W Mięcie smakowicie

Koszaliński Bar Mięta to miejsce nowe, ale już ma grono wiernych gości. Zawdzięcza to dobrej domowej kuchni, słusznym porcjom i miłej obsłudze.

Małgorzata Piwowarczyk, właścicielka lokalu, mówi, że zależy jej na tym, by gościom serwować prawdziwe domowe posiłki, robione z podstawowych składników, na bieżąco. - Tak planujemy zaopatrzenie i nasza pracę, by gościom serwować tylko świeże posiłki, a nie dania odgrzewane - opowiada.

Bar Mięta działa od rana. W ofercie ma kilka śniadaniowych klasyków - jajecznicę, naleśniki. Jak przyznaje pani Małgorzata, na razie w Koszalinie nie ma tradycji jedzenia śniadań „na mieście”, ale to się powoli zmienia: - Często już o 10 rano mamy chętnych na nasze dania obiadowe - śmieje się. - Albo naszą rewelacyjną domową szarlotkę z lodami.

W jadłospisie królują dania kuchni polskiej - pierogi (w tym oczywiście ruskie), leniwe, kopytka, schabowy w dwóch wersjach (jedna to wielki kotlet z kością), pieczona kaczka, tradycyjne zupy.

Karta jest stała, ale często pojawiają się, na przykład pod postacią dania dnia, nowości. Pani Małgorzata mówi, że te nowości to efekt słuchania klientów: - To oni nam często podpowiadają, co by chcieli zjeść. Mamy też kilka osób, które są na zdrowotnych dietach, jako dyplomowany dietetyk mogę im ułożyć posiłki zgodne z zaleceniami lekarzy - wyjaśnia.

Na liście zalet baru są ceny. Danie dnia kosztuje 8,5 zł. Tyle samo płacą, za dwudaniowy obiad, stali klienci, którzy kupili abonament.

Bar jest partnerem programu Karta Seniora i Karta Dużej Rodziny, dzięki czemu posiadacze kart za obiadowe zestawy płacą o 10 procent niższe rachunki.

Bar Mięta to też miejsce, które goście wybierają na świętowanie ważnych chwil typu chrzciny, śluby, czy jubileusze. - Organizowaliśmy już kilka takich kameralnych uroczystości - zdradza właścicielka. - Szykowaliśmy też catering. Mamy doświadczony zespół, który świetnie sobie radzi z takimi wyzwaniami, jak rodzinne imprezy.