Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W punkcie poboru krwi wałęsa się kot. Świadek wstrząśnięty [wideo]

Jakub Roszkowski [email protected]
youtube.com/onlinegk24
Film i nagranie audio dostarczył do naszej redakcji Czytelnik z Białogardu. Wyjaśnieniami pracowników przyszpitalnego punktu poboru krwi był wstrząśnięty. Poinformował sanepid.

Przetestuj gk24.pl w nowej odsłonie: beta.gk24.pl - wejdź i zobacz jak się zmieniamy.

- W przyszpitalnym punkcie poboru krwi w Białogardzie nagrałem kota, który leniwie spaceruje sobie po całym pomieszczeniu, a później kładzie się na fotelu - pokazuje nam pan Szymon Bachorski. - Rozmawiałem o tym z pracownikami punktu. Powiedzieli mi, że kot wszedł przez okno, oni nic o nim nie wiedzieli. A tak naprawdę to ich punkt i tak nie spełnia standardów i jest otwarty tylko dlatego, że pacjenci o to prosili - relacjonuje. Na dowód przekazał nam nagranie audio swojej rozmowy.

- O sprawie poinformowałem starostę białogardzkiego, któremu szpital podlega. Bo uważam, że dyrektor szpitala nic by w tej sprawie nie zrobił. Ja jestem wstrząśnięty. Jak tu oddawać krew w takiej sytuacji? - pyta Czytelnik.

Na filmie widać czarnego kota, który zwinięty w kłębek, leży na krześle. Kamera odwraca się i widać, że jesteśmy w punkcie poboru krwi. Na nagraniu słychać natomiast pracownicę punktu, która tłumaczy Szymonowi Bachorskiemu, że kot musiał wskoczyć do obiektu przez otwarte okno. Zdradza też rozmówcy, że tak naprawdę punkt nie spełnia standardów i działa tylko dlatego, że prosili o to pacjenci.

- O sprawie poinformowałem już dyrektora i poprosiłem o jej wyjaśnienie - powiedział nam Tomasz Hynda, starosta białogardzki. - Jestem zdumiony słowami pracowników tego laboratorium. My jednak, jako starostwo, jesteśmy tylko organem prowadzącym szpital. Za wszystko odpowiada dyrektor - zaznacza.

Przemysław Dawid, dyrektor szpitala w Białogardzie, był do piątku na urlopie. Udało nam się do niego dodzwonić.

- Do tej pory nie mieliśmy żadnych sygnałów o kocie, czy niespełnianiu warunków sanitarnych. Też usłyszałem, że ten kot wszedł tam niepostrzeżenie. Dlaczego jednak pracownicy powiedzieli Czytelnikowi, że punkt nie spełnia standardów, tego nie wiem.

Będę to wyjaśniał po powrocie z urlopu - zapewnił podczas piątkowej rozmowy. I dodał na koniec, że punkt, mimo że znajduje się w starym obiekcie, spełnia wszelkie wymogi i jest cyklicznie kontrolowany przez sanepid. Na prośbę Czytelnika inspektorzy sanitarni mają tam się wkrótce znowu pojawić.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo