Dla UMKS lider był za mocny

Grzegorz Kij, grający trener UMKS:

Grzegorz Kij, grający trener UMKS:

- Mecz się ustawił po pierwszych trzech minutach, kiedy przegrywaliśmy 0:9. To podcięło nam skrzydła. Zespół z Dąbrowy Górniczej przewyższał nas pod każdym względem. Przede wszystkim nie mogliśmy sobie poradzić z zawodnikami wysokimi, którzy podwajali akcję w ataku, po których bez problemu zdobywali punkty.

Nie udało się koszykarzom drugoligowego zespołu UMKS Kielce odnieść czwartego zwycięstwa z rzędu we własnej hali. W meczu 21. kolejki lepszy okazał się lider rozgrywek - MMKS Dąbrowa Górnicza.

UMKS Kielce - MMKS Dąbrowa Górnicza 70:81 (12:22, 20:22, 12:16, 26:21),/b>
UMKS: Kasperzec 28 (5x3), Kij 5 (1x3), Makuch 5, Gil 4, Karólewski 2 - Miernik 12 (1x3), Nowakowski 8 (1x3), Jurczyk 6 (2x3), Łata, Cetnar.
Mecz kielczan z liderem z Dąbrowy Górniczej cieszył się olbrzymim zainteresowaniem - na trybunach w hali przy ulicy Żytniej zasiadł prawie komplet publiczności. A emocji nie brakowało. - Zawodnicy obu drużyn stworzyli dobre widowisko. Według mnie był to przedsmak rundy play-off, bo uważam, że kielczanie utrzymają czwarte miejsce i spotkamy się z nimi w półfinale o awans do pierwszej ligi. A ten mecz? Kiedy graliśmy naszym podstawowym składem, gra układała się po naszej myśli - mówił Wojciech Wieczorek, trener MMKS. TRZY MINUTY BEZ PUNKTU
Pierwsze punkty dla kieleckiego zespołu zdobył dopiero w czwartej minucie meczu Grzegorz Kij (3:9). Zawodnicy UMKS nie mogli sforsować szczelnej obrony przyjezdnych. Oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji, popełniali straty. Natomiast goście, którzy imponowali warunkami fizycznymi, w umiejętny sposób rozgrywali akcje, po których szybko uzyskali wyraźną przewagę (9:0, 22:12). W drugiej kwarcie kielczanie dotrzymywali kroku rywalom, ale przewaga, jaką w pierwszej odsłonie meczu uzyskali przyjezdni, nie zmalała. DWA “CZUJNE" GWIZDKI
W trzeciej kwarcie przez prawie pięć minut kibice musieli oglądać głównie straty i niecelne rzuty w wykonaniu zawodników obu zespołów. Pierwszy do kosza trafił Rafał Gil (34:44), ale szybko odpowiedzieli rywale. Na minutę przed końcem tej kwarty MMKS prowadził 56:36. W ostatniej kwarcie, trener gości zaczął wpuszczać rezerwowych i wysoka przewaga MMKS w błyskawicznym tempie zaczęła maleć. W 35 minucie, po rzucie za trzy punkty Łukasza Kasperca, kielczanie przegrywali już tylko różnicą 6 punktów (59:65). - I wtedy dwa “czujne" gwizdki sędziów sprawiły, że było po meczu. W pięciu na siedmiu nie da się wygrać - podsumował Łukasz Kasperzec.
W innych meczach: Cracovia Kraków - Wisła Kraków 76:54, Pogoń Ruda Śląska - MOSiR Krosno 84:90, Piotrcovia Piotrków Trybunalski - AZS AWF Katowice 44:71, MCKiS Jaworzno - AZS Politechnika Radom 82:58, Hawajskie Koszule - Alba Chorzów - mecz przełożony. Pauzowała: Polonia Przemyśl.
1. Dąbrowa 19 37 1719:1219
2. Krosno 19 36 1707:1291
3. Katowice 20 36 1454:1232
4. UMKS 20 35 1657:1564
5. Jaworzno 19 29 1386:1425
6. Polonia 18 28 1301: 1334
7. Pogoń 20 28 1488:1501
8. Alba 17 27 1344:1288
9. Cracovia 20 26 1517:1673
10. Radom 19 24 1332: 1493
11. Wisła 19 23 1266:1408
12. Piotrcovia 20 22 1321:1687
13. Żory 19 21 1375:1764
W następnej kolejce, 16 lutego: MOSiR Krosno - UMKS Kielce.