- Ostatni taki poród mieliśmy u nas dziesięć lat temu - mówią lekarze.
Marcelina, Nikodem i Kornel, to nowi mali obywatele, którzy przyszli na świat w długi weekend w koszalińskim szpitalu. Każdy maluszek waży ok. 2,2 kilograma. Dzieci są zdrowe, choć najbliższe dni spędzą w inkubatorach. W domu, w podkoszalińskim Unieściu, już czeka na nie przygotowany pokój.
- W 8. tygodniu usłyszałam, że to mają być trojaczki - mówi ich mama Paulina Siedlecka. - Pierwsza reakcja? Szok. W rodzinie nie było dotąd nawet bliźniaków. Ciąża pani Pauliny była ciążą wysokiego ryzyka. Dlatego młoda mama spędziła ostatni miesiąc w szpitalu, na patologii ciąży, pod ścisłym nadzorem lekarzy.
- Konieczne było cesarskie cięcie, zabieg zakończył się sukcesem. Urodziła się trójka zdrowych dzieci - mówi Roman Łabędź, ordynator Oddziału Położnictwa w szpitalu, który prowadził ciążę, a następnie przeprowadził zabieg. Doktor nie kryje dumy i nic dziwnego, bo taki poród zdarza się naprawdę rzadko. - U nas ostatni raz trojaczki przyszły na świat dziesięć lat temu - mówi ordynator.
Teraz i mama, i maluchy dochodzą do siebie. Dzieci są obecnie pod opieką neonatologów z koszalińskiego szpitala. - I tu muszę podkreślić duże doświadczenie naszych specjalistów, bo na to zasługują - dodaje ordynator.
Jak czuje się dumny tata trójki dzieci? Czy rodzina może liczyć na wsparcie ze strony samorządu? Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Głosu 4 maja 2013.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?