zakaz gromadzenia się, więc wyjście w proteście na ulicę nie jest możliwe. Nikt jednak nie może nikomu zabronić ustawienia się w sklepowej kolejce. A że ktoś ma ze sobą czarny parasol... To jeszcze nie jest zabronione.
Zobacz także: Nowy kierunek kształcenia: automatyk. Espersen zaprasza szkołę do współpracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?