Jakieś fatum zawisło nad tomografami w naszym regionie. Najpierw zepsuł się jedyny aparat w szpitalu w Koszalinie, teraz to samo stało się też z jedynym tomografem w Kołobrzegu. - To było stare, wysłużone urządzenie. Lampa nie wytrzymała - mówi Marek Hok, dyrektor ds. medycznych szpitala w Kołobrzegu. - Liczyliśmy się z tym, że może odmówić posłuszeństwa i dlatego zakup nowego mieliśmy zaplanowany właśnie na ten rok.
Zakup niebagatelny, bo za tomograf trzeba zapłacić ok. 2 mln złotych.
Ale nagła awaria skomplikowała funkcjonowanie szpitala. Pacjentów, którzy wymagają natychmiastowego badania, a więc tych, którzy leżą w szpitalnych oddziałach, wozi się na badanie do Gryfic. Tam też trafiają pacjenci ze szpitala w Koszalinie i kolejki są straszne. - Korzystamy także z tomografu w niepublicznej przychodni przy ul. Kościuszki w Koszalinie, która ma na te usługi podpisaną umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia - dodaje M. Hok.
Niestety, chorzy, którzy mieli wyznaczone wcześniej zaplanowane badanie tomografem, będą musieli czekać jeszcze dłużej, bo w Kołobrzegu na razie nikt ich nie przebada. Dyrektor Hok zapewnia że nowy tomograf będzie za kilka tygodni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?